Knicks uzupełniają swój backcourt na kolejny sezon. Po tym, jak podpisali nową umowę z J.R. Smithem, kontrakt z zespołem Nowego Jorku przedłużył Pablo Prigioni.
36-letni rozgrywający dopiero w ubiegłym roku zadebiutował w NBA. Pomimo zaawansowanego wieku prezentował się z dobrej strony na tle najstarszej drużyny w lidze, był nienajgorszym obrońcą i nieźle inicjował akcje Knicks. Do tego w ostatnich tygodniach rozgrywek został nawet przesunięty do pierwszej piątki.
Jego dobra postawa zaowocowała podpisaniem trzyletniej umowy, na mocy której na konto Argentyńczyka wpłynie prawie 6 mln dolarów. Trzeci rok kontraktu jest opcją zespołu.
Knicks by przedłużyć Prigioniego wykorzystali część pieniędzy ze swojego mini-midlevel i teraz do wydania rynku wolnych agentów pozostało im jedynie 1,7 mln plus minimalne kontrakty na uzupełnienie składu. Na Chrisa Copelanda może już nie starczyć, ponieważ są zespoły, które mogą mu zaoferować więcej pieniędzy.
36-latek w ubiegłym sezonie wystąpił w 78 spotkaniach, w 18 wychodząc jako starter. Rzucał średnio 3,5 punktów na 45,5 proc. skuteczności, w tym 39,6 za trzy, rozdawał 3 asysty i zbierał 1,8 piłek w 16,2 minuty jakie spędzał na parkiecie. W playoff prezentował się trochę lepiej i w 11 meczach notował 4,5 oczek i 3,2 asyst w średnio 20,9 minut na boisku.
W kolejnych rozgrywkach powinien grać więcej w związku z tym, że karierę zakończył Jason Kidd, który od przyszłego sezonu będzie trenerem Brooklyn Nets i Prigioni jest obok Raymonda Feltona jedynym rozgrywającym w zespole Knicks. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Felton większość poprzedniego sezonu grał na „dwójce”, więc Knicks mogą chcieć jeszcze kogoś pozyskać, by uzupełnić formację obwodową.
Skąd oni wytrzaskują takich zawodników – debiut w nba 36 lat?
Skąd by nie był w minonym sezonie grał naprawde dobrze.
Moim zdaniem, nie jest wart aż takich pieniędzy.
może nie widać tego w statystykach, ale z Prigionim na boisku cały zespół grał znacznie lepiej. To bardzo mądry gracz wie jak poprawadzić drużyne.