W wakacje zawodnicy z NBA często zwracają się po pomoc i rady do żywych legend, często członków Basketball Hall Of Fame. Najczęściej telefony odbiera moim zdaniem Hakeem Olajuwon, który miał przez ostatnie lata okazję trenować z takimi zawodnikami jak Brook i Robin Lopez, Dwight Howard, Amare Stoudemire, Kobe Bryant, LeBron James, Carmelo Anthony czy nawet nasz rodak Marcin Gortat.
Nie wiele rzadziej prośby o udzielanie lekcji dostaje zapewne Gary Payton. Były zawodnik Heat, Celtics, Lakers, Bucks i SuperSonics będzie miał okazję trenować tego lata z Johnem Wallem. Rozgrywający Wizards podpisał kilka dni temu przedłużenie kontraktu za maksymalne pieniądze. Wielu twierdzi, ze John nie pokazał jeszcze swojej wartości na boisku przez trzy sezony, od czasu kiedy w 2010 roku został wybrany z pierwszym numerem przez drużynę ze stolicy.
Wall jest bardzo szczęśliwy, że klub postawił właśnie na jego osobę i wokół niego będzie budował teraz drużynę. Na konferencji prasowej mówił, że jest teraz najlepszym rozgrywającym w lidze. W sumie, gdyby mówił inaczej po złożeniu podpisu pod taką kwotą (80 milionów dolarów), dziwnie mogłoby to wyglądać. Już zapowiedział także, że nie będzie się oszczędzał i ciągle chce poprawiać swoje umiejętności. Zawodnik planuje umówić się z Paytonem na sesje treningowe, które na pewno mu pomogą w stawaniu się coraz lepszym.
„Będę pracować nad pracą nóg, łapaniem piłki (?), pivotami i takimi sprawami.” Mówił Wall, który poza tym co wymienił, zamierza poszerzać możliwości i chciałby zacząć grać tyłem do kosza, ma zamiar iść z taką propozycją do trenera Randy Wittmana w najbliższym czasie. Na pozycji rozgrywającego może wydać się to trochę dziwne, ale gdy znajdzie się w sytuacji postu-up, przynajmniej będzie wiedział co robić. Mam nadzieję, że Gary nauczy Walla też trochę defensywy. W końcu z tego był znany w lidze przez lata.
Payton, tak jak Wall nie był na początku swojej kariery najlepiej rzucającym. Z czasem jednak był coraz lepszy i lepszy. Po swoim czwartym roku, w który wchodził będzie teraz John, rzucał na skuteczności powyżej 50% z pół dystansu. W karierze, rzucał tylko 31.7% za trzy. Dla porównania, zawodnik Wizards rzuca dotychczas tylko 24.3 procent za 3 i 42.3% z pół dystansu.
Warto dodać, że do treningów z członkiem galerii sław chciałby dołączyć Rookie Of The Year – Damian Lillard.
Wall ma takie nazwisko, które zobowiązuje go do bycia dobrym obrońcą. ;-). A trening z Paytonem na pewno mu nie zaszkodzi.
Przez to jakim był doskonałym obrońcą mało kto pamięta ile zdobył punktów, a było to niemało, bo ponad 21 tys. (29 miejsce na liście wszechczasów).
Tak się zastanawiam, może ktoś wie? Czy kiedyś gwiazdy także trenowały z emerytowanymi specami? Mi się bardzo podoba ta inicjatywa ale nie przypominam sobie żeby w wakacje np. Russel trenował Ewinga, czy Robertson Jordana.Nie chcę być źle zrozumiany ale chodzi mi o to, że chyba coś jest nie tak ze szkoleniem w dzisiejszych czasach, jeśli najlepsi zawodnicy muszą brać „korki” z ataku (Howard, James) czy obrony (Wall). Zapewne o większości tego typu korepetycji nie wiemy, bo mają one miejsce na treningach całej drużyny i nie ma się czym specjalnie chwalić. Czy to wina dzisiejszych sztabów, czy mobilizacji samego zawodnika do treningów najsłabszych stron? Kto uczył obrony na perymetrze Pippena, kto poruszania się w ataku Robinsona, kto zbierania Barkleya, kto przechwytów Paytona…itd… itd….Odp. Zwykły sztab szkoleniowy w klubach, na uczelniach.
Trochę inny przykład ale w sumie z tej samej beczki – Ron Harper przed przyjściem do Bulls był jednym z czołowych strzelców w NBA ze statsami 20-6-6. Potem Phil Jackson powiedział: znów jest z nami Mike, nie potrzebujemy punktów od Ciebie -więc teraz staniesz się jednym z najlepszych defensywnych zadaniowców w historii. I „pyk” – stał się. Nikt go tego nie uczył przez pół roku. Jak to jest waszym zdaniem….?
Lillard miła już podobno ugadane treningi, a tu tak jakby niepewne, może Payton za dużo chce,
Lillard i Payton obaj są z Oakland, pieniądze im nie przeszkodzą.
@majecha – to nie do końca tak. Harper był po szeregu urazów które spowolniły jego karierę, dlatego pełnił taką rolę jak Derek Fisher w Lakers. Obrońcą był zawsze dobrym. Po prostu grał w świetnym systemie obronnym Bulls z takimi defensorami jak Pippen i Jordan. To dobrze że biorą korki od legend. Taki Lebron James też ma w swojej gamie szczególnie jeden zwód którym mija rywali, który może potem uczyć a nie wydaje mi się że Hakeem używał tego ruchu. :)
@bulls94
Zgoda ale należy także dodać, że Harper został sprowadzony, by zapełnić lukę po MJ-u. Oprócz tego, że zdobywał 10 ptk/mecz mniej i nie był Air Mike’m to był bardzo „podobny” zawodnik. Jego transformacja i osobiste poświęcenie jest zatem szczególna. Trzeba też pamiętać, że często występował jako PG! Nie musiał brać korepetycji od Petita…
James z kolei szkolił się u Hakeema głównie w grze post-up, co wyszło mu na dobre (i to dobrze, bo podnosi poziom). Howard przed treningami u The Dream’a notował około 20 ptk na mecz, po ostatnim sezonie chyba nie można powiedzieć, że bardzo poprawił ofensywę czyli mentoring poszedł jak krew w piach. Także te korepetycje raz działają raz nie, ale generalnie to dobra sprawa i moim zdaniem rezultaty zależą od podejścia do rzeczy samego zawodnika. Raczej się zastanawiam, czy jest to aż tak potrzebne, czy teraz Wall będzie notował 2,5 przechwytu na mecz? Czy koniecznie musi się nim zająć Payton, żeby poprawił grę w obronie?
Wszystko zamyka się w 1 pytaniu – gdzie są dobrzy trenerzy, że tak dużą uwagę przykłada się do spotkania/kilku treningów z Hall of Famerem….?
Jak MJ odszedł BULLS sprowadzili Peta Myersa: http://www.basketball-reference.com/players/m/myerspe01.html
Ron Harper dołączył do Byków dopiero rok później.
oczywiście, dobra uwaga.
Świetnie. Sprowadzili także Dave Johnsona i Billa Weningtona. Pytanie co wnosi ta uwaga? Pozdrawiam:)