Od kilku dni słyszeliśmy, że Rockets chcą zwolnić miejsce w salary cap na skuszenie przeprowadzką do Houston Dwighta Howarda. Minionej nocy Daryl Morey obok zwolnień Carlosa Delfino (zainteresowani nim są już Lakers) oraz Aarona Brooksa (trafił na radar New Yrok Knicks) wytransferował piąty numer draftu 2012 – Thomasa Robinsona – do Portland. O tej wymianie spekulowano od kilku dni.
Blazers szukają zmiennika, partnera lub nawet (uwaga) zastępstwa dla LaMarcusa Aldridge’a, który w ostatnim czasie gorąco zastanawia się na zmianą otoczenia (wiele plotek w ostatnich dniach kierowało go do Chicago, Cleveland a nawet Oakland).
Robinson to ciągle perspektywiczny zawodnik, który w ostatnim roku w NBA nie miał okazji na częstą grę ani w Sacramnento, ani w Houston. Piąty numer draftu – w trzy lata – ma zarobić 11,8 mln USD, a Rakiety nie chciały inwestować w tego gracza, mając ciągle możliwość zakontraktowania Dwighta Howarda. Teraz Robinson zastąpi w Portland odchodzącego JJ Hicksona i jeśli Blazers nie pozyskają wartościowego centra (jak np. Nikola Peković oraz Tiago Splitter; na celownik znów też trafił DeAndre Jordan) to ma nawet szansę awansować do pierwszej piątki Smug. Czy wkrótce ujrzymy pełen potencjał młodego gracza?
Za Robinsona Rakiety otrzymają prawa do europejskich graczy; Kostasa Papanikolaou i Marko Todorovica.
P.S. Blazers rozmawiają z Zazą Pachulią (Hawks) na temat przenosin do Portland.
Taki mały błąd.
Thomas Robinson był 5 w drafcie.
Ok,u góry napisałem piąty a potem nie wiem czemu 2..dzięki.
pewnie dlatego, ze Bobcaty się długo zastanawiały czy go nie wybrać w drafcie ;)
Oprócz praw do graczy, chyba jeszcze otrzymali 2 picki w 2-gich rundach draftu.
Dobry ruch dla PTB, tylko czemu Bobki o niego nie powalczyły?
Blazers przyda się ktokolwiek kto potrafi więcej niż Sasha Pavlovic i Victor Claver…
Chciałbym go wreszcie zobaczyć w pierwszej piątce, dostającego po 30 minut na mecz. Może by wreszcie pokazał, na co go tak naprawdę stać. Chociaż nie wydaje mi się, aby to nastąpiło w PTB.
rozmawiają też z Chrisem Kamanem.