Bobcats mają dużo pieniędzy w budżecie podczas tegorocznego off season, które mogą przeznaczyć na wolnych agentów. Przede wszystkim potrzebują pozyskać kogoś, kto wzmocni ich ofensywę, a ich celem ma być były podkoszowy Utah Jazz – Al Jefferson.
O zainteresowaniu Bobcats Jefferson poinformował Ken Berger z CBS Sports. 28-letni zawodnik był w zeszłym sezonie najlepszym punktującym i zbierającym Utah Jazz – rzucał średnio 17,8 oczek na 49,4 proc. skuteczności i zbierał 9,2 piłek. Gdyby dołączył do Charlotte z miejsca stałby się ich najlepszym graczem i strzelcem, a także znacząco poprawił dopiero 28 ofensywę w ostatnim sezonie.
Pytanie tylko czy się na to zdecyduje. Ma 28 lat. Jest w swoim prime timie. Jest jednym z 10 najlepszych wolnych agentów na rynku i ze znalezieniem nowego pracodawcy nie powinien mieć problemu. Na pewno liczy na dużą umowę w okolicach maksymalnego kontraktu i gdyby Bobcats mu taką zaoferowali to w przyszłych rozgrywkach możemy go zobaczyć w barwach zespołu z Północnej Karoliny.
Długa i duża umowa może skusić Jeffersona, a w Charlotte nie powinni się długo zastanawiać, żeby mu taką zaproponować. I tak nie mają nic do stracenia, bo za rozsądne pieniądze ciężko im będzie kogoś pozyskać, a osoba Jeffersona może później być magnesem na innych wolnych agentów. Tym bardziej, że Al to dobry center. Szczególnie w ofensywie i potrafi zdobywać punkty na wiele sposobów. Nieco gorzej radzi sobie w defensywie, ale Bobcats mają w swoim składzie Bismacka Biyombo, który może łagodzić braki Jeffersona w obronie.
Być może nic z tego nie będzie i Al zdecyduje się pozostać w swoim dotychczasowym klubie – Utah Jazz. Management zespołu z Salt Lake City nie zdradził, czy ma jakieś plany co do Jeffersona, ale wielce prawdopodobne wydaje się, że nie zdecydują się zaoferować mu nowego kontraktu i w przyszłym sezonie zobaczymy go w innym zespole. Bobcats mają nadzieję, że u nich.
Warto dodać, że Bobcats odpuścili przedłużenie umowy z Byronem Mullensem.