W ostatnich dniach gorąco było nie tylko w obozie Lakers, wyczekującym na decyzję Dwighta Howarda, ale również u sąsiadów – Clippers. Wszystko zaczęło się od wymiany z Phoenix Suns i Milwaukee Bucks, na mocy której do Miasta Aniołów trafili Jared Dudley i J.J. Redick. W międzyczasie do naszych uszu dochodziły spekulacje na temat kształtu rezerwowego garnituru graczy Doca Riversa; zespół najprawdopodobniej opuści Chauncey Billups i nie wykluczony był powrót do Lakers Matta Barnesa (zwłaszcza, że LAL stracili dzień wcześniej Earla Clarka na rzecz Cavaliers).
Tuż po zakończeniu sezonu, wolny agent i weteran mający na koncie występy w wielu drużynach NBA (Warriors, Mavericks, Suns, Magic, Lakers) liczył – po udanym dla siebie pierwszym roku w Clippers – na przysłowiową podwyżkę..
33-letni Barnes był obok Jamala Crawforda topowym zmiennikiem w składzie Clippers i notował przeciętne 10.3pkt i 4.6zb w przeciągu 25 minut gry. Matt w zeszłym sezonie grał za sumę 1,2 mln USD co stanowiło ligowe minimum dla weterana, a teraz po odejściu z L.A. Carona Butlera powalczy o pierwszą piątkę czy rolę startera z Jaredem Dudley’em i dostanie satysfakcjonującą podwyżkę na poziomie 11-12 mln USD za trzy następne sezony.
Co ciekawe, Barnes swój najlepszy mecz zagrał na zakończnie play offs dla Clippers, zdobywając przeciwko Grizzlies 30pkt. Czy w nowym sezonie stać go będzie na pobicie tego wyniku?
nalezala mu sie tam podwyzka.Moim zdaniem jeden z najbardziej niedocenianych graczy w lidze