Amerykanie to ogromni pasjonaci cyferek i wszelakich statystyk. Linijki statystyczne nie pokażą kto faktycznie jest najlepszy, ale pomogą nam w takich stwierdzeniach. Jednym z nich są tzw. win shares i jest to jedna z najbardziej wydatnych statystyk w koszykówce. Co to jest? Jak to się liczy? Jacy gracze mają takie wskaźniki na najwyższym poziomie? Na te pytania postaram się wam odpowiedzieć niżej.
Co to jest?
Win Shares wymyślił Bill James i opisał je w książce „Win Shares” wydanej w 2002 roku. Jednak nie dotyczyła ona koszykówki, tylko baseballa i tam system był używany na początku. Jednak redaktorzy basketball-reference.com zdecydowali się przerobić nieco system i zastosować go w koszykówce.
W systemie Jamesa każde zwycięstwo dawało 3 win shares. W systemie basketball-reference.com jedno zwycięstwo daje jedno win share. Przykład? W systemie Jamesa 80 zwycięstw drużyny baseballowej dawało 240 win shares, w systemie koszykarskim, 50 zwycięstw daje 50 win shares.
W systemie baseballowym nie istnieje coś takiego jak negatywne win shares. Minimalne win shares każdego gracza wynosi 0. W systemie koszykarskim występują ujemne win shares. Ogólnie rzecz mówiąc, statystyka win shares ma określać ile zwycięstw dał swojej drużynie dany gracz.
Jak to się liczy?
Istnieją dwa typy win shares, mianowicie defensive win shares i offenisve win shares. Obie te statystyki liczy się nieco inaczej. Właściwe win shares uzyskujemy przez dodanie obu typów tej statystyki.
Offensive Win Shares
1. Bierzemy statystykę punktów wyprodukowanych przez gracza. Autor jako przykład podaje LeBrona Jamesa z sezonu 2008-09. Dla LBJ’a ta statystyka wynosi 2345.9 wyprodukowanych punktów.
2. Bierzemy statystykę ilości posiadań w ofensywie dla gracza. James w sezonie 2008-09 miał tą statystykę na poziomie 1928.1.
3. Liczymy marginal offense dla gracza. Wzór: (punkty wyprodukowane) – 0.92 * (ligowa średnia punktów na posiadanie) * (ilość posiadań gracza w ofensywie). Dla Jamesa jest to 2345.9 – 0.92 * 1.083 * 1928.1 = 424.8. Wynik może być ujemny.
4. Liczymy marginal points per win dla drużyny. Wzór: 0.32 * (średnia ligi w punktach na mecz) * ((średnia posiadań drużyny) / (średnia posiadań ligi)). Dla Cavaliers z sezonu 2008-09 jest to 0.32 * 100.0 * (88.7 / 91.7) = 30.95.
5. Nareszcie możemy policzyć Offensive Win Shares. Wzór: (marginal offense) / (marginal points per win). 424.8 / 30.95 = 13.73 Offensive Win Shares dla Jamesa w sezonie 2008-09.
Defensive Win Shares
1. Bierzemy Defensive Rating dla gracza. Dla Jamesa wynosi on 99.1.
2. Liczymy marginal defense. Wzór: (minuty gracza / minuty drużyny) * (ilość posiadań drużyny w obronie) * (1.08 * (średnia ligi w posiadaniach) – ((Defensive Rating) / 100)). Dla Jamesa wynosi „marginal defense” wynosi (3054 / 19780) * 7341 * ((1.08 * 1.083) – (99.1 / 100)) = 202.5. Wynik może być ujemny.
3. Bierzemy marginal points per win. Liczyliśmy to już przy Offensive Win Shares i dla tamtych Cavs wynosi to 30.95.
4. Liczymy Defensive Win Shares. Wzór: (marginal defense) / (marginal points per win). Dla Jamesa jest to 202.5 / 30.95 = 6.54. Ogólne win shares LeBrona z tamtego sezonu wynoszą 13.73 + 6.54 = 20.27.
Czy to działa?
