Przed Wami druga litera alfabetu i zawodnicy związani z najlepszą ligą świata, w połączeniu z wydarzeniami oraz ciekawostkami na ich temat.
Zawodnicy (dziś i niegdyś) :
Kobe Bryant – gracza Lakers nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać ale trzeba podkreślić, iż w lipcu 1996 roku Jerry West zrobił świetny ruch oddając za 13 wybór draftu do Hornets swojego byłego centra Vlade Divaca. Przez kolejne lata gry w Kalifornii Kobe rósł w siłę, a przy tym zwiększała się jego rola w zespole naszpikowanym gwiazdami (jak Eddie Jones, Nick Van Exel, Shaquille O’Neal). Bryant zasłynął z efektownych akcji, lubował się i nadal lubuje się do dziś w seryjnym zdobywaniu punktów (momentami kosztem gorszego występu zespołu) czy porywał kibiców wybitnymi finiszami spotkań, dając swojej drużynie zwycięstwa. Kobe 15-krotnie gościł w All Star Game, zdobył 5 tytułów Mistrza NBA, 2 razy był MVP finałów, i raz został MVP sezonu zasanicznego (2008). Obrońca Lakers to też dwukrotny Mistrz olimpijski i zawodnik bez którego ciężko sobie dziś wyobrazić ostatnie lata funkcjonowania Jeziorowców. W sezonie 2012-13 doznał groźnej kontuzji zerwania ścięgna achillesa i wielu jego fanów patrzy dziś ze znakiem zapytania na przyszłe losy czołowego zawodnika koszykarskiego świata. Kobe chciałby zakończyć karierę z szóstym tytułem Mistrza w kieszeni by znów zbliżyć się do wielkiego Michaela
Jordana.
Joe Bryant – grał dla Sixers, Clippers i Rockets po tym jak w 1975 roku został wybrany w drafcie z numerem 14 przez Golden State Warriors. Rozgrywał wśród Sixers mecze w cieniu takich bardziej uznanych graczy jak Julius Erving i Doug Collins. Był skrzydłowym i mniej utalentowanym rzutowo czy motoroycznie zawodnikiem od swojego przyszłego syna Kobego. Joe jest wyższy od Kobego, ponieważ mierzy 207 cm wzrostu. W NBA wielkiej kariery jednak nie zrobił, ale furorę zrobiły jego występy w lidze włoskiej, w której to dwukrotnie udało mu się przekroczyć granicę 50 punktów. W NBA osiągnął pułap 12 tys punktów, a swego czasu trenował żeńskie zespoły jak L.A. Sparks.
Zagraniczni (spoza USA):
Leandro Barbosa – Brazylijczyk, to czołowy rezerwowy ligi na pozycji obrońcy z czasów występów dla Phoenix Suns. Dziś gracz głębokiego składu Washington Wizards. Świetny strzelec dystansowy, który początkowo ustawiany był jako rozgrywający.
Dalibor Bagarić – serbski środkowy przez dwa lata próbował przekonać do siebie włodarzy Chicago Bulls, ale ostatecznie nie udała mu się ta sztuka. Teraz, w wieku 33 lat jest u schyłku swojej kariery, grając epizody w Azji i Afryce.
Bismack Biyombo – Kongijczyk, w którym Michael Jordan widział kogoś na miarę słynnego Mutombo. 20-latek zbiera na razie szlify wśród Bobcats i może pewnego dnia będzie w stanie dorównać choćby Sergowi Ibace?
Nicolas Batum – najlepszy niski skrzydłowy Portland Trailblazers ostatnich lat. Lider reprezentacji Francji, a przed rokiem był bliski przejścia do Minnesoty, gdyby sternicy Blazers nie podbili ceny za kolegę Tony’ego Parkera. Coraz lepszy na dystansie i słynący z ogromnej pracy wykonywanej w obronie.
Andrea Bargnani – włoski zawodnik nie mogący zbliżyć się do wysokości poprzeczki zawieszonej mu bardzo wysoko w drafcie 2006 roku, kiedy Raptors wybrali go z jedynką.
Mengke Bateer – Chińczyk mający za sobą rolę obieżyświata krążącego między Raptors, Spurs, Nuggets i ligą chińską. Co ciekawe był w składzie Spurs w 2003 roku, kiedy ci zdobywali swój kolejny tytuł.
Gracz legenda:
Rick Barry, czyli człowiek wykonujący rzuty wolne w bardzo nietypowy sposób (trzymając ją nisko, w okolicach krocza i rzucając z dołu niczym kobieta). Barry to Mistrz NBA z 1975 roku, zarazem MVP tych samych finałów, który wychował trzech synów koszykarzy (Brenta, Jona i Drew). To 8-krotny uczestnik Meczu Gwiazd, mający na koncie również Mistrzostwo wcześniejszej ligi ABA. Barry na 50-lecie ligi został przedstawiony w 50. najlepszych graczy w całej historii NBA. Jego numer 24 jest zastrzeżony przez Warriors a on sam później komentował spotkaniaNiski skrzydłowy podczas całej kariery został jedynym graczem będacym królem strzelców trzech lig; NCAA, ABA i NBA. Jako 21-letni zawodnik ustanowił on rekord młodego gracza w lidze, w ilości 57 pkt. W finałach 1967 roku, we wszystkich 6 meczach serii rzucał 30 (lub więcej punktów). W przyszłości, podobnej sztuki ale w 4 meczach, dokonał Hakeem Olajuwon. Michael Jordan i Shaquille O’Neal wyrównali jego rekord spotkań z 30-stką (po 6 razy na 6 spotkań serii).
