1. Jak oceniasz zamianę rozgrywających Pelicans , z Vasqueza na Holiday’a?
Bargnani7: Kontrakt Vasqueza wygasa po nadchodzącym sezonie i latem 2014 Pelicans mogliby go stracić. Holiday jest już all-starem, ma wieloletni kontrakt i jest o 3 lata młodszy od Wenezuelczyka. Nie będzie wielkiej jakościowej zmiany, ale tym ruchem w Nowym Orleanie zapewnili sobie większą stabilizację.
Rafał Kamieński: Greivis Vasquez przez dwa sezony w Nowym Orleanie rozwinął się już praktycznie do maksimum swoich możliwości. Był w większości spotkań najlepszym graczem Szerszeni, a przez ich kibiców często nazywany był Generałem, nieprzypadkowo oczywiście. Problem tkwi