Indyjski biznesmen Vivek Ranadive, kilka dni temu został nowym właścicielem Sacramento Kings. Ranadive to właściciel firmy TIBCO zajmującej się oprogramowaniem komputerowym. Rada Gubernatorów w wyniku głosowania, zezwoliła znudzonej już prowadzeniem Królów rodzinie Maloofów sprzedać akcje Kings za 534 milionów USD (rekordowa suma jeśli chodzi sprzedaż-kupno klubu). Jak wiadomo pierwszy plan Malooów, którzy rządzili klubem od 1999 roku, zakładał sprzedaż pakietu większościowego klubu biznesmenowi Chrisowi Hansenowi i jego grupie, a następnie miały nastąpić przenosiny do Seattle i powrót Supersonics w miejsce Kings. Ten plan został jednak zawetowany przez Radę.
Nowy właściciel szybko zabrał się do pracy i efektem tego są zmiany trenera i głównego managera klubu. Z posadami bowiem po jednym z najgorszych sezonów w historii klubu, wygrali 28 spotkań i 7 rok z rzędu nie awansowali do play offs, pożegnali się szkoleniowiec Keith Smart oraz dyrektor sportowy Geoff Petrie.
Na następców nie trzeba długo czekać i Ranadive podjął błyskawiczne działania, by jeszcze przed wyborami w drafcie mieć specjalistów na swoich stanowiskach. Rozpoczęło się od uprzedzenia L.A. Clippers i Philadelphi 76ers przy wyborze nowego trenera.
Mike Malone, asystent Marka Jacksona w Golden State Warriors, będzie od nowego sezonu szkoleniowcem Kings. Specjalista od obrony w ostatnim czasie zbierał pochlebne recenzje za zadania wykonywane wśród zachodniej rewelacji play offs – Golden State Warriors. Wcześniej wspomagał Monty’ego Williamsa w New Orleans Hornets oraz Mike’a Browna w Cleveland Cavaliers. Umowa Królów z Malonem ma obowiązywać przez cztery lata i być warta w granicach 9 milionów dolarów (jednak czwarty rok kontraktu to opcja klubu).
Kolejny wolny wakat, generalnego managera, ma wypełnić Chris Wallace lub Mike Dunleavy. Jak na razie wg doniesień Marca Steina wyżej stoją akcje Wallace’a , mającego na koncie pracę wśród Celtics i Grizzlies. Były współpracownik Jerry’ego Westa ma już za sobą telekonferencję z nowym właścicielem i czeka na sygnał do rozmowy w cztery oczy.
Przypomnijmy, że kibice w Sacramento wyczekują jeszcze zmiany hali, którą obiecał wybudować im burmistrz i były gracz Phoenix Suns, Kevin Johnson. Teraz tylko czekać poprawy gry Kings i awansu do play offs.
P.S. Klub z Sacramento jest poważnie zainteresowany – wolnym agentem – Montą Ellisem, którego łączą dobre relacje z Mikem Malone.
Z jednej strony jest to dobra wiadomość, że Sacramento się ostało. Z drugiej liczyłem na wskrzeszenie Sonics, co po całej aferze Sonics gate należało się temu klubowi, a zwłaszcza temu miastu i najgłośniejszym kibicom w całej NBA. Pożyjemy, zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało. Pewne jest, że Sternowi przestało na Seatlle zależeć, a NBA coraz bardziej wikła się w niejasną politykę, z kżywdą dla sportu.
z krzywdą, rzecz jasna:) popełniłem krzywdę dla słownika.