Finały NBA rozpoczną się 6 czerwca i na pewno zawitają do San Antonio. Spurs pokonali Grizzlies 4-0 i teraz mogą wypoczywać, aż przez 10 dni. Czy to nie za dużo? Poprzednie rundy pokazały nam, że tak długi odpoczynek nie zawsze ma dobry wpływ.
Z jednej strony taki czas odpoczynku to okazja do uleczenia wszystkich kontuzji. Jednak z drugiej strony można nieźle „zardzewieć” przez nierozgrywanie pełnych meczów. Pokazali to już w tych play-offach Miami Heat – po 7 dniach przerwy przegrali z będącymi w rytmie meczowym (rozgrywali mecze co 2 dni) Chicago Bulls. Również Spurs po swoim prawie tygodniowym odpoczynku przed serią z Golden State Warriors wygrali Game 1 „na styku”.
Historia również bywa w takich przypadkach okrutna. Gdy drużyna ma sporo odpoczynku wybija ją to z rytmu meczowego i swoje pierwsze spotkanie po wypoczynku przegrywa. Gdy już wejdzie swój rytm może być za późno.
Ale dla Spurs te 10 dni odpoczynku wcale nie musi być czymś złym. Trzon zespołu jest już stary i boryka się z kontuzjami. Kondycyjnie to też już nie są tak wytrzymali gracze jak kiedyś. Opcja dłuższego wypoczynku jest moim zdaniem lepsza dla Spurs, niż gra co drugi lub trzeci dzień.
Tim Duncan ma już 37 lat. A w poprzednich seriach musiał radzić sobie z silnymi, fizycznie grającymi podkoszowymi. Dwight Howard, Andrew Bogut i para Gasol/Randolph to czołówka graczy podkoszowych ligi. Duncan po tych seriach musi być ostro poobijany. Dlatego ważne jest, żeby się wykurował, bo w Finale może go czekać jeszcze trudniejsza walka z Royem Hibbertem. Może stać się też kluczem do wygranej w serii z Miami Heat, w końcu w Miami obrona podkoszowa najlepsza nie jest i jeśli Duncan to wykorzysta to będzie graczem, który może zdecydować o wyniku takiej serii.
Manu Ginobili i Tony Parker też już najmłodsi nie są.O ile po tym drugim tego nie widać, to Manu nie jest już tym graczem co kiedyś. Wciąż go męczą drobne kontuzje, kondycyjnie też coraz słabiej, nadrabia za to swoim sprytem. Widzieliście jego podanie do Tiago Splittera z dzisiejszego meczu?
Parker za to wciąż ma problemy z łydką, ale nie wpływa to na jego szybkość i dynamikę gry. Świadczy o tym świetna seria z Memphis i występy, w których notował 37 punktów czy 18 asyst. Ale nawet jemu i reszcie drużyny taki odpoczynek się przyda.
Starszym Spurs odpoczynek przyda się zdecydowanie bardziej niż młodszym ekipom Heat i Pacers. Nie licząc Dwyane’a Wade’a, który przez te 10 dni mógłby solidnie podreperować kolano. Heat mogą mieć przed Finałami maksymalnie tydzień odpoczynku. Minimum 3 dni.
Gregg Popovich jest na tyle doświadczonym trenerem, że nie pozwoli na zbytnie rozluźnienie się swoim graczom. Na pewno czekają ich teraz trudne treningi, które nie pozwolą na spadek formy. Na odpoczynek również znajdzie się czas.
Obie ekipy Finałowe będą po mocno fizycznych seriach, które potem mogą się odbić. Dlatego po takich seriach właśnie dłuższy odpoczynek może mieć spore znaczenie. To w końcu te 10 dni odpoczynku to dobrze czy źle? Moim zdaniem to dobrze, dlaczego, napisałem już wcześniej.
Przypomniała mi się sytuacja z 1998 roku, kiedy Utah sweep’nęła LA i czekała 10 dni (na wschodzie pamiętna 7-meczowa seria Bulls-Pacers) do pierwszego finałowego meczu. A trzon składu Utah wtedy nie był młody: Malone, Stockton, Hornacek. I pamiętam, że wtedy faktycznie Jazz w 1 meczu finałów z Bulls byli trochę „zardzewiali”. I myślę, że o ile Spurs tą 10-dniową przerwę dobrze wykorzystają na leczenie urazów i odpoczynek, to nie ma bata, żeby nie wyszli „zardzewiali”.
Hmm ale tak czy tak pierwszy mecz grają na wyjeździe (w przypadku prawdopodobnej serii z Heat), więc nawet jak przegrają to nie będzie to aż taka tragedia.
W 2001r Lakers szli jak burze 3-0 z Portland, 4-0 z Kings a w finale zachodu 4-0 ze Spurs natomiast 76ers 3-1 z Pacers, 4-3 z Raptors i w finale wschodu 4-3 z Bucks. Ekipa z Los Angeles miała przerwę co serię czekając na swojego kolejnego przeciwnika kiedy to 73ers II i III rundę PO grali do 7 zwycięstw. W finale pierwszy mecz wygrał Iverson prowadząc 76ers do zwycięstwa czym sprawili jedną z największych niespodzianek. Ta 10dniowa przerwa dla zawodników Spurs nie jest spowodowana ich kontuzjami ale mimo wszystko mogą być troszke sztywni w porównaniu do Pacers czy Heat, którzy z rozpędu wejdą do finału.
przepraszam miało być 76ers z nie 73ers ;)
Odpoczynek zawsze jest dobry. Regeneracja sił jest nieoceniona. W tym czasie mogą przygotować solidną taktykę oraz poprawić swoje błędy.
Wydaje mi się, że bardzo im się przyda, Spurs to ekipa tak doświadczona, że koncentracja i forma nie spadnie im przez te 10 dni, za to znakomicie się zregenerują przed ciężkimi finałami. Osobiście uważam, że gdyby nie dziwny terminarz przeciwko Memphis (4 dni przerwy między G2 i G3) to seria byłaby dłuższa.
myślę, że dobrze dla starszych i bardziej doświadczonych graczy, młodym to nie służy. Niech tylko nie myślą o nadchodzacych wakacjach a będzie ok.