MIAMI HEAT 114:96 INDIANA PACERS (2-1)
– Seria przeniosła się do Indiany, ale po Game 3 bardziej zadowoleni są Heat, którzy w świetnym stylu odzyskali przewagę własnego parkietu. Pierwsze spotkanie w Finałach Konferencji zakończyło się różnicą jednego punktu, drugie – różnicą czterech. Dziś Miami wygrało zdecydowanie, 18 punktami. Mistrzowie NBA zostali pierwszą drużyną w historii ligi, która w jednej edycji play-offs wygrała aż pięć wyjazdowych spotkań dwucyfrową różnicą. Nie dość, że Heat pobili ten rekord, to jeszcze zrobili to na parkiecie ostatniej niepokonanej u siebie drużyny w tych PO.
– Heat rzucili aż 70 punktów w pierwszej połowie (rekord organizacji dla jednej połowy meczu PO). LeBron James aż 18 ze swoich 22 punktów zdobył właśnie przed przerwą. Taka eksplozja ofensywna Heat jest o tyle niezwykła, że Pacers słyną właśnie z bardzo dobrej obrony. Tymczasem dziś po raz pierwszy od 21 lat stracili tyle punktów w jednej połowie spotkania w fazie posezonowej. Wówczas Celtics zaaplikowali im po przerwie aż 72 oczka. 70 straconych punktów w pierwszej połowie to także negatywny rekord Indiany w całym sezonie, licząc nawet regular. W całych rozgrywkach 2012/13 (RS+PO) Pacers stracili 60 punktów w jednej połowie meczu tylko trzy razy. Ostatnim meczem Indiany, w którym straciła 70 punktów w pierwszej połowie, było spotkanie z Knicks w styczniu 2010 roku. Z kolei ostatnią drużyną, która zdobyła tak dużo punktów w pierwszej połowie spotkania PO, byli Warriors w 2007 roku przeciwko Utah.
– Heat rozegrali świetny mecz w ataku (114 punktów, 54,5% FG, 24-28 FT, 5 TO), choć LeBron James wcale nie dominował (po raz pierwszy w tej serii zdobył mniej niż 30 punktów, miał tylko 4 zbiórki i 3 asysty). Dość niespodziewanie Udonis Haslem zdobył 17 punktów (7 zb, 8-9 FG, 23 min), co jest jego najlepszym wynikiem w PO od siedmiu lat. Dwyane Wade dodał 18 punktów oraz 8 asyst (8-14 FG), Chris Bosh miał 15 punktów (3 zb), Mario Chalmers 14 (4-6 FG), a Chris Andersen – 9 punktów oraz 9 zbiórek (4-4 FG). Ten ostatni trafił w tej serii jak dotąd wszystkie 13 rzutów z gry, a biorąc pod uwagę ostatni mecz drugiej rundy z Bulls, Andersen jest 15-15. Został pierwszym zawodnikiem w historii NBA, który w play-offs trafił w czterech kolejnych meczach min. dwa rzuty bez ani jednego pudła. W całych play-offach 2013 trafił 35 z 41 rzutów, a jego 85,4% skuteczności z gry dałoby mu rekord ligi (przy min. 40 próbach). Obecnym rekordzistą w tej kategorii jest James Donaldson (1986, 75% FG). Bardziej znajome nazwiska – Vlade Divac (1990) i 72,7% z gry, Alonzo Mourning (2005) i 70,5%.
– Pacers nie mają większych szans na wygraną w meczu, w którym pozwalają na zdobycie 114 punktów, w tym aż 70 w samej pierwszej połowie. Sami trafili mniej niż 40% rzutów z gry, a jedynymi graczami, którzy prezentowali dobrą skuteczność, byli David West (21 pkt, 10 zb, 8-16 FG) i George Hill (19 pkt, 5-10 FG, 3-3 3pt). Paul George zdobył 13 punktów, ale trafił tylko 3 z 10 rzutów z gry. Miał 8 asyst i 5 strat. Roy Hibbert zanotował 20 punktów i 17 zbiórek, ale choć trafił aż 12 z 15 rzutów wolnych, z gry spudłował 8 z 12 prób. Lance Stephenson po fantastycznym finiszu serii z Knicks w Finałach Konferencji trafił jak dotąd 8 z 32 rzutów, z czego 2 z 10 dzisiaj (7 pkt).
You must be logged in to post a comment.