Ciekawostka związana z graczem:
Barkley i Godzilla; słynny silny skrzydłowy i największe usta całej NBA – Sir Charles Barkley – podczas reklamy Nike Air Max spotkał się na planie z kukłą Godzilli. Wcześniej próbowano zrobić kostium Godzilli odnosząc się do wzrostu z metryki podkoszowego. Kiedy Barkley i Godzilla stanęli twarzą w twarz na planie reklamy, okazało się, że Barkley wcale nie miał 198 cm wzrostu (do dziś mówi się, że Barkley często zawyżał swój wzrost) a jest parę centymetrów niższy (jedne źródła mówiły od 195cm, a inne nawet o 193cm). Ostatecznie ex zawodnik Suns wyszedł jednak zwycięsko z pojedynku z prehistoryczną istotą.
Trener:
Bernie Bickerstaff – jeden z najbardziej niedocenianych coachów ligi, który prowadził w swojej karierze Sonics, Wizards, Bobcats czy Nuggets, ale nigdy nie miał szansy sprawdzenia się w lepszym otoczeniu. Kiedy wydawało się, że Bernie dostanie swoją szansę w 2012 roku, wskutek zwolnienia Mike’a Browna z Lakers, to całą zabawę zepsuł mu Mitch Kupchak angażując Mike’a D’Antoniego. Bickerstaff swoje największe tryumfy święcił z Sonics, m.in. awansując do finału Zachodu. O wiele lepiej też szło mu na Zachodzie, gdzie wchodził do play offs z Nuggets też, a po przeprowadzce na Wschód i przy 6 latach pracy w Eastern Conference ta sztuka udała mu się tylko raz, z Wizards. Bernie przez 12 był też asystentem w Bullets (zanim przerodzili się w Wizards), a także pomagał trenerom w Chicago czy L.A. W NBA rozegrał jako trener 937 spotkań, przy czym 5 w Lakers (4 wygrane;-)
Arena:
Bradley Center w Milwaukee została otwarta 15 lat temu i miała dać Bucks lepszą przyszłość. Hala to prezent dla stanu Wisconsin od Jane i Lloyda Pettit ku pamięci przedsiębiorcy Harry’ego Bradley’a. W 2008 roku – 20 grudnia – w arenie Kozłów ustanowino nietypowy rekord Guinessa – odwołujący się do najgłośniejszego tłumu (bez widowiska w tle). Głosy zgromadzonych ludzi przekroczyły poziom 106 decybeli. Mimo, że jest to hala typowo koszykarska to otwarta ona została meczem hokejowym Edmonton Oilers z Chicago Blackhawks.
Miasto z drużyną NBA:
Boston – od 1946 roku stolica stanu Massachusetts gości Celtów. Podczas złotego okresu drużyny przypadającego na lata 1957-69 Boston ujrzał 11 Mistrzowskich tytułów i kierowanych przez Arnolda REDA Auerbacha – wybitnych graczy – jak Bill Russell, Bob Cousy, Tom Heinsohn czy John Havlicek. Miasto przyżywało kolejny koszykarski boom w latach 1979-1991, kiedy pierścienie mistrzowskie zdobywał Larry Bird (inna wielka gwiazda NBA na literkę B). Wówczas to też mówiono o wielkiej trójce bostońskiej – Bird-McHale-Parish. Nazwa Celtics wywodzi się od irlandzkich korzeni mieszkańców Bostonu (którzy licznie w okresie międzywojennym wyjeżdżali w poszukiwaniu pracy na wschodnie wybrzeże USA) – również zielone barwy drużyny i skrzat (który jest w logo oraz maskotką drużyny) są wpływem kultury irlandzkiej. Dziś zespół z Bostonu to najbardziej utytułowany klub w historii zawodowej koszykówki (17 bannerów wisi pod kopułą TD Garden).
Słowo:
Ball (piłka), bench (ławka, rezerwowi) , backboard (tablica od kosza), baseline (linia końcowa boiska), bounce (kozioł) buzzer-beater (celne trafienie, wraz z końcową syreną)
Film:
Blue Chips czyli Drużyna Asów – trener uniwersyteckiej drużyny Delfinów, Pete Bell (Nick Nolte) usilnie próbuje poprawić wyniki swojej drużyny. W nielegalny sposób – za namową swoich doradców – werbuje najlepiej zapowiadających się graczy w Stanach Zjednoczonych. Wśród nich są Butch (Penny Hardaway) i Neon (Shaquille O’Neal).
