Po utracie O.J. Mayo oraz Darrena Collisona, którzy odpowiednio trafili do Bucks i Clippers, Mark Cuban&co. zakontraktowali weteranów NBA – Jose Calderona oraz powracającego do Dallas – Devina Harrisa. Wydawało się, że sternicy Mavs agresywniej zaatakują rynek wolnych agentów by spróbować pozyskać Andre Iguodalę (podpisał z Warriors), Montę Ellisa (waha się między Hawks, Kings czy Bulls) oraz czekają na decyzję Anrew Bynuma (także waha się między Cavs, Mavs i Hawks). W tym wypadku – przy braku szczęścia – Mark Cuban kontraktuje zadaniowców.
Dallas Mavericks pozyskali Wayne’a Ellingtona, który ostatnie miesiące gry spędził w Cleveland, notując 38 spotkań (17 startów w pierwszej piątce) i średnią 10.4 pkt (przy 40% skuteczności rzutów za trzy punkty).
Ellington zawarł umowę na dwa lata, na mocy której zainkasuje 5 mln USD. Wcześniej absolwent North Caroline’a grywał w Minnesocie i Memphis, w mniejszym wymiarze czasowym (max 19 min) aniżeli miało to miejsce w Cleveland (26 min). Od razu przy transferze Ellingtona nasuwa się pytanie; czy trzy dotychczasowe transfery to jest ta jakość jakiej oczekiwali kibice Mavericks?
Dallas chyba największym przegranym tego off season jak dotąd.