Wiemy już, że Cleveland Cavaliers znów będą wybierać z numerem 1. Selekcja oczywista? Nie tym razem. Jeśli do 27 czerwca Cavs otwarcie nie zadeklarują kto zostanie wybrany przez nich z jedynką będziemy świadkami być może najbardziej emocjonującego wyboru na samym szczycie draftu od lat.
#1 Nerlens Noel C (Freshman) Kentucky
Akurat wariant przetankowania przez Cavaliers kolejnego roku po to by powalczyć o Andrew Wigginsa czy Jabariego Parkera raczej nie wchodzi w grę. Od 3 sezonów są na ligowym dnie i chociaż sam Noel momentalnie nie uczyni ich czołową siłą Wschodu to w perspektywie czasu trio Irving-Waiters-Noel może zawojować NBA tak jak zrobiło to w zeszłym roku trio Westbrook-Harden-Durant. Za 2, 3 lata to byłby elektryzujący team i biorąc pod uwagę, że w Cleveland nie potrzebują kolejnego obwodowego wybór Noela nawet wobec jego kontuzji wydaje się najrozsądniejszym i najbardziej perspektywicznym ruchem.
#2 Ben McLemore SG (Freshman) Kansas
Miałem tutaj duże wątpliwości i chciałem już nawet postawić na Trey’a Burke biorąc pod uwagę fakt, że Jameer Nelson się starzeje i niestety niedługo będzie jednym z najgorszych starterów na rozegraniu w całej NBA. Jakkolwiek McLemore wydaje się mieć większy potencjał. Najbliższy rok być może spędziłby za plecami Arrona Afflalo (a być może ten zostałby gdzieś odesłany tuż po drafcie), być może Magic znów przytankowaliby przed draftem 2014. Trudno przewidywać przyszłość, ale według mnie jedno jest pewne. Afflalo nie jest graczem tak wielkiego kalibru (choć de facto można go nazwać liderem Magic) by powstrzymywać się przed wyborem najlepszego możliwego prospektu tylko ze względu na jego obecność w składzie.
#3 Anthony Bennett SF/PF (Freshman) UNLV
Wizards mieli ogromne szczęście i zaryzykuje stwierdzenia, że to prawdopodobnie ostatni raz w przeciągu najbliższych 5 lat kiedy oglądamy ich wybierających w TOP 10. John Wall z Bradley’em Bealem już niedługo powinni być jednym z 5 najlepszych backcourtów ligi. Ich frontcourt choć grubo przepłacony jest naprawdę solidny (oczywiście jeśli zdrowie dopisuje). Według mnie Bennett byłby tym ostatnim elementem układanki. Naturalnie układanki, która da Wizards realne szanse na walkę o play offy. Oczywiście pozostaje dużo wątpliwości na jakiej pozycji Bennett będzie grał (bo co do jego umiejętności nikt wątpliwości raczej nie ma) w NBA, ale w Waszyngtonie mogliby go wykorzystywać elastycznie w zależności od sytuacji.
#4 Victor Oladipo SG (Junior) Indiana
Sytuację Bobcats nazwałbym beznadziejną. Jeśli sprawdziłby się przypuszczony przeze mnie wyżej scenariusz najbardziej sensownym rozwiązaniem byłoby chyba handlowanie posiadanym pickiem (a może jeszcze przed draftem?). Według mnie tylko Noel, McLemore i Bennett mogliby w jakiś sposób wpłynąć na poprawę gry Bobcats (oczywiście nie mówię tutaj o cudach, mówię o jakiejkolwiek poprawie). O ile wierzę w to, że Oladipo może być nowym Tony’m Allenem (i starterem Cats jeśli Henderson odejdzie w najbliższe lato) to przy posiadaniu już defensywnie nastawionych Kidda-Gilchrista i Biyombo w pierwszej piątce w Charlotte zwyczajnie nie stanowiliby zagrożenia w ataku dla nikogo. A może właśnie o to chodzi? Może Jordan w taki sposób sprzątnie wszystkim sprzed nosa Andrew Wigginsa?
#5 Otto Porter SF (Sophomore) Georgetown
Przebudowa Suns w tym momencie powinna być oparta głównie o rynek wolnych agentów i próbę przehandlowania niewypałów, które podpisali w roku ubiegłym. W międzyczasie Porter mógłby wkomponować się w zespół, spokojnie gdzieś w cieniu rozwijać się i zapewnić przyzwoitą jakość gry na pozycji numer 3. To wszechstronny chłopak i nie można go skreślać nawet przy wyborze Cavs. Chciałoby go zresztą zdecydowanie więcej zespołów więc Suns powinni być zadowoleni jeśli uda im się skończyć draft z takim nabytkiem.