Europejski klub:
Benneton Treviso – (dziś Treviso Basket po długach finansowych) wielka marka w latach ’90 tych na Starym Kontynencie. Zdobywca 5 mistrzowskich tytułów we Włoszech, kierowany przez takie sławy trenerskie jak Zelko Obradovic, Ettore Messina oraz Mike D’Antoni. Wielu graczy NBA rozpoczynało lub kończyło w nim swoje kariery a wystarczy wspomnieć takie nazwiska jak Toni Kukoc, Vinny del Negro, Orlando Wooldridge, Zelijko Rebraca, Tyus Edney, Bostjan Nachbar, Jorge Garbajosa czy Donatas Motiejunas. Benneton dwukrotnie brał udział w finale Euroligi, dwukrotnie przegrywając i dwa razy wygrywał Puchar Saporty.
Popularny Stan z koszykówką : brak na tę literę
Powiązani z naszym krajem:
Erick Barkley – wychowanek St. John’s i wybrany pod koniec pierwszej rundy draftu w 2000 roku, przez Portland Trailblazers. W NBA przewędrował przez Spurs i Bulls a następnie zaliczał występy w gorszych ligach jak grecka, szwajcarska, rumuńska i polska. W naszym kraju występował ponad 2 sezony, reprezentując Kotwicę Kołobrzeg, Polpharmę Starogard Gdański oraz Basket Kwidzyn.
Bobby Brown – świeżo upieczony Mistrz Włoch, wraz z Montepaschi Siena. Dziś próbuje swych sił w powrocie do NBA i ostatnio spotkał się z trenerami Knicks, którzy sprawdzili jego formę. W naszym kraju zagrał kilka spotkań dla Asseco Prokomu Gdynia (2010 rok) po czym zwolniono go z różnych powodów (brak wspólnego języka z trenerem, wysokie zarobki, koniec przygody APG z Euroligą). Myślę, że kibice Asseco Prokomu mogą do dziś żałować, iż Bobby nie został z nimi dłużej (a nawet na lata). Na warunki europejskie jest to gracz uznany, gwarantujący wysoki poziom gry na parkiecie.
Maskotka:
Benny the Bull – od 40 lat w branży i obok Gorilli z Phoenix czy Cruncha z Minnesoty najbardziej popularna postać NBA.
C.D.N.
A Chauncey Billups? Generał Pistons
Gracz legenda: Kwame Brown :)
możemy dołożyć draftowy wątek – gwiazda / wpadka ?
Swietny pomysl na serie! Swietny artykul. Propsy!
Bad Boys? ;)
Klub z Europy to Barcelona bez 2 zdań :D
niestety jestem fanem Realu @Currose (a tak serio to chciałem napisać właśnie o Bennetonie , który wskutek długów rozpadł się) . O Barcie coś jeszcze będzie.
@ WOY
Wszystko mi się w tej serii podoba, tylko proszę rozwińcie choć troszkę zakładki „zawodnicy” i „gracz legenda”, bo niby wszystko fajnie, ale nie wspomnieć w literce „B” o Birdzie czy Baylorze to trochę smutne. W takiej formie na R zapomnicie o Admirale, Robertsonie, Russellu czy Rodmanie. Rozumiem, że to ogromnie czasochłonne, ale może żeby nie pominąć tych największych warto pomyśleć o tym rozbudowaniu zakładek. Pozdrawiam
@Sasoo akurat w słowie gracz legenda będzie raczej jeden z zawodników z dalszej przeszłości, o którym część młodszych czytelników mogła nie słyszeć. Wiem ,że mała, ale wzmianka o Birdzie była wśród hasła Miasto z drużyną NBA. Tak naprawdę gdybym chciał pisać o każdym graczu na A,B,C to artykuł musiałby zająć dużo więcej czasu i miejsca na stronie a tutaj wspomniałem o Barrym, Birdzie i Barkley’u. Pewnie podobne słowa będzie można usłyszeć przy kilku innych literach jak C ( Chamberlain i Cousy) J (Jordan i Johnson ) O (O’Neal i Olajuwon). Dla pogodzenia Twojego stwierdzenia możemy zrobić coś na wzór „honorable mention”.
@woy ja się nie czepiam, bo zdaje sobie sprawę ile Was kosztuje praca nad blogiem. Niech będzie jedna wyjątkowa legenda opisana i honorable mention. Dobry pomysł:) tylko pamiętaj, że na O – Olajuwon a na C – Brian Cardinal :P
@Sasoo ale Rick Barry wcale nie był/nie jest mniejszą legendą jako strzelec od Larry’ego Birda , średnia punktów 37 na mecz w NCAA i jak pisałem wyjątkowe trzy tytuły króla strzelców w różnych ligach podkreślają jego wyjątkowość. Ponadto 25K punktów w karierze to o 4 tysiące więcej od Larry’ego. Tytuły Mistrza zdobywał w NBA i NCAA (praktycznie autor jedynego historycznego tytułu Warriors). Bez urazy – Larry’ego też cenię. pozdro;-)