Statystyka pokazuje przydatność gracza i jego wpływ na zwycięstwa drużyny. Zatem suma win shares graczy drużyny powinna być równa ogólnej liczbie zwycięstw. Jednak tutaj pojawia się błąd, który średnio wynosi 2.74. Suma win shares graczy Cavaliers 2008-09 wynosiła 67.9 podczas gdy Cleveland wygrało w tamtym sezonie 66 meczy. W tym przypadku błąd wynosi 1.9.
Statystyka w praktyce
Bardzo często zdarza się, że gracz posiadający najwięcej win shares dostaje w sezonie nagrodę MVP, co pokazuje, że statystyka jest miarodajna. W erze post-jordanowskiej, czyli od sezonu 1998-99 5 razy zdarzyło się, żeby MVP nie dostał gracz posiadający statystykę win shares na najlepszym poziomie. Kto to był?
2010-11 – MVP dostaje Derrick Rose (win shares na poziomie 13.11), najwięcej win shares ma LeBron James (15.58).
2007-08 – MVP dostaje Kobe Bryant (13.82), najwięcej win shares ma Chris Paul (17.79).
2005-06 – MVP dostaje Steve Nash (12.35), najwięcej win shares ma Dirk Nowitzki (17.72).
2004-05 – MVP dostaje Steve Nash (10.4), najwięcej win shares ma Kevin Garnett (16.11).
2000-01 – MVP dostaje Allen Iverson (11.79), najwięcej win shares ma Shaquille O’Neal (14.94).
Nie mam zamiaru podważać umiejętności tych graczy, bo w tamtych sezonach robili mnóstwo dla swoich drużyn. Gracze z największą ilością win shares byli ich największymi rywalami (albo jednymi z największych) w walce o MVP.
O wiele większy wpływ na ogólną statystykę Win Shares u gracza stanowi ofensywa. Już widać to w przykładzie LeBrona, gdzie z 20.27 Win Shares, aż 13.73 stanowią te dotyczące ataku. Także raczej na próżno nam szukać w topkach tej statystyki dominatorów defensywy. Chyba, że jest to Bill Russell. 6 najlepszych wyników w Defensive Win Shares w pojedynczym sezonie należy do niego. Rekord pochodzi z sezonu 1963-64 i wynosi 15.96! Dla porównania, liczone wcześniej Defensive Win Shares LeBrona wynosiły 6.54, a Dwight Howard w latach dominacji defensywnej w Orlando miał tą statystykę na poziomie 7.68 (2010-11). A w tym sezonie najlepsza dziesiątka tej DWS wyglądała tak:
10. LeBron James – 4.69
9. David West – 4.70
8. Zach Randolph – 4.72
7. Mike Conley – 4.75
6. Dwight Howard – 4.75
5. Roy Hibbert – 4.86
4. Tim Duncan – 4.90
3. Kevin Durant – 5.30
2. Marc Gasol – 5.41
1. Paul George – 6.28
Oczywiście na wybory do piątek defensywnych czy do nagrody Defensive Player of the Year składa się dużo innych czynników. Albo statystykę trzeba dopracować albo my, kibice, czegoś na parkiecie nie dostrzegamy. Zresztą eksperci też, bo to oni wybierali tamte nagrody i widać, że w paru aspektach się pomylili. Bo wybranych do pierwszej piątki defensywnej Noaha i Chandlera w pierwszej dziesiątce DWS nie ma i spokojnie mogliby ich zastąpić Howard z Hibbertem. A w latach poprzednich ogólnie „potępiany” za swoją obronę Carlos Boozer znajdował się na piątym miejscu w Defensive Win Shares w 2012 (4.30) i był dziewiąty w 2010 (4.60).
A ofensywa? Ranking znowu prezentuje się ciekawie i trochę przewraca nasze spojrzenie na grę w ataku niektórych zawodników. Ale przynajmniej pierwsza trójka bez większych zaskoczeń. No, i nie pojawiają się zaskakujące nazwiska.
