Orlando Magic postanowili zwolnić weterana parkietów NBA, Ala Harringtona. Taką wiadomość podały w piątek władze klubu z Florydy. Były już zawodnik „Magików” nie krył rozczarowania tą decyzją, ale mimo wszystko stwierdził, że będzie miło wspominał Orlando.
Harrington dołączył do ekipy Magic podczas pierwszej odsłony „Dwightmare” i transferu Dwighta Howarda do Los Angeles Lakers. Od tego czasu zdołał rozegrać 10 spotkań, w których średnio notował 5,1 punktów.
– Chcę podziękować wszystkim fanom Orlando Magic, którzy byli tak serdeczni dla mnie podczas tego krótkiego pobytu tutaj. To była dla mnie przyjemność grać dla Was. Również chcę podziękować sztabowi medycznemu, który pomagał mi bym mógł wrócić i robić to co kocham najbardziej. Teraz jestem prawie zdrowy na 110%. Jestem podekscytowany swoją przyszłością. Niech zacznie dzwonić telefon. Jestem gotowy! – powiedział Harrington, który w NBA jest już od 15 sezonów.
Teraz jestem prawie zdrowy na 110% – czy to zdanie ma jakikolwiek sens ?
Oczywiście, że ma – jak dawanie z siebie 120%… Czyli sprowadzając to do logiki – nie ma najmniejszego.
A być prawie zdrowym na 110% to tak jakby… być na 107%?
Może autor po prostu wklepał dwie jedynki, zamiast dwóch zer. Wielkie mi halo ;p…
Przede wszystkim to wypowiedź Ala a nie redaktora, który tylko umieścił ją w swoim artykule ;) Co do przyszłości samego zawodnika to może powrót do Pacers bądź też przeprowadzka do Spurs będą dobrym rozwiązaniem :)
To było do przewidzenia po podpisaniu Jasona Maxiella o czym chyba nawet wtedy wspomniałem. Pora na Hedo.
Heda wykopac jak najszybciej przeczekac sezon dac sie zgrac chlopaka i zatankowac znowu i w ten sposob mamy mistrzowski sklad let’s go magic