Andrew Bynum został wczoraj oficjalnie zaprezentowany na powitalnej konferencji prasowej jak zawodnik Cleveland Cavaliers. Podczas prezentacji wyglądał na zrelaksowanego oraz zmotywowanego do gry w następnych rozgrywkach.
Bynum ze względu na kłopoty z kolanami nie zagrał w poprzednim sezonie ani jednego spotkania w Philadelphii 76ers, gdzie trafił w ramach 4-częściowej z Los Angeles Lakers. Razem z młodymi zawodnikami Sixers – Jrue Holiday’em i Evanem Turnerem miał stworzyć zespół co najmniej na miarę play off.
Nie udało się, a kiedy Philadelphia pozyskała wybranego z nr 6 w drafcie przez New Orleans Pelicnas Nerlensa Noela stało się jasne, że dni Bynuma w Sixers są policzone i ten będzie musiał sobie szukać nowego klubu. Ostatecznie środkowy przyjął propozycję 2-letniego kontraktu od Cavaliers, w czasie których może zarobić 24 mln dolarów.
Może, ale nie musi. Ponieważ znając jego wcześniejsze problemy zdrowotne w Cleveland zabezpieczyli się na możliwość ich powrotu i tylko 6 z 12 mln w pierwszym roku umowy Andrew jest gwarantowane, a z kolei drugi rok kontraktu jest opcją zespołu i jeśli środkowy nie spełni pokładanych w nim oczekiwań Cavs mogą po prostu zrezygnować z niego latem 2014 roku. Dla drużyny z Ohio to dobra opcja, ponieważ nie ryzykują wiele, a mogą zyskać naprawdę bardzo dużo.
Bynum zdrowy i w formie to jeden z najlepszych centrów w lidze i podczas piątkowej konferencji prasowej powiedział, że oczekuje, iż natychmiast będzie w stanie wnieść nieco własnego wkładu do gry jego nowego zespołu. Andrew ma również nadzieję rozegrać najbliższy sezon w pełnym wymiarze. – Chcę rozegrać cały sezon – powiedział 26-latek. – Nie mam wątpliwości, że mogę to zrobić i mam zamiar być gotowy. Taki jest plan. Tak długo, jak trzymam się tego, naprawdę wierzę, że mam wielką szansę w tej organizacji.
Odważna deklaracja, tym bardziej, że Bynum w swojej 8-letniej karierze tylko raz wystąpił we wszystkich 82 meczach sezonu zasadniczego – w rozgrywkach 2006/07. Nim jednak Andrew wybiegnie na parkiet ma zamiar najpierw wrócić do formy i zrzucić z 10 kg nadwagi.
E.Curry + G.Oden = A.Bynum
A tak serio, nie żebym hejtował jako fan Sixers, ale poważnie – przytył 10kg podczas kontuzji… Rose schudł 2 kg… no okej, metabolizm… ale jak dla mnie jest to etyka pracy… a „AB” po prostu jej nie ma. Jest dobry, no okej, ale Howard go zjadał na śniadanie… a teraz to jeżeli „AB” wykręci staty na miarę Gortata to będzie dla niego sukces… swoją drogą Marcin w Suns to biega straszna… powinien grać w lepszej ekipie bo to center na miarę finału NBA (serio…).
„bo to center na miarę finału NBA”
Really? C’mon. Gortat do dobry gracz, solidny defensywny klocek ale nie center na miarę finału NBA.
Jak dla mnie Gortat to jednak center na miarę finału…
Moim zdaniem nie jest gorszy niż Splitter czy Hibbert (okej ten nie grał w finale nba) lub Perkins…
Chciałbym zobaczyć sezon NBA ze zdrowym Bynumem, Odenem ;P, Varejao, Noelem czy Bogutem. Są w lidze wysocy dużej klasy, ale połamani…
A ja bym wolał zobaczyć finał NBA Bobcats vs. Kings
Thomas vs. Walker… co to są za kocury.