Po fatalnym sezonie 2011/12 i najgorszym procencie zwycięstw w historii ligi (7-59 i 10.6%) w Bobcats nastąpiła poprawa. Drobna, ale nastąpiła. Przynajmniej nie byli najgorszą drużyną ligi i oddali to miejsce Orlando Magic. Teraz Bobcats czeka przebudowa przez Draft, a kolejny sezon również będą tankować. Cel – zdobyć Andrew Wigginsa. Jabari Parker też może być.
Ciężko szukać pozytywów w grze Bobcats. Strasznie chaotyczna gra i brak poukładania w obronie cechowały Rysie w tym sezonie. W porównaniu z sezonem 2011/12 zmieniło się wielu graczy, kilku odejdzie również w tym off-season. Nie jest to jednak żaden minus, bo pozbycie się kilku wysokich kontraktów bardzo pomoże w postępującej przebudowie.
Zmiany kadrowe
Po zwolnieniu fatalnego Paula Silasa do Charlotte przywędrował Mike Dunlap. Nie wykorzystał jednak swojej szansy. Nie potrafił poukładać zespołu, miał ubogi playbook. Nieporadność Bobcats w ofensywie widać w statystykach, ale o tym za chwilę. Defensywa Bobcats była bardzo chaotyczna, nie było jednego skutecznego systemu. Bobcats próbowali co chwilę czegoś innego i nie opłacało im się to. Mam nadzieję, że Steve Clifford pokaże nam coś więcej.
W wymianach w dniu Draftu 2012 Bobcats pozyskali Bena Gordona z Pistons w zamian za Coreya Maggettego. Gordon czasem miewał przebłyski, ale czasem był kompletnie bezbarwny. PER-36 zdobywał 19.5 punktu – najwięcej w drużynie. Jednak przy tym należy zwrócić uwagę na 40.8% z gry i 12.4mln $ jakie zarobił za ten sezon. Kontraktu nie spłacił i prezentował się bardzo średnio na przestrzeni całego sezonu.
Kolejny nabytek to Brendan Haywood. Prezentował się w sezonie słabiutko, 43% z gry jak dla wysokiego to słaby wynik. Haywood uchodził za dobrego zbieracza i to był chyba jedyny pozytywny aspekt w jego grze (4.8 na mecz, PER-36 9.0 na mecz). A ma jeszcze 2 lata kontraktu.
Josh McRoberts przyszedł do Charlotte w wymianie za Hakima Warricka. Był solidnym wzmocnieniem, zdobywając 9.3 punktu, 7.2 zbiórki i 2.7 asysty na mecz. McRoberts walczył o nowy kontrakt i myślę, że może dostać solidną umowę od niejednego klubu NBA.
Najlepszym wzmocnieniem był jednak Ramon Sessions. Dostarczał 14.4 punktu i 3.8 asysty z ławki w 61 meczach. Pozycja rozgrywająćego jest jedyną na której w Charlotte nie ma dziury. Walker i Sessions to jedni z niewielu graczy Bobcats, którzy trzymali poziom w tym sezonie.
Przed sezonem odeszli: D.J. Augustin (do Indiany Pacers), Corey Maggette (do Detroit Pistons w wymianie), D.J. White (do ligi chińskiej, a później do Boston Celtics), Jamario Moon (zwolniony) i Eduardo Najera (koniec kariery).
Kwestia kontraktów
Po sezonie paru graczom Rysiów kończą się kontrakty. Największe wzmocnienie jest takie, że Bobcats w końcu zejdą z 7.5mln $ płaconych DeSaganie Diopowi. Ciekawy jestem czym kierowali się oferujący taki wysoki kontrakt Diopowi. W tym sezonie zagrał w 22 meczach i notował zawrotne liczby, w postaci 0.7 punktu i 2.3 zbiórki na mecz. Przy tym wszystkim miał skuteczność 29.6%.
Kontrakty kończą się też Joshowi McRobertsowi, Jeffowi Adrienowi, Cory’emu Higginsowi i Jannero Pargo. O McRobertsie już powiedziałem wcześniej, Bobcats powinni powalczyć o niego, ale raczej nie uda się go zatrzymać. Adrien i Higgins byli kompletnie niewidoczni w tym sezonie i są kompletnie nieprzydatni. Aczkolwiek Rysie mogą ich podpisać na jeden sezon, bo w końcu i tak o nic w przyszłym sezonie nie walczą, a skład kimś uzupełnić trzeba.
Pargo za to solidnie poradził sobie w 18 meczach rozegranych w barwach Bobcats. Zdobywał 18 punktów PER-36. Pokazywał swoje umiejętności strzeleckie, może być przydatny w kolejnych sezonach. Sam zaproponowałbym mu jednoroczny kontrakt i zobaczył jak się sprawdzi. Później ewentualnie zakontraktował na sezon kolejny.
Młode koty
Bobcats to bardzo młoda drużyna. Trzon zespołu to młodzi gracze, bez doświadczenia. Należałoby zatem przyjrzeć się wszystkim „młodym kotom” i wyłonić MVP sezonu.
