Grizzlies wyrównują stan rywalizacji

clippers_grizzlies

Marc Gasol po odebraniu nagrody najlepszego defensora ligi wyraźnie nabrał dodatkowych sił, a gorący doping miejscowych kibiców dodaje mu jeszcze skrzydeł. Grizzlies po dwóch przegranych w Staples Center  przenieśli się do Memphis, gdzie dzięki dobrej grze duetu Gasol-Randolph odnieśli pierwsze zwycięstwo w tegorocznych Playoffs. Dzisiejszej nocy ekipy zmierzyły się w meczu nr. 4, a zwycięstwo gospodarzy 104-83 wyrównało stan rywalizacji na 2:2.

Pierwsze części stanowiły dość wyrównane spotkanie, a walka toczyła się głównie w polu trzech sekund. O siłach ofensywnych swoich drużyn stanowili Blake Griffin i Zach Randolph. Szczególnie dobrze radził sobie gracz Memphis Grizzlies, bowiem w 10 minut spędzonych na parkiecie trafił 5 z 6 oddanych rzutów zdobywając 10 punktów, oraz zebrał z tablic 4 piłki. Cieszy lepsza forma pozyskanego w wymianie Tayshauna Prince’a, który w pierwszej kwarcie zdobył 7 punktów, co stanowi praktycznie jego średni dorobek z sezonu regularnego.

Po słabym występie w Game 3 szansy na zrehabilitowanie się szukał głównodowodzący Kalifornijskiej drużyny – Chris Paul. CP3 rezygnował z zasłon stawianych przez kolegów na rzecz gry 1 na 1. Po 24 minutach był najlepszym strzelcem swojej drużyny (14 pkt), a do swojego dorobku punktowego dołożył 5 asyst. Choć przewaga gospodarzy sięgała już nawet 12 punktów, to gracze Clippers byli w stanie odrobić straty, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:46 na korzyść gości.

Słabą skuteczność podopiecznych(33%) Vinny’ego Del Negro wykorzystał Marc Gasol, który pokazał, że jego mocną stroną jest nie tylko obrona, ale że dysponuje całkiem niezłym arsenałem ofensywnym. Hiszpan trafiając 5 z 7 rzutów z gry zdobył 14 punktów w samej trzeciej kwarcie, a na swoim koncie miał już ich 20. Goście pomimo słabej selekcji rzutów nie dali swoim rywalom zbudować przewagi wyższej, niż 5 punktów.

O spokojnej wygranej gospodarzy przesądziła ostatnia kwarta, która Grizzlies wygrali 33:16. Clippers wciąż mieli spore problemy z trafianiem swoich rzutów. Odwrotnie sprawa miała się u gospodarzy, którzy na ponad 60% skuteczności trafiali zarówno z półdystansu, jak i zza łuku. Kluczowym dla ostatecznego wyniku był run 12:0 przeprowadzony przez podopiecznych Lionela Hollinsa.

Memphis Grizzlies wygraną zawdzięczają duetowi podkoszowych Gasol-Randolph, który zdobył niemal połowę punktów i zbiórek swojej drużyny.

Los Angeles Clippers 83:104 Memphis Grizzlies

Stan rywalizacji: 2:2