1. MVP I rundy oraz gwiazda, która zawiodła
Woy: Stephen Curry, który poprowadził Wojowników, mimo kontuzji Davida Lee, do sensacyjnej wygranej nad Denver Nuggets. Naprawdę niewielu fanów NBA wierzyło, że team Marka Jacksona zdoła ograć wyżej rozstawionych Nuggets. Zwłaszcza, że Samorodki mieli przewagę parkietu i fantastycznie prezentowali się we własnej hali podczas sezonu zasadniczego. Curry na 6 spotkań 4 z nich rozegrał na bardzo wysokim poziomie, momentami ośmieszając dziurawą obronę rywali. Po takich występach wspiął się na jeszcze wyższy poziom i jest w stanie poprowadzić swój zespół do kolejnych niespodziewanych wygranych przeciwko Spurs. Zawiódł oczywiście Dwight Howard, który mimo absencji Kobego Bryanta nie podjął się wyzwania stania się prawdziwym liderem Lakers. Sweep 0-4 to również jego wina.
Wojtek Gackowski: MVP Stephen Curry. Statystycznie przegrywa z Durantem, ale aż miło się patrzyło jak prowadzi swoich kolegów do awansu. Ma przed sobą wielką przyszłość, o ile nie przeszkodzą mu kostki. Gwiazda która zawiodła? Dwight Howard.
Damian Suchan: Bez wątpienia MVP pierwszej rundy playoffs był Stephen Curry. Ten niepozorny gracz, który z wyglądu daleko ma do typowych atletów występujących w tej lidze potrafi w trudnym momencie dla swojej drużyny przejąć spotkanie i zrobić run, który da im zwycięstwo. Tak właśnie było w serii z Denver Nuggets, kiedy to jego rzuty wygrywały im spotkania. Jestem bardzo ciekawy co wymyśli Greg Popovich, by zatrzymać tego gracza. Co do gracza, który najbardziej mnie zawiódł to chyba muszę wskazać na Kevina Garnetta. To już nie był ten sam Garnett, który w playoffach włączał swój drugi bieg. Gdzie się podziała jego agresywność, wola walki, która w poprzednich latach sprawiała, że trzymał całą defensywę Celtics. Tego mi właśnie zabrakło w starciu z Knicks, którzy na pewno byli do przejścia. Wieku niestety nie oszukasz.
2. Najlepszy rezerwowy I rundy
Woy: 'Wielki’ Nate Robinson, prowadzący Bulls do zwycięstwa w meczu z trzema dogrywkami, przeciwko Nets, oraz świetnie zastępujący Kirka Hinricha w G5 czy G7. Robinson po części rekompensuje fanom Chicago Bulls nieobecność Rose’a po części też pracując na nowy kontrakt.
Wojtek Gackowski: Chyba jednak Kevin Martin. Miał co prawda jeden bardzo słaby mecz z Houston, ale w całej serii zrobił co do niego należało i przejął część ciężaru zdobywania punktów po Westbrooku. Oby tak dalej i można z nim nawet kontrakt przedłużyć.
Damian Suchan: Z rezerwowym mam problem, bo nikt tak nie wbił mi się w pamięć, bym od razu mógł powiedzieć: Tak to był ten gość, bohater tej drużyny. Jeśli już miałbym kogoś wybrać, to chyba postawiłbym na Chrisa Andersena, który genialnie wpisał się w system gry Miami Heat. Być może Bucks nie byli dla Heat godnym przeciwnikiem, ale Andersen robił swoje i w kolejnych seriach może się okazać jeszcze bardziej istotną częścią mistrzowskiej układanki w South Beach
3. Największe wydarzenie oraz najlepszy mecz
Woy: Chicago – Brooklyn, G4 z trzema dogrywkami. Najbardziej pamiętny moment meczu to 23 oczka Nate’a podczas czwartej kwarty, w której Bulls wracali z dalekiej podróży. Wydarzeniem – seria Chicago vs. Brooklyn, zwłaszcza come back Nets i dwa obronione match balle. Siódmy mecz na parkiecie rywala padł łupem zespołu Toma Thibodeau, mimo kontuzji kluczowych graczy.
Wojtek Gackowski: Największego wydarzenia jeszcze nie odnotowano, a najlepszy mecz to zdecydowanie zwycięstwo Bulls nad Nets po trzech dogrywkach. Mimo szpitalu dali radę, a Robinson i Noah czynią cuda. Zobaczymy jak sobie poradzą z Heat.
Damian Suchan: Największym wydarzeniem pierwszej rundy była dla mnie cała seria pomiędzy Chicago Bulls, a Brooklyn Nets z naciskiem na postawę Nate’a Robinsona. To co wyczyniał w tych meczach, ośmieszając swoich rywali, rzucając z nieprzygotowanych pozycji, z których i tak udawało mu się zdobywać punkty. To było coś magicznego i typowego właśnie dla Nate’a. No i ten obrazek kiedy tuż obok ławki rezerwowych wymiotuje, pokazując jak wiele z siebie daje. Wielki plus za walkę i zaangażowanie dla całej ekipy Bulls.
4. Największa wpadka (indywidualna lub zespołowa)
Woy: Postawa Lakers w konfrontacji ze Spurs i sfrustrowany Dwight Howard, wylatujący z boiska w ostatnim meczu serii, przegranej 0-4. Nie ukrywam ,że wiele więcej oczekiwałem od graczy Mike’a D’Antoniego. W dalszej kolejności Deron Williams, który zostawał w cieniu Nate’a Robinsona i postawa uznanego All Stara, który nie był w stanie wykorzystać rzekomej przewagi na pozycji numer 1 , nie stając na wysokości zadania przy wyeliminowaniu osłabionego przeciwnika. Oznaką słabości był niecelny rzut Williamsa w końcówce 4 meczu w Chicago, kiedy miał on szansę przechylić losy meczu na korzyść Nets. Mogło to być trafienie serii.
Wojtek Gackowski: Wiecie już jak jest wpadka po angielsku? Lakers.
Damian Suchan: Lakers i Howard.
5. Piątka pierwszej rundy P.O.
Woy: Nate Robinson – Stephen Curry – LeBron James – Zach Randolph – Joakim Noah
Wojtek Gackowski: Nate Robinson – Stephen Curry- LeBron James – Kevin Durant – Joakim Noah
Damian Suchan: Nate Robinson – Stephen Curry – LeBron James – Kevin Durant – Andrew Bogut
Mnie osobiście nie zawiódł KG, bo jednak to wciąż w dużej mierze jego zasługa, ten ostatni zrywa Celtics. Nikt nie wymienił Blake’a Griffina, którego wsadził pod dywan Zach Randolph ;)
1. MVP Curry a zawiódł Howard i Griffin
2. Manu nie biore pod uwagę Nate bo grał też w s5
3. Nets – Bulls
4. Lakers
5 . Robinson – Curry – James – Randolph – Bogut
Garnett najbardziej zawiódł? serio? nie walczył? (prawie 14 zbiórek na mecz w 6 meczach, mało?;
nie dyrygował obroną?(dziwne że Knicksi najwięcej pkt jakie rzucili to 90, jeden z lepszych ataków ligi z królem strzelców?!) okej w ataku mogło być dużo lepiej ale gość ma 37 lat a i kontuzje go nie oszczędzają;
a gdzie przepłacony Joe Johnson czy gwiazdy z Lob City?
mógłbym się odnieść do płacy KG i marnej inwestycji Celtics, zarabiającej w wieku 37 lat 11,3 mln za sezon i poniekąd pieniędzy za zasługi.
Trzy pierwsze mecze i porażki Celtics nie ukryły słabszej formy Mistrza 2008 roku. Procent rzutów z gry wyjątkowo słaby – jak na gracza operującego w pobliżu obręczy. Garnett był wg mnie wolny i nie tryskający energią, o czym pisze @Damian.
Natomiast co do JJ’a to od meczu numer trzy zmagał się z plantar fascitiis i grał na własne życzenie, bo podobnie do Noaha czy Gasola musi się poddać dłuższej rehabilitacji (w sezonie zasadniczym natomiast spełniał oczekiwania i kto wie czy nie był najlepszym clutch shooterem w lidze?). W meczu czwartym tak naprawdę trzymał Nets przy życiu w dogrywkach.
Fri 4/26 vsNY L 76-90 34 5-13 .385 0-1 .000 2-2 1.000 17 2 0 2 2 1 12
Tue 4/23 @ NY L 71-87 24 4-9 .444 0-0 .000 4-4 1.000 11 1 2 0 5 3 12
Sat 4/20 @ NY L 78-85 37 4-12 .333 0-1 .000 0-0 .000 9 4 1 0 5 3 8
BTW. wg nieoficjalnych jeszcze doniesień KG zakończy karierę podczas off-season 2013 , bo tego lata ma mieć operacje na obu stawach skokowych. NIESTETY.
pozdr.
JJ spełniał w sezonie zasadniczym swe zadanie ale rozmawiamy o play offach, grał z kontuzją ok, ale Garnett też grał z tego co widać; inwestycja może i marna ale kogo lepszego mieliby wtedy podpisać za te pieniądze? z tym w pobliżu obręczy to bym też nie przesadzał bo wiadomo że KG od dłuższego czasu, większość rzutów jakie oddaje to jumperki z 5-6 metra:P pozdro
1.-Curry, dalej LeBron, Durant i Randolph
2.-Nate, Allen ewentualnie Landry, Ginobili
3.-G4 i 12 pkt Nate’a w 2 minuty w 4 kwarcie, co dało szansę Bykom odnieść ważne zwycięstwo.
4.-zespołowa to Nuggets, dalej Lakers (choć z tyloma kontuzjami nie mieli szans)
indywidualna – Jennings i DeAndre (Blake grał z kontuzją, więc go pomijam)
5.-Curry, Parker, Durant, James, Gasol
druga Nate, Jack, George, Randolph, Bogut