Wczorajszego dnia w NBA miało miejsce media day dla pierwszoroczniaków. Jak wiemy jest to okazja głównie dla dziennikarzy, by porozmawiać z zawodnikami, zrobić unikatowe zdjęcia, nakręcić trochę filmików, lub przy okazji zdobyć autograf dla kuzyna.
Jest to także okazja dla samych rookies, by zobaczyć jak to jest być w świetle reflektorów, z ciągle podstawionymi mikrofonami i ludźmi którzy nie dadzą ci spokoju, jak nie odpowiesz na ich pytanie. Są też oczywiście plusy. Pierwszoroczniacy mogą się poznać nawzajem, wymienić doświadczeniami, radami itp. Pogadać jak facet z facetem, a nie jak z zawodnikiem z przeciwnej drużyny. Najwięcej zabawy podczas tego dnia mieli według mnie Victor Oladipo i Cody Zeller.
W tym czasie można zademonstrować też swoje umiejętności takie jak szybki kozioł, efektowne wsady czy, w przypadku Ryana Kelly’ego z LA Lakers – kręcenie piłki na palcu. Swoją drogą myślę, że akurat to, większość z nas umie, więc nie ma chyba czym się chwalić.
Chwalić się może za to Tony Mitchell z Detroit Pistons, który zademonstrował dziennikarzom wsad z dwoma piłkami, czy Trey Burke, z nie wiele gorszą „paką”
Glen Rice jr., który na uniwersytecie Georgia Tech rzucał za trzy na 36% skuteczności, pokazał, ze potrafi rzucać też z dalszych odległości. Dwa razy trafił z połowy boiska.
Przechodzimy na stanowisko, gdzie z trzema innymi zawodnikami rzucał sobie Steven Adams, który od nadchodzącego sezonu będzie reprezentował Oklahoma City Thunder. Fani tej drużyny po takim rzucie jak poniżej, mogą być trochę przestraszeni. Kto wie czy nie wpadnie mu do głowy rzucać tak w trakcie meczu.
Tak jak pisałem na początku, oprócz zabawy są też obowiązki. Sesje zdjęciowe trwają czasem nawet godzinami. Każdy chce uchwycić najlepsze ujęcie.
Noel nie miał przypadkiem grać z #5?
Miał, ale musiał zapomnieć, że w Sixers już jest zawodnik z tym numerem, a zwie się Arnett Moultrie.
Noel to chyba nie myśli o pozycji centra? niech się uczy na PF, że ustawi tak włosy to go nie uczyni wyższym