Los Angeles Lakers są zainteresowani ponownym sprowadzeniem do swojego składu Matta Barnesa, który jest obecnie wolnym agentem. Zawodnik ten grał już w ekipie Jeziorowców w latach 2010-2012 po czym podpisał kontrakt z rywalami z za miedzy – Los Angeles Clippers.
Lakers nie są jedynym zespołem, który z chęcią skorzystałby w przyszłym sezonie z usług 33-letniego koszykarza. Wydaje się, że stoczą oni walkę o niego z ekipą Clippers, w której w minionych rozgrywkach Barnes rozegrał najlepszy sezon w dotychczasowej karierze notując średnio 10,3 pkt oraz 4,6 as. Dla porównania w trakcie swego pobytu w zespole Jeziorowców w pierwszym sezonie rzucał 6,7 pkt, a w drugim 7,8 pkt na spotkanie.
Biorąc pod uwagę aspekt sportowy to trzeba przyznać, że dużo zyskał grając w trykocie Clippersów. Mimo sporej konkurencji w składzie spędzał o wiele więcej minut (średnio 25) na parkiecie niż w czasie gry u boku Kobe Bryanta.
Warto też przypomnieć, że pochodzący z Santa Clara w stanie Kalifornia gracz zadebiutował w NBA właśnie w LAC. Chociaż tutaj aspekt sentymentalny nie wchodzi w grę, bowiem po kilku miesiącach gry został on jeszcze w tym samym sezonie wytransferowany do Sacramento Kings.
Clippers jeśli chcą zatem zatrzymać w swych szeregach Barnesa powinni zaoferować mu lepszą ofertę finansową. Sam gracz wielokrotnie w czasie trwania swej kariery przekonał się, że w NBA panują twarde zasady i nie ma tu miejsca na sentymenty. Zmieniał kluby dwunastokrotnie, grając w siedmiu różnych zespołach. Na parkietach NBA do tej pory spędził 11 lat.
Barnes to jeden z najbardziej niedocenianych sportowo i finansowo zawodników w lidze od wielu lat. Wszechstronny, niezły strzelec i obrońca. Dobrze zbiera, biega do kontr ale jego charakter poza sportowy chyba daje o sobie znać.
Solidny zadaniowiec, niestety głowa słaba.
głowa słaba ale zasługuje bardziej na pełne MLD niż połowa graczy grająca za tą kasę ;]