Gdzieś tam w alternatywnej rzeczywistości, jeśli oczywiście wierzyć w takie rzeczy, Greg Oden jest bestią. Jest najlepszym centrem ligi. Dominuje w walce z innymi centrami niczym Shaquille O’Neal na początku tego milenium. Robi po prostu to, czego oczekiwano od niego w momencie kiedy David Stern wyczytał jego nazwisko jako pierwsze podczas draftu w 2007 roku.
Jesteśmy jednak w naszej rzeczywistości, a w niej historia Odena nie jest tak różowa. Chroniczne kłopoty z kolanami oraz liczne operacje nie pozwoliły mu pokazać pełni swoich umiejętności. Dalej jednak nie brakuje chętnych klubów, które byłyby gotów zainwestować w Grega i dać mu jeszcze jedną szansę na powrót do NBA.
Wśród kandydatów wymienia się wiele zespołów. Czarnym koniem tego wyścigu mogą być jednak New Orleans Pelicans. Wg Steve’a Kylera z HoopsWorld źródła blisko powiązane z całą sytuacją mówią, że management Pelikanów byłby wstanie zaoferować Odenowi 2-letnią umowę o wartości ok. 3 mln dolarów za rok, a do spotkania pomiędzy obiema stronami miałoby dojść w następnym tygodniu.
Center cały czas pracuje nad powrotem do NBA, a zawodnicy, którzy z nim grali powiedzieli ostatnio, że Greg jest w świetnej formie i porusza się dobrze po boisku pomimo licznych operacji kolan, które tak zahamowały jego obiecującą karierę. Ponadto spekuluje się, że 25-latek chciałby znaleźć się w organizacji, która wykazałaby się cierpliwością w stosunku do niego.
Jednym z takich miejsc mogą być Miami Heat, których od dawna łączy się ze środkowym, a Pat Riley wznowił rozmowy z agentem Odena zaraz po tym jak zwolniony na zasadzie amnestii został Mike Miller. Mistrzowie NBA mogą mieć jednak silną konkurencję właśnie w postaci Pelicans, którym bardzo zależny na dołączeniu do składu jedynki draftu z 2007 roku.
Oden w przeciągu kilku następnych tygodni ma się spotkać z zainteresowanymi nim drużynami – Pelicans, Heat, Spurs, Mavericks i Kings, ale decyzja o tym gdzie ostatecznie wyląduje nie jest spodziewana prędko. Niemniej chciałbym jeszcze zobaczyć go na parkiecie, ponieważ Greg zasługuje by dać mu jeszcze jedną szansę. A jeśli ma już pożegnać się z NBA to niech to zrobi na własnych warunkach, a nie przez ciągłe kłopoty ze zdrowiem.
Oby dostał szansę w pełni zdrowia. Nie lubię gdy nazywają Odena bustem draftu. On i np. Kwame Brown to dwie inne historie.
ODEN BĘDZIE WYJŚCIOWYM ŻAREM W MIAMI
Prędzej moli w meblach się nabawie jak Oden wyląduje w HEAT