10. Tony Parker – 7.10
9. Carmelo Anthony – 7.53
8. Russell Westbrook – 7.74
7. Kobe Bryant – 8.35
6. Stephen Curry – 8.40
5. Deron Williams – 9.07
4. James Harden – 9.84
3. Chris Paul – 10.56
2. Kevin Durant – 13.61
1. LeBron James – 14.61
I jeszcze lista najlepszych ogólnie.
10. Blake Griffin – 10.61 (na defensywie nabił 3.9, a ponoć nie umie bronić)
9. Deron Williams – 10.87
8. Kobe Bryant – 10.91
7. Stephen Curry – 11.19
6. Marc Gasol – 11.49
5. Russell Westbrook – 11.65
4. James Harden – 12.81
3. Chris Paul – 13.95
2. Kevin Durant – 18.90
1. LeBron James – 19.30
Na koniec kilka słów o graczach, którzy uzbierali najwięcej Win Shares w karierze. Najlepszym graczem ofensywnym jest zatem Kareem Abdul-Jabbar ze swoimi 178.92 OWS w karierze. Na podium znajdują się też Wilt Chamberlain (153.34) i Oscar Robertson (151.99). Na 4 miejscu mamy Michaela Jordana (149.88). Ale zwróćmy uwagę na to, że Jabbar zagrał blisko 500 meczów więcej od MJ’a.
Z obecnych graczy najlepszym wynikiem w tej kategorii może pochwalić się Kobe Bryant (123.84 i 9 miejsce All-Time). 19 graczy ma wskaźnik Offensive Win Shares na poziomie większym niż 100, a dwudziesty dołączy w kolejnym sezonie. Będzie to Kevin Garnett, który obecnie ma 99.84 OWS i swoim atakiem jeszcze zwycięstwa dla Nets wyprodukuje. Pełna lista tutaj.
Wcześniej wspomniałem o Billu Russellu jako o graczu produkującym masowe ilości zwycięstw dla Celtów swoją defensywą. W całej karierze miał wskaźnik 133.64 Defensive Win Shares i znacznie dystansuje drugiego pod tym względem Jabbara (94.49). Podium uzupełnia Hakeem Olajuwon (94.47), ale na niego już czai się Tim Duncan będący na miejscu piątym z 93.50 Defensive Win Shares w karierze. Jeśli wszystko dobrze pójdzie w przyszłym sezonie powinien wskoczyć na miejsce drugie w tym rankingu. Pełna lista tutaj.
Jeśli chodzi o ogólną ilość Win Shares to dominuje tutaj Kareem Abdul-Jabbar ze wskaźnikiem 273.41. Na podium są jeszcze Wilt Chamberlain (247.26) i Karl Malone (234.63). Michael Jordan znowu czwarty, ze wskaźnikiem 214.02.
Nalepszy z wciąż grających jest Kevin Garnett (187.20, 7 miejsce All-Time), a tuż za nim jest Tim Duncan (184.21, 8 All-Time). Pełna lista tutaj.
Świetny tekst. Fascynujące jest to, na jak wiele różnych sposobów można „widzieć” koszykówkę. Począwszy od poziomu dzieciaka, dla którego w ocenie danego gracza liczy się ilość „highlight-owych” akcji i to czy jest „cool”. Poprzez bardziej doświadczonego kibica, który docenia defensywę i dostrzega znaczenie „zadaniowców”. Aż do patrzenia na mecz i widzenia głównie schematów taktycznych oraz jakości ich wykonania. A to tylko jedno „drzewko” odbierania koszykówki. Bo jest również spojrzenie poprzez liczby – tutaj podobnie jak wyżej kilka poziomów „wtajemniczenia”. Od oceniania graczy za pomocą statystyki zdobytych punktów (bez patrzenia na wskaźnik skuteczności) i asyst (bez patrzenia na stosunek asyst do strat). Poprzez dostrzeganie bardziej skomplikowanych statystyk (chociażby punkty na posiadanie). Aż po próbę całościowe oceny gracza poprzez PER czy win shares.
w sumie dla mnie…
ta ocena dla artykułów mogła by być 3 punktowa :-)
słaby, średni, świetny
Bardzo ciekawy artykuł pozdrawiam :P