Wczorajszy dzień był dobry dla fanów Golden State Warriors z racji pozyskania Andre Iguodali, ale dziś rano okazało się, że stracili oni dwóch istotnych graczy z rotacji trenera Marka Jacksona. Najpierw okazało się, iż drużynę opuścił topowy rezerwowy NBA, Jarret Jack, który za pośrednictwem twittera poinformował o fakcie opuszczenia Wojowników. O ile na Jacka poluje duża ilość drużyn w całej lidze, o tyle tak wielkim zainteresowaniem nie cieszył się jego dotychczasowy kolega Carl Landry.
Landry, który dał się poznać jako wojownik z krwi i kości, nie szukał daleko nowego pracodawcy, bowiem zostanie nadal w Kalifornii.
Carl, który za następne 4 lata gry zarobi 26 mln USD, wróci do miejsca, w którym występował w sezonach 2009-11, zanim jeszcze trafił do New Orleans Hornets. 29-letni skrzydłowy właśnie dla Królów zdobywał najlepsze statystyki na poziomie 18pkt i 6.5zb (przy 37 min na boisku), by w ostatnim sezonie wśród Warriors być na poziomie 10.8pkt i 6.0zb (przy 23 min na boisku). Teraz o podobne osiągnięcia może być znacznie trudniej bo o minuty na placu gry powalczy z Chuckiem Hayesem, Patrickiem Pattersonem i Jasonem Thompsonem. Trzech pierwszych – Landry’ego, Hayesa i Pattersona łączy fakt, że każdy z tych czwórek występował w przeszłości dla Houston Rockets.
Wszyscy teraz postarają się odnaleźć w rotacji nowego szkoleniowca Kings, Mike’a Malone’a i poprawić defensywę Królów.
Po co Sac kolejny Pf ?? Liczę na transfer Hayes’a albo Thompsona