#6 Trey Burke PG (Sophomore) Michigan
Tak, w Nowym Orleanie mają Greivisa Vasqueza, który w poprzednim sezonie rozdał największą ilość asyst w lidze i wyrósł na jednego z najlepszych kreatorów na planecie. Jest jednak kilka argumentów, które przemawiają za wyborem Burke’a. Po pierwsze to duży talent z potencjałem na to by stać się bardzo solidnym, wszechstronnym rozgrywającym. Po drugie kontrakt Vasqueza wygasa już po następnym sezonie. Po trzecie gdyby Burke wypalił nie musieliby bić się o Wenezuelczyka na rynku. Wtedy będzie przecież trzeba zapłacić mu znacznie więcej niż 2mln$ za sezon.
#7 Cody Zeller PF/C (Sophomore) Indiana
W Sac-Town możemy spodziewać się rewolucji, która de facto już się rozpoczęła. Wybór Robinsona w poprzednim drafcie nie wypalił, Tyreke Evans prawdopodobnie odejdzie tego lata. Kings zostają więc z DeMarcusem Cousinsem jako problematycznym materiałem na franchise playera, kilkoma nieciekawymi kontraktami przeciętniaków i nadal z ogromnym zapasem gotówki do wydania na rynku wolnych agentów. Zanim to jednak nastąpi wszystko zacznie się od wyboru. A wybór Zellera ma sens. Jako GM masz pewność, że wybierasz lepszą wersję jego brata, który w warunkach NBA jako rookie poradził sobie nieźle, a jako trener masz do dyspozycji frontcourt pokaźnych rozmiarów. Kings nie mają czasu na eksperymenty. Zeller i tak nie będzie raczej grał w S5 już jako rookie, ale za plecami duetu Thompson-Cousins mógłby uczyć się tak jak jego brat w Cleveland przed kontuzją Varejao. W perspektywie czasu dobre zabezpieczenie na wypadek Cousinsdramy.
#8 Shabazz Muhammad SF (Freshman) UCLA
Joe Dumars mając w składzie nowe Dwie Wieże może spać spokojnie. Przynajmniej nie będzie musiał wybierać białego centra z Europy. Shabazz zaliczył zdecydowanie największy spadek w notowaniach na przestrzeni sezonu i dzisiaj rzesze GMów mówią, że jest za słaby nawet na wybór w loterii. Tylko do licha – w drafcie gdzie Kelly Olynyk jest jednym z najbardziej unikalnych zawodników ryzyko jest chyba czegokolwiek warte. Muhammad może być niezłą bronią w ofensywie, jest wystarczająco mocny i silny by walczyć w warunkach NBA i tak – może wybierzesz największy bust tego draftu, ale może zamiast wyboru przeciętnej białej kłody pod kosz wyciągniesz gościa, który kiedy dojrzeje będzie świetnie uzupełniał twój skład. Ten draft jest słaby, nie oszukujmy się. Każdy kto wybierze Muhammada po 6, 7 picku nie ma już nic do stracenia.
#9 Alex Len C (Sophomore) Maryland/Ukraina
Gdyby Len spadł aż do tego picku to podobnie jak Muhammad – będzie wyborem wartym ryzyka. Solidny center, z solidną ramą i solidnym potencjałem. Pasuje idealnie na back-up dla Nikoli Pekovica. Oczywiście pod warunkiem, że Big Pek w Minneapolis zostanie. Jeśli nie wtedy Timberwolves raczej nie będą mieli wyjścia i siłą rzeczy zostaną zmuszeni do wyboru podkoszowego. Jeśli interesuje ich w tym drafcie cokolwiek więcej niż pozbycie się picku.
#10 CJ McCollum PG/SG (Senior) Lehigh
Naturalnie po tym jak Blazers oświadczyli, że nie będą ubiegać się o zatrzymanie JJ Hicksona ich największym problemem jest w tym momencie pozycja centra. Nie sądzę jednak by lukę tą próbowali wypełnić w drafcie zwłaszcza, że nie dostaliby gracza, który mógłby wskoczyć od razu w buty startera. Osobiście wydaje mi się, że mogą w tym roku celować choćby w Nikolę Pekovica. W drafcie poszukają zapewne wzmocnienia ławki. I nic dziwnego, bo ich rezerwowi w minionym sezonie stanowili prawdopodobnie najgorszy drugi garnitur w całej lidze. McCollum to rozwiązanie bardzo dobre. Jeden z najlepszych strzelców NCAA w ostatnich 4 sezonach, może grać zarówno jako rozgrywający (choć mierny z niego kreator) jak i rzucający. Na pewno wniósłby do gry PTB dużo energii i co najważniejsze sporo strasznie cennych punktów z ławki.
