Cały kalendarz spotkań na sezon 2013/14 zostanie ogłoszony dopiero w przyszłym tygodniu, ale w związku z tym, że wstępna wersja terminarza została wysłana już do klubów i kanałów telewizyjnych, które transmitują mecze, będą do nas docierały pierwsze przecieki.
Nie inaczej jest teraz i już podczas pierwszego dnia nowego sezonu czeka nas absolutny hit. Jak poinformowała Ira Winderman z South Florida Sun Sentinel 29 października w halo AmericanAirlines Arena obrońcy tytułu zmierzą się z Chicago Bulls. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że po raz pierwszy od 18 miesięcy zobaczymy w grze Derricka Rose’a. Jego powrót przyćmi pewnie wszystkie inne wydarzenia z tego dnia, a przecież przed tym meczem pod kopuła hali w Miami zostanie opuszczony kolejny mistrzowski baner, a do tego zawodnicy Heat odbiorą mistrzowskie pierścienie. To i tak będzie pewnie mało ważne w porównaniu z ponownym zobaczeniem w akcji Rose’a, który swoją osobą skradnie zapewne całą uwagę.
Rozgrywający Byków mógł już w poprzednich rozgrywkach wybiec na boisko. Lekarze już od marca dali mu zielone światło na grę, ale Derrick choć fizycznie czuł się dobrze, tak w kwestii mentalnej nie był jeszcze gotów, by pojawić się na parkiecie.
Teraz jest jednak na dobrej drodze do powrotu. Ma wziąć udział w obozie szkoleniowym i podczas meczów preseason i na 29 października powinien być w 100 proc. gotów. Jestem przekonany, że to będzie jedno z wydarzeń następnego sezonu.
Kolejnym spotkaniem Heat, na temat którego podano już informacje jest pojedynek z Los Angeles Lakers w pierwszy dzień świąt. Być może, już wtedy po parkietach będzie biegał Kobe Bryant, który rehabilituje się teraz po zerwaniu ścięgna Achillesa i ma wrócić do gry właśnie w okolicach grudnia.
Powrót do zdrowia Black Mamby przebiega podobno bardzo dobrze i możliwe, że Kobe wróci do gry jeszcze wcześniej. Spekuluje się nawet o miesięcznym wyprzedzeniu planowanej daty, a nawet o tym, że Bryant wystąpi już w pierwszym spotkaniu Jeziorowców w nowym sezonie, 29 października przeciwko Los Angeles Clippers.
Traktowałbym jednak te wszystkie informacje z przymrużeniem oka i wziął na nie poprawkę, ale sam jest niezmiernie ciekaw czy Kobe wykuruje się np. na 7 listopada, kiedy to Lakers po raz polecą do Houston, by zagrać przeciwko Rockets i Dwightowi Howardowi, o czym doniósł Adrian Wojnarowski z Yahoo! Sports.
Howard z kolei po raz pierwszy powróci do Los Angeles 19 lutego. Nie wydaje mi się, by spotkał się z ciepłym przyjęciem ze strony kibiców w Staples Center.
Ciekaw jestem jak się tworzy takie terminarze. To przecież ogromne wyzwanie logistyczne.
ESPN kiedyś pokazywało, że mają taki rozszerzony excel, wpisują kiedy są campy reprezentacji i ważne mecze NCAA, NFL, wybory prezydenckie czy jakieś z góry wiadome święta lub uroczystości.
Następnie wg. algorytmów z uwzględnieniem odległości (aby np. Boston nie grał w poniedziałek z LAL, we Wtorek z Nets a w czwartek np. z Suns) symulują terminarz, a później przestawiają ręcznie najważniejsze mecze między drużynami topowymi w najciekawsze dni – tak żeby na starcie ligi nie grały zespoły Bobcast vs. Kings…
Następnie wysyłają to do najważniejszych sponsorów – Spalding, Adidas, Nike, Sprite etc. aby ustalili sesje reklamowe z graczami tak aby nie musieli dymać pińcet mil a później grać spotkania na drugi dzień.
Po zatwierdzeniu wysyłają to do telewizji i koniec.
W ESPN dzięki temu zrobili fakeowy terminarz w jakieś 25 minut. – no powaga…
Lubię Heat, są spoko. Ciężką pracą doszli na szczyt, ale bardzo bym chciał aby w tym roku to Rose z bykami zagrali w finale z KD i Thunder.
nichuja