Drugi rok z rzędu nikt z drużyny Miami Heat nie musi płacić rachunku za alkohol zakupiony podczas mistrzowskiej fety w klubie Story. Tak jak po sezonie 2011/2012 ich rachunek został pokryty przez właściciela lokalu Davida Grutmana.
Jak podają media podczas fety zawodnicy i sztab Heat zamówili 100 butelek Dom Perignon i trzy trzylitrowe butle ekskluzywnego szampana. Biorąc pod uwagę ceny rynkowe oferowane w klubie jedna butelka tego pierwszego kosztuje 850 $, a drugiego 5 000 $. W sumie więc mamy równe 100 tys. $.
Przy okazji informacji o szczodrości Grutmana wyszła na jaw także inna ciekawa historia. Gdy w 2011 roku tytuł udało się zdobyć Dallas Mavericks, w Story ich oczywiście skasowano.
To jednak nie wszystko. Jak powiedział właściciel klubu za pierwszym razem czytnik odmówił autoryzacji karty Marka Cubana (właściciel Mavs). Co zrobił milioner? Zadzwonił do banku i powiedział:
This is Mark Cuban. We just won the championship. Can I please spend some money? (Tutaj Mark Cuban. Wygraliśmy właśnie mistrzostwo. Mogę wydać trochę pieniędzy?)
Po tym zakup został zautoryzowany.
Co ciekawe, winiarnia Moet & Chandon zapłaciła Heat za to, że ci oblewali (dosłownie i w przenośni) kolejny tytuł napojami ich marki.
Mogli żubrami albo wojakami czarnymi oblewać taniej by wyszło D
No chyba że jabcokami słodka wisienka ;D
Amareną hahaha
Zaloze sie ze i tak wlasciciel klubu duuuuzo zarobil na pojawieniu sie Heat w klubie…ciekawe po ile byly wejsciowki…pwnie od 200$ – 300$ w gore