#11 Steven Adams C (Freshman) Pittsburgh/Nowa Zelandia
Przed startem sezonu NCAA niektóre portale widziały Adamsa jako potencjalny wybór TOP 5. Jak się okazało Nowozelandczyk nie urósł do oczekiwań, ale nadal pozostaje bardzo ciekawym, przyszłościowym przede wszystkim prospektem i podobno zrobił niezłe wrażenie na scoutach podczas campu w Chicago. W tym momencie jest jeszcze trochę surowy, ale nikt nie będzie wymagał od niego cudów już w pierwszym sezonie. Póki co mógłby przydać się 76ers jako zmiennik Spencera Hawesa czy Lavoy’a Allena. Ma solidną ramę i duży potencjał. Kto wie jak może wyglądać za 3, 4 lata?
#12 Kelly Olynyk C (Junior) Gonzaga
Tegoroczny pick Thunder to pozostałość po wymianie za Jamesa Hardena (nie wspominając już o wcześniejszej na linii Rockets-Raptors). Posiadanie dwunastki Oklahomie raczej nie zaszkodzi. Biorąc pod uwagę dosyć szerokie grono ciekawych podkoszowych w tym drafcie (chociaż bez szczególnych indywidualności) będą mogli wybrać gracza, który w perspektywie kilku sezonów na dobre zajmie miejsce Kendricka Perkinsa. Ciężko mi powiedzieć czy Olynyk jest takim graczem. Na pewno jest jednym z lepiej wyszkolonych ofensywnie podkoszowych co dzisiaj przy znacznej większości defensywnych centrów może być ciekawą bronią. Główne pytanie jakie przy nim pozostaje to (jak zazwyczaj) czy będzie w stanie przenieść swoje talenty z parkietów NCAA na parkiety NBA. Inną opcją dla Thunder jest choćby Dario Sarić – skrzydłowy z Chorwacji i jeden z największych talentów europejskiego basketu. Ostatnie informacje mówią jednak, że prawdopodobnie wycofa się on z tegorocznego naboru.
#13 Michael Carter-Williams PG (Sophomore) Syracuse
Jeśli Mavs myślą o wyborze poważniej niż o jego wytransferowaniu w draftową noc to prawie dwumetrowy point guard z Syracuse wydaje się być dla nich niezłą opcją. Carter-Williams w swoim drugim sezonie w NCAA notował aż 7.3 asysty na mecz co w kombinacji z jego świetnymi warunkami fizycznymi i dużym potencjałem w obronie czyni go jednym z najbardziej unikalnych talentów w tym roku. Dużo do życzenia pozostawia jednak jego rzut co przypomina trochę sytuację sprzed roku gdy Suns wybierali Kendalla Marshalla – też potencjalnego znakomitego kreatora ze świetnymi warunkami, ale jednak bardzo miernego ofensywnie gracza. Dlaczego Mavericks mieliby być nim zainteresowani? Aby w razie czego mieć jakieś zabezpieczenie na pozycji numer 1. Zaryzykuję (zresztą może i nie ma tu ryzyka) stwierdzenia, że Mavs nie awansowali do play offów tylko dlatego, że nie mieli klasowego point guarda (choćby kogoś na poziomie George’a Hilla). #13 numer draftu to przyzwoita okazja do częściowego uzupełnienia tej luki.
#14 Dennis Schroeder PG (1993) Niemcy
„Niemiecki Rondo” jak swego czasu określali go komentatorzy. Możecie pamiętać go choćby z rozegranych u nas Mistrzostw Europy U18 w 2011 roku gdzie mierzyliśmy się z Niemcami w drugiej rundzie. Nie byłoby jednak o nim mowy gdyby nie świetny występ w tegorocznym Nike Hoop Summit. Wcześniej notowany gdzieś pod koniec 1 rundy lub na początku 2. Od tego czasu kandydat do wyboru w loterii. Jazz odkąd pożegnali Derona Williamsa mają naprawdę duże problemy na rozegraniu. Schroeder nie rozwiąże ich od razu, ale tak jak Carter-Williams stanowiłby niezłe zabezpieczenie na przyszłość w razie gdyby nie udało pozyskać się nikogo poprzez rynek wolnych agentów.
Naprawdę nie wiem, skąd takie notowania Ukraińca… chyba za mało spotkań Maryland oglądałem, bo mnie na kolana nie rzucał
Świetny artykuł
Mavs zabrakło PG??? a Darren Collison? to on jest właśnie typowym rozgrywającym a nie combo G.Hill. Zabawne zresztą bo w moim mniemaniu właśnie Indianie brakowało DC by pokonać Heat…
ten sam Darren Collison został przez Mavs wyrzucony na ławkę i zastąpiony 78-letnim Mike’m Jamesem, który startował w 23 spotkaniach dla Dallas właśnie zamiast DC :| Z tego co pamiętam nawet Cuban wyrażał swoje niezadowolenie z tego, że właściwie nie mają kim grać na jedynce.
Może mi ktoś wytłumaczyć co oznacza, że gość ma solidną ramę?
Chodzi o to, że ma budowę (szkielet) pozwalający na zbudowanie odpowiedniej masy mięśniowej.
McCollum z 10 byłoby pięknie :)
Konkretnie i na temat. Dobry artykuł.