Za nami pierwsza naprawdę duża wymiana w tegorocznym off-season. Do transakcji doszło pomiędzy Los Angeles Clippers, Phoenix Suns i Milwaukke Bucks, a brali w niej udział naprawdę bardzo dobrzy zawodnicy tacy jak Eric Bledsoe, J.J. Redick i Jared Dudley.
Przypomnijmy, że na mocy tej wymiany do Clippers powędrowali J.J. Redick i Jared Dudley. Phoenix Suns otrzymali Erica Bledsoe (chciało go pół ligi) i Carona Butlera, natomiast Milwaukee Bucks zostali z dwoma pickami w drugiej rundzie draftu (po jednym od każdej z pozostałych drużyn).
Kto jest wygranym, a kto przegranym tej transakcji?
Wygrani:
Los Angeles Clippers: Pozyskując J.J. Redicka i Jareda Dudleya ekipa z LA dostała to czego najbardziej potrzebowała, czyli świetnego strzelca z dystansu i bardzo dobrego „role-playera” na pozycje 2/3. Tym samym Doc Rivers ma zabezpieczony obwód w swojej drużynie, a przecież jest jeszcze świetny i nieprzewidywalny Jamal Crawford. Porównując Redicka i Dudleya do Willie Greena i Carona Butlera pierwsza piątka Clippers jest jeszcze mocniejsza, niż rok temu. Lista rzeczy do zrobienia w Clippers tego lata wydaje się być prawie skończona.
J.J. Redick i Jared Dudley: Transfer tych graczy do LA na pewno jest wielkim krokiem w przód w ich karierze. Z ligowych średniaków trafiają do drużyny, gdzie będą mieli szansę walczyć o najwyższe pozycje na Zachodzie. Dodatkowo będą grać z Chrisem Paulem, który na pewno będzie wiedział jak ich obsługiwać dobrymi podaniami.
Phoenix Suns: Ekipa z Arizony w ostatnich latach nie robiła dobrych transferów, ale ten wydaje się być odwróceniem złej karty. Suns pozyskali jednego z najbardziej perspektywicznych rozgrywających w lidze, o którego pytali menadżerowie wielu ekip. Eric Bledsoe w połączeniu z pozyskanym w drafcie Alexem Lenem to przyszłość popularnych „Słońc”.
Eric Bledsoe: Także sam Bledsoe nie może narzekać na swój los. Z miejsca stanie się najważniejszą postacią nowo budowanej ekipy. Na pewno będzie mógł liczyć na więcej minut, niż to miało miejsce w Clippers, a przecież dla rozwijającego się zawodnika jest to najważniejsze.
Przegrani:
Caron Butler: Ciekawe czy przed sezonem 2011-12, kiedy to podpisywał swój trzyletni kontrakt z Clippers przechodziły mu przez głowę myśli, że za dwa lata będzie oddany do Phoenix Suns jako dodatek do większego transferu? 33-letni skrzydłowy będzie teraz występował w Arizonie, gdzie tak naprawdę nie będzie miał wielkiej konkurencji na swojej pozycji, ale przecież tułanie się w dole tabeli Zachodu nijak się ma do jego ambicji.
Milwaukee Bucks: Nie do końca wiadomo co włodarze tej ekipy mieli w planach oddając w zeszłym sezonie Tobiasa Harrisa do Orlando Magic za J.J. Redicka, który spędził w Milwaukee jedynie pół roku. Teraz żeby nie zostać z niczym włączyli się w tę wymianę, otrzymując dwa picki w drugiej rundzie draftu. Niezbyt wiele.
Los Angeles Lakers: Kiedy rywale zza między kontraktują świetnego trenera, bardzo dobrych „role players” i wydają się być jeszcze mocniejsi, niż w zeszłym sezonie, Lakers wciąż tkwią w wielkiej niewiadomej. „Jeziorowcy” tak bardzo uzależnili się od decyzji Dwighta Howarda w sprawie jego pozostania lub nie w LA, że zapomnieli o całej reszcie. Wciąż nie wiadomo, w którym kierunku będzie podążać ta drużyna, a przecież czas ucieka.
A Wy co o tym wszystkim sądzicie?
Wydaje mi się, że Clipps wcale tak wybitnie nie wyszli na tej wymianie. Oddali gracza pierwszej piątki i rozgrywającego, który w każdej chwili (oczywiście na niższym poziomie umiejętności) może zastąpić Paula za rzucającego obrońce i średniego zawodnika na pozycję 2/3. Średniego, bo nawet w słabych Suns nie wybijał się ponad przeciętność. I tak naprawdę, ten sobie średni zawodnik od razu wchodzi do pierwszej piątki… No jak dla mnie, to trochę „zamienił stryjek siekierkę na kijek”… Ale zobaczymy – może Dudley ma jakieś ukryte moce..
Prędzej, na pierwszym miejscu, stawiałbym Suns, którzy ściągnęli schodzącego powoli ze sceny Butlera i faceta, który może pomoże im zapomnieć trochę o Nashu. Wiadomo, że Dragić nie jest opcją pass first i o tym było wiadomo tuż przed jego powrotem, natomiast Bled, w mojej opinii, tak. To może oznaczać tylko więcej ruchu w zespole i może odrobinę lepsze wyniki.
Lakers nie śpią @Damian; na ich celowniku znajdują się Chris Copeland, Byron Mullens, Francisco Garcia, Carlos Delfino i Matt Barnes.
Według ESPN LAL już złożyli propozycję kontraktu Copelandowi.
Gdyby to Bobcats byli zainteresowani tymi zawodnikami to rozumem, ale LA Lakers?! Powinni się raczej interesować zawodnikami o dwie klasy lepszymi mając na uwadze ich obecny skład.
Tyle tylko, że LAL są ograniczeni finansowo i w tym off season nie zaszaleją.
Tak, ale przyznasz, że wszystko tam podporządkowane jest decyzji Howarda? A z nim jak z dzieckiem, nigdy nic nie wiadomo. Nie widzę w LA planu B, na wypadek, gdyby Howard przeniósł swoje talenty gdzie indziej. Choć może wtedy Lakers czyścili by cap space przed 2014.
Jeśli Howard odejdzie to Lakers powinni zacząć przebudowę, pozwolić dograć temu zespołowi do końca następnego sezonu, zatankować po jak njawyższy numer w drafcie, może jeszcze przed trade deadline oddać kogoś za picki i poczekać na lato 2014, kiedy w salary będą mieć tylko kontrakt Steve’ Nasha, a wtedy rozpocząć polowanie na wolnych agentów. Gdyby tak się stało, to w miarę szybko udałoby im się odbudować zespół i ponownie liczyć się w walce o najwyższe laury.
LAL nie muszą czyścić Salary bo mają na przyszły sezon zajęte tylko 9mln$ przez Nasha. Jeśli Howard nie podpisze to nie zdziwię się jeśli go gdzieś przehandlują.
No i dużo zależy od tego za ile ewentualne przedłużenie podpisze Kobe.
Josh Smith jest planem B. Lakers i nie tylko w L.A.
Lakers w ogóle mają jakieś picki, żeby tankować?
@Dawid
pytanie czy taka drużyna jak Lakers może sobie pozwolić na świadome odpuszczenie sezonu???
co wtedy z ich 'kibicami’ czyli w większości osobami które interesują się basketem tylko podczas finałów oraz tymi wszystkimi celebrytami lansującymi się na meczach bo gdy będą dostawali bęcki to pewnie wielu z nich zniknie.
a do tego przecież coraz starszy KB24…