Kemba Walker (17.7 punktu, 3.5 zbiórki, 5.7 asysty, 2.0 przechwyty w 34.9 minuty gry) – Walker to bez wątpienia najlepszy gracz Bobcats w sezonie. W tym całym bałaganie gry Bobcats odnajdywał się najlepiej. Wielokrotnie sam wypracowywał sobie pozycję do rzutu, posiada też dobry przegląd pola. W innej drużynie mógłby notować kilka asyst na mecz więcej. Nie zawodził też w kluczowych momentach, o czym może świadczyć game-winner trafiony przeciwko Timberwolves.
W górę poszły też jego umiejętności obronne. W końcu 2 przechwyty na mecz piechotą nie chodzą. Jeśli Walker zaliczy kolejny sezon rozwoju to może stać się franchise-playerem Bobcats i prowadzić drużynę do kolejnych zwycięstw, już po przebudowie.
Gerald Henderson (15.5 punktu, 3.7 zbiórki, 2.6 asysty w 31.4 minuty gry) – określenie młody nie do końca pasuje do Hendersona, który ma 26 lat. Ale z pewnością jest to gracz, który stanowi trzon zespołu i Bobcats będą chcieli go zatrzymać, gdy wygaśnie jego kontrakt. Sam sezon był najlepszym w karierze Hendersona. Teraz ten gracz powinien wchodzić w najlepsze lata swojej kariery, dlatego też Bobcats opłaca się go podpisać.
Byron Mullens (10.6 punktu, 6.4 zbiórki, 1.5 asysty w 26.9 minut gry) – 24-letni Mullens to gracz solidny. Nic więcej. Jego skuteczność pozostawia wiele do życzenia (38% z gry, 31% za trzy). Prawdopodobnie wypadnie z pierwszej piątki na rzecz pozyskanego w Drafcie Cody’ego Zellera, ale wciąż może być solidnym wzmocnieniem z ławki.
Michael Kidd-Gilchrist (9.0 punktu, 5.8 zbiórki, 1.5 asysty w 26.0 minut gry) – po drugim numerze silnego Draftu 2012 można było spodziewać się więcej. Spełniał swoje zadania w obronie, ale nie wyróżniał się zbytnio w tym aspekcie. W ataku też musi się poprawić. Niestety, ale z Kidd-Gilchrista może wyrosnąć jedynie solidny role player, bo pierwszy sezon zreflektował jego umiejętności.
Bismack Biyombo (4.8 punktu, 7.3 zbiórki, 1.8 bloku w 27.3 minuty gry) – bardzo dobry sezon w obronie rozgrywał Biyombo, do tego solidnie zbierał, ale nic po za tym. Nie jest to gracz nadający się do pierwszej piątki, odpowiednia rola dla niego to wchodzenie z ławki, żeby pobronić i pozbierać. Straci nieco minut na rzecz Cody’ego Zellera, ale w pierwszej piątce raczej się utrzyma.
Sezon Bobcats w liczbach
93.4 punktu na mecz – 26 miejsce w lidze
101.5 punktu na 100 posiadań – 28 miejsce
102.7 punktu przeciwnika na mecz – 29 miejsce
111.5 punktu przeciwnika na 100 posiadań – 30 miejsce
40.3 zbiórki na mecz – 28 miejsce
19.3 asysty na mecz – 29 miejsce
5.8 bloku na mecz – 6 miejsce
Bilans 21-61
15-26 u siebie
6-35 na wyjeździe
Znalazłem jeden pozytyw w grze Bobcats, mianowicie bloki. Chciałem wstawić coś pozytywnego o Rysiach, bo inne statystyki wyglądają fatalnie. Ni to drużyna nastawiona na defensywę, ni to drużyna nastawiona na ofensywę.
+ cody zeller w tym roku :), za rok znając ich szczeście to niech pokombinują jakieś przekręty o których się mówiło że były kiedyś by miec w końcu 1 pick bo patrząc na skład i iine drużyny (np poprawa w orlando) to spodziewać sie mozna najgorszego bilansu, Wiggins mógłby ta drużynę odmienić choć za rok w drafcie pewnie cała pierwsza 10 będzie dobra
Dopóki w Bobcats Jordan będzie głównym architektem zespołu, dopóty nie można liczyć na bardzo trafione wybory. Jakiś czas temu słuchałem dyskusji czy MKG to jego najlepszy wybór w drafcie i w zasadzie nie sposób powiedzieć inaczej niż TAK. Tylko, że nie miał w zasadzie wielkiej konkurencji…
Wg mnie w przyszłości „Hornets” mogą osiągnąć cokolwiek tylko idąc droga Thunder, bo raczej nikt ze znanym nazwiskiem się nie skusi na przejście do nich. A to wymaga GMa, który mając do wyboru 4 nr nie wybierze gościa, który może być maks Rikiem Smithsem…
A tak swoją drogą to Aquille Carr nie będzie się przebijał do draftu w przyszłym roku? Bo na rok miał wyjechać do Europy więc chyba będzie startował w przyszłym drafcie- co prawda ze względu na wzrost w pierwszej trójce raczej nie pójdzie, ale w pierwszej dziesiątce? Szukałem go mockach, ale nie znalazłem. Ktoś coś wie?