Jak to określili koledzy z NBAoffseason – „najsmutniejsza wymiana w historii NBA”.
Wrzuta dnia: „Entuzjazm” na twarzach nowych Celtów
Komentarze do wpisu: “Wrzuta dnia: „Entuzjazm” na twarzach nowych Celtów”
Comments are closed.
Jak to określili koledzy z NBAoffseason – „najsmutniejsza wymiana w historii NBA”.
Comments are closed.
Goście powinni Bogu dziękować że mogą grać w najlepszej lidze świata, nie dość ze robią to co kochają i jeszcze dostają za to taką kasę, że przeciętny człowiek musiałby żyć z 500 lat by tyle zarobić.
Ja tam mógłbym grać nawet w Utah albo Milwaukee :)
Zgadzam się tym bardziej, że Brooks powinien być zadowolony z racji sporej szansy na więcej minut i rozwoju. Wallace był tak smutny, że nawet nie pojawił się na konferencji? :P
A w Bobcats? Nikt nie chciałby grać w Bobcats ;)
Daj mi chociaż minimalny kontrakt a mogę grać w bobkach do końca kariery ;p
Brooks to powinien zaciskać zęby i pokazać, że faktycznie ma talent, bo niby wiele osób o tym mówi, a w rotacji grał ogony. W miejscu aby grać więcej znalazł się dobrym.
Humphries nieco ostrożnie patrzy na salę, jest niepewny, czy gdzieś nie wyskoczy Rondo z pięściami.
jak skazańcy… ;P
@Plepas O chłopie, ja bym mógł grzać ławkę w takich Bobcats albo Magic, za taki hajs to i tak i tak bym się cieszył.
ja mógłbym nawet w Lakers, nie to co Howard. Spałbym nawet na kanpie u kolegi z drużyny w dużym pokoju;-) Zagrałbym za te minimum 884K USD za sezon i pokazałbym światu jak pięknie przybijam piątki, jak dostarczam ręczniki na czas oraz jak szybko rozdaję bidony!Chętnie dogadałbym też z ławki jakiemuś sędziemu po złej decyzji;-)
Jak dla mnie ruchy Celtics tylko oddalają mnie od tego zespołu. Jedyny zawodnik, który został i jest ciekawy do oglądania to Jeff Green.
Widzę, że jesteś klasycznym sezonowcem. Ehh idź kibicować Miami czy innym Clippersom.
Dopiero po chwili zwróciłem uwagę, że na zdjęciu jest też Brad Stevens. Za czasów Butler Buldogs bywał brany za studenta, teraz aż strach pomyśleć…
Ja jestem optymistą jeśli chodzi o Celtics – trzymam kciuki za Stevensa, bo to ogromny talent trenerski (2 finały NCAA z rzędu – w tym drugi raz już bez Gordon’a Hayward’a, a najlepszy wówczas w drużynie Matt Howard nawet nie został wybrany w drafcie).
Ja się im nie dziwię. Są prezentowani w nowym zespole, który być może będzie nimi handlował, nie dziwne, że nie mają motywacji do prezentowania uzębienia. W dodatku nie jest powiedziane, że Brooks będzie grał więcej niż w Nets, Lee, Bradley i Crawford to godni konkurenci.
ja myślę, że są smutni bo nie dostali koszulek z numerami, jakie chcieli mieć…
Ciesze się że dyskusja tak się rozwinęła :)
Ale chciałbym zwrócić uwagę na jeden fakt – Goście w NBA to wybrańcy, którzy dzięki talentowi, pracy, oraz szczęściu mogą być tam gdzie inni tylko mogą marzyć. Fakt, że jest to również i brutalne, ze czasem traktuje się ich jak mięso armatnie i oddaje do innego zespołu wbrew woli, żonie, kochance itp ;)
Natomiast chyba nigdzie nie mogliby się realizować tak jak na parkiecie i zarobić taką kasę. Ale chodzi mi o to że jak kochasz koszykówkę to gra powinna Ci sprawiać przyjemność, nawet jakbyś dostawał baty codziennie w każdym meczu – wiem ze to cholernie frustrujące :)
Pamiętacie taki urywek z meczu MInesoty co Rubio mówi do Shveda – Aleksi czendż jor fejs, czir ap, endżoj de gejm? :) O to chodzi. Myślę ze Rubio to dostrzegł po kontuzji i sobie docenia czas jaki jest mu dany, fajna i cenna rzecz.
Nie byłem fanem Celtics, nie jaraśł mnie ten zespół i jego gra… ale teraz, gdy wszyscy go opuszczają… trener, liderzy… „fani”… chyba zacznę trzymać po cichu kciuki za ten zespół… hmm… chociaż może nie, bo jak zaczną wygrywać to wrócą dawni „fani”… a ja z nimi przy jednym stole nie siądę… GO SIXERS!!!
To chyba zdjęcie z jakiegoś pogrzebu.
Hmm, rzeczywiście jak z pogrzebu…ale jak przeczytałem że Pierce i KG odchodzą to naprawdę myślę, że z 2-3 lata nie będzie zielonych w PO…
Nie rozumiem co znaczy ,że fani odchodzą .Jacy fani?? Ludzie oglądający koszykówkę to tak ale nie fani danego klubu. Ja się interesuje nba od 1996r kiedy miałem 11 lat, miłością do basketu zarazili mnie Chicago Bulls, co było po odejsciu Jordana wszyscy wiemy a ja dalej wstawałem w nocy i oglądałem mecze cieszyłem się z każdego pojedynczego zwycięstwa a zawodników Bulls nawet po odejściu do innych zespołów nadal darzyłem sympatia (Brand,Artest,Chandler,Curry)i wielu innych tylko dlatego ze grali dla mojego zespołu. BULLS4EVER.
Gdyby grali na zachodzie, to do walki o PO szans by nie mieli, ale że to wschód, i przy okazji wymienienienia gdzieś Kardashiana i Wallace’a, to mogą spokojnie zbudować zespół, który po kilku latach będzie mógł walczyć o przynajmniej finał konferencji.
ci koszykarze co jak mówicie grzeją ławę są chyba nie tylko od przybijania piątek? szkoda że nie widać jak pracują na treningach, może bardziej by ich doceniano, zasada jest taka: nikt w NBA nie jest przez przypadek i chyba wiadomo ile osób jest na jedno miejsce