Przeprowadzone w środę badanie rezonansem magnetycznym wykazało, że Francuz cierpi na nadwyrężenie ścięgna udowego pierwszego stopnia. Nie jest to poważny uraz, jednak stan Parkera przed dzisiejszym meczem nr 4 określany jest jako day-to-day.
W trzeciej kwarcie wtorkowego pojedynku pomiędzy Heat a Spurs Tony Parker udał się do szatni razem z członkiem sztabu medycznego San Antonio. Francuz wrócił potem jeszcze do gry w czwartej kwarcie, ale Greg Popovich widząc, że Ostrogi radzą sobie dobrze bez niego postanowił dać mu odpocząć i posadził na ławce rezerwowych. Ponadto jeszcze w czasie relacji, mogliśmy zobaczyć, jak jeden z lekarzy rozmasowuje udo Parkera.
Rozgrywający Spurs opisał po mecz, że czuł się „dziwnie” i nie za bardzo wie, w którym momencie meczu go doznał. Natomiast po badaniu rezonansem powiedział. – Rezonans potwierdził, że to co czułem, to nadwyrężenie, a ja miałem nadzieję, że nie jest to zerwanie lub uszkodzenie. To dobra wiadomość, więc teraz po prostu muszę zobaczyć, jak będę się czuł jutro.
Parker wziął później udział w treningu, ale spędziło go rozmawiając z Popovichem na stoliku sędziowskim, a nie ćwicząc z kolegami na parkiecie. Ani zawodnik, ani trener nie chcą spekulować na temat gry rozgrywającego w dzisiejszym pojedynku z Heat. – Jego status jest na razie day-to-day, ponieważ Tony miał dopiero robione badanie MRI – powiedział wczoraj Popovich. – Lekarze powiedzieli, że to nadwyrężenie pierwszego stopnia, czyli najmniejszy stopień obrażeń. Dlatego też chcę poczekać do jutra, zanim podejmę decyzję, czy powinien grać czy nie i oczywiście wiele będzie zależało od tego, co będzie się działo z Tonym w ciągu dnia.
W normalnych warunkach wyleczenie takiej kontuzji trwałoby tydzień i jeśli byłby to sezon regularny, to Parker na pewno dostałby czas na dojście do pełni zdrowia. Niemniej jesteśmy w trakcie finałów, na odpoczynek pomiędzy jednym, a drugim meczem były tylko dwa dni i zwyczajnie nie ma na niego czasu. Dlatego też wydaje mi się, że Francuz wybiegnie dzisiaj na parkiet pomimo urazu i da z siebie tyle, ile będzie w stanie. Być może Pop zdecyduje się zmniejszyć trochę jego minuty gry, by nie pogłębiać kontuzji albo Tony’emu w rozgrywaniu będą pomagać inni zawodnicy Spurs.
Wielka strata dla SAS jeśli Parker nie zagra.
Tm bardziej że Miami będzie zmobilizowane po blamażu w meczu nr 3, a SAS raczej drugi raz z rządu 16 trójek nie rzucą chociaz nie miałbym nic przeciwko :)
Manu też nie jest w takiej formie aby przejąc role TP. Zapowiada sie kolejny interesujący mecz.
zmobilizowac to oni sie moga u siebie w Miami, tu walczą o życie by do domu wrócic choć na jeden mecz ;)
Jako fan Heat nie mam nic przeciwko , jeśli Tony nie zagra w G4 . Przestałem już wierzyć w Jamesa