Od decyzji Dwighta Howarda, który przeniósł się z Los Angeles Lakers do Houston Rockets minęło już sporo czasu, ale nadal decyzja ta wzbudza wiele emocji i ciągle pojawiają się nowe komentarze na temat popularnego „Supermana”.
Tym razem swoje zdanie o całej sprawie postanowił upublicznić Jim Buss, który według plotek nigdy nie był entuzjastą sprowadzenia Howarda do Los Angeles. Nie brał też udziału w wielkiej akcji promocyjnej, mającej na celu zatrzymanie Dwighta.
– On nigdy nie był prawdziwym „Jeziorowcem”. On tutaj był tylko przejazdem – stwierdził Jim Buss.
Jednak według osób bliskich Howardowi, ten był ponoć bliski podjęcia decyzji o pozostaniu w ekipie Lakers. Podobnego zdania jest Jeanine Buss, która uważa, że jakby Jerry Buss wciąż żył to potrafiłby przekonać Dwighta do gry w „Mieście Aniołów”.
Haha to ja poza Bryantem nie widzę żadnego prawdziwego jeziorowca w takim razie Panie Buss. Dla każdego poza Bryantem Lakers są tylko epizodem, czyż nie tak ?
Z całym szacunkiem ale Jim Buss nigdy nie był i nie jest prawdziwym jeziorowcem
Zgadzam się! Jestem z tym klubem od sezonu 95/96 i jakoś ciężko jest mi uwierzyć że Jimmy chce z takim zaangażowaniem kontynuować pracę jak to robił Dr. Buss. Howard postąpił jak postąpił i lepiej żeby grał dla Houston niż niezadowolony dla Lakers. Lakers stać na walkę o Mistrza w składzie z Bryantem tyle że Mitch musi dobrze przepracować następne lato. Go Lakers!!
@macias mówisz serio? bo ja w LAL z Brayantem już nie wierzę a napewno nie w Lakers z aktualnym kontraktem Kobasa… Kobe musi się przynajmniej 'lekko’ usunąć w cień aby myśleć o mistrzostwie a w to nie uwierze.Myślisz że gdyby(odpukać) Melo zawitał w LA to by się dogadał z KB lepiej niż Howard???
ostatni sezon wysokiego kontraktu Bryanta jak i Gasola także jak wcześniej napisałem wszystko zależeć będzie od Mitcha. Kobe wie jak się wygrywa mistrzostwa, jeżeli Mitch ugra z Bryantem niższy kontrakt to są w stanie wzmocnić zespół a Kobe wie jak się wygrywa. Dużo zależeć też będzie od tego czy zmieniony zostanie trener. Może wtedy wróci Phill na ostatni taniec, wypoczęty z zapałem do walki o jeszcze jeden pierścień. Dużo zależy jak to rozegrają bo obecny sezon obstawiam na walkę o PO nic więcej choć serce mówi inaczej :P
niestety mam jakieś takie dziwne przeczucie że on nie zgodzi się na rozsądny kontrakt w granicach 15 mln czyli aż połowa mniej niż obecnie i LA poniekąd zostaną niewolnikami Kobe’go bo nieprzedłużenia z nim kontraktu nie wybaczyli by kibice i Buss będzie musiał czy chce czy nie się ugiąć.
PS. nie jestem jakimś tam hejterem Brayanta ale chyba poznaliśmy już jego ego na tyle że przeczuwam co się święci to samo tyczy się Lakers bo mimo że za nimi nie przepadam to PO bez nich nie będzie takie same
też mam takie obawy, że w tym kierunku może pójść sytuacja Lakers w następnych 2/3 sezonach tym bardziej, że Kobe już powiedział, że nie zamierza obniżać swoich płac i wyciśnie ile się da. Cóż do tego czasu jest jeszcze rok i jak zobaczy, że jest kiepsko a nie zanosi się na poprawę to może zmądrzeje ;)
Boli jak cholera że Howard wolał Rockets od takiej burżuazji jakimi są Lakers. BEAT LA .
boli ,nie boli.nie o to chodzi.problem polega na tym ,ze kierownictwo lakers wydaje sie zupelnie nie myslec o przyszlosci .ok.wszyscy wiemy ,ze bryant ma wielkii kontrakt ,wielkie egoi wielki nos.i chuj z tym .przevciez mozna prubowac budowac ZESPOL.jestem fanem lakers od 14 lat i wczesniej nie widzialem takich dzior jakie maja teraz .nie mozna walczyc o mistrza jezeli wiekszosc skladu to tylko goscie ktorzy sa tu przejazdem .owszem ,kobe robi pieniadze ale misia sam nie zrobi. ostani mistrzowski sklad lakers zostal bezmyslnie rozmontowany.i teraz w lal beda za to placic przez dlugie lata
Solakk masz rację! Po nie udanej (wiemy dlaczego) transakcji z Hornets klub oddał niezadowolonego Odoma za pieniądze, które nie zostały wykorzystane a następnie na siłę próbował otoczyć resztę zadaniowcami, którzy nie byli w stanie nic wnieść w szeregi klubu. Później stworzony Dream Team lecz posadzony na ławce pajac, który nie potrafił wykorzystać głównych atutów zespoły mianowicie siły strefy podkoszowej. Dalej wiemy jak to wygląda już..
Przychodzi mi na myśl sytuacja jaka była w Nowym Jorku. Lata posuchy i beznadziejnych graczy i umów z kosmosu. Na siłę chcieli skleić z gówna bat jak to sie mówi. Gra dla NY jest czymś wyjątkowym jak gra dla La ( przynajmniej była he he ). Obecnie Lakers są w takim stanie jak byli wspomniani Knicks, z tą różnicą że w LA jest ta podstarzała gwiazda która nie chce się pogodzić ze swoim wiekiem jak i z co raz większą nie mocą fizyczną spowodowaną przez te 30 kilka wiosen na karku. Jeszcze bardziej lubie Howard’a za to że odszedł od tej organizacji ( jak ja nienawidzę Lakers z Kobe na czele , każda ich porażka to uśmiech na mojej twarzy ). Miał prawo i moim zdaniem to było do przewidzenia bo gwiazda Kobe jest gwiazdą, w LA nie ma miejsca na dwie gwiazdy. Może być KB a wokół niego solidni zawodnicy jak Gasol ( którego psychicznie zajechał ) Nash ( jemu nie podskoczy ) i reszta których łatwo objechac za porażkę, zrównać z ziemią , zgnoić. Niby czemu Howard miał zostać w LA ?? Podajcie mi proszę powody dla czego ?? Dla Bryant’a ?? Dla trenera Mike’a ?? Dla miasta Los Angeles ?? A może dla świetlanej perspektywy walki o tytuł w tym sezonie ?? W Houston będzie mu lepiej i on to wiedział i zdecydował dołączyć do Parsons’a, Hardena, Lina , Williams’a czy też obiecującego Beverley’a. Poszedł tam gdzie jest perspektywa, gdzie może być dobra chemia w zespole gdzie wspólnie z wyżej wymienionymi może wreszcie osiągnąć swój cel bycia mistrzem.
Akcja szkalowania Howarda od kilku miesięcy pokazuje jakim bagnem i jakim klubem bez klasy obecnie są LAL, grupa rozkapryszonych dzieci, która teraz ze swoimi humorami lata po mediach, usuwa Howarda z lubianych na swoich profilach społecznościowych itd. itp. Ale LAL mają teraz to co mają: MDA, młodego Bussa, starego Kobego. :)