Po wielu niepewnościach związanych z przyszłością zespołu i możliwością przenosin do Seattle, Kings ostatecznie zostają w Sacramento i rozpoczynają nową erę pod okiem nowych właścicieli, którzy kupili klub od braci Maloof. Jednym z jej elementów mógł być Andre Iguodala, który przyznał, że bardzo poważnie brał pod uwagę możliwość gry dla drużyny z Kalifornii.
To był jeden z najdziwniejszych ruchów podczas tego off season. Kings zaproponowali Iguodali 4-letni kontrakt, w czasie którego swingman miałby zarobić 52 mln dolarów, jednak wobec braku natychmiastowej odpowiedzi ze strony Andre, Sacramento wycofali się ze swojej propozycji.
Po tym wszystkim 30-latek był już bardzo bliski podpisania umowy z Dallas Mavericks, o czym pisałem więcej tutaj, ale ostatecznie wylądował w Golden State Warriors, gdzie zarobi 48 mln dolarów za 4 lata gry.
W rozmowie z Scott Howard-Cooper z NBA.com Iguodala powiedział, że poważnie rozważał grę dla Kings. Nie był jednak gotowy podjąć decyzji od razu, a w Sacramento chcieli usłyszeć odpowiedź jak najszybciej i dali mu krótki termin na zastanowienie się nad ich propozycją. Za krótki.
– Kiedy, jako zawodnik, masz do czynienia z deadlinem, by podjąć decyzję o swojej przyszłości, to naprawdę nie jest pozytywną rzeczą, żeby powiedzieć „Dobrze, że dają mi określony termin” – powiedział Andre. – Tak naprawdę to nie chcesz dostawać określonego czasu na podjęcie decyzji. Tym bardziej, że mieliśmy bardzo dobre rozmowy i byłem bardzo blisko. Po pierwszym dniu Kings byli w trzech, w dwóch najlepszych drużynach. Myślę, że z nowym właścicielem i grupą właścicielską mają dobrą wizję tego, co chcą budować w Sacramento. Ta wizja była bardzo atrakcyjna i byłem bardzo blisko dołączenia do niej.
Kings pomimo braku pozyskania Iguodali dalej mają ciekawy off season, pozyskując Carla Landry’ego, Luca Richarda Mbah Moute, Greivisa Vasqueza oraz wybranego w drafcie Bena McLemore’a, po tym jak nowi właściciele kupili zespół od braci Maloof.
Niemniej dodanie do składu swingmana byłoby naprawdę poważnym wzmocnieniem i kto wie, czy w Sacramento nie popełnili błędu dając Andre określony termin na podjęcie decyzji. Widać, cierpliwość nie jest ich mocną stroną.
Tak na prawdę to Kings spostrzegli, że Iggy używa oferty Kings jako dźwigni w negocjacjach z Nuggets. Tylko i tyle i aż tyle.