Kilka dni dzieli nas od rozstrzygnięcia konkursu na trenera w Milwaukee, który przejmie schedę po parze byłych już opiekunów Kozłów, Jima Boylana i Scotta Skilesa. Wg doniesień, w wyścigu o fotel trenerski, w najsłabszej obok Lakers drużynie play offs, liczą się trzej kandydaci, z tymże dwóch z nich nigdy nie miało okazji prowadzić samodzielnie drużyny w NBA.
Numerem jeden może okazać się Kelvin Sampson, który w przeszłości pracował już z Kozłami i był pomocnikiem Scotta Skilesa, po czym przeniósł się przed dwoma laty do Houston. Wśród Rockets jako asystent Kevina McHale’a głównie zajmuje się defensywą Rakiet i miał nawet okazję prowadzić zespół w kilku spotkaniach jako pierwszy, pod nieobecność McHale’a.
Niespodziwanie wysoko urosły akcje drugiego kandydata Steve’a Clifforda. Aktualny asystent Mike’a D’Antoni w Lakers ma wysokie rekomendacje od swoich mentorów Toma Thibodeau, Stana i Jeffa Van Gundych. Co ciekawe obaj – Sampson i Clifford – również stanęli do konkursu na trenera Bobcats i pewnie przegrany wyścigu o fotel trenera Bucks, ciągle będzie miał szansę na angaż w Charlotte.
Trzeci potencjalny, nowy trener Kozłów to Larry Drew, o którym pisałem Wam przed tygodniem. Były już trener Jastrzębi z Atlanty podczas trzech lat pracy zapracował na bilans 128-102, ale nie doczekał się nowej propozcyji od sterników klubu. Atutem Drew jest fakt, że interesował się on pracą wśród Kozłów już wcześniej, zaznaczając, że jest świadom strat i odejść graczy, które dokonają się w Milwaukee lada dzień. Nie jest bowiem tajemnicą, że nowi Bucks będą grać bez Brandona Jenningsa, Monty Ellisa oraz JJ Reddicka.
Podsumowując: nowego trenera czekają pełne ręce roboty.
BJ jest RFA. Skąd przypuszczenie, że Koziołki go odpuszczą? Podejrzewam, że nawet max kontrakt ze strony Mavs zostanie wyrównany,
http://www.enbiej.pl/2013/05/10/skaczace-sobie-do-oczu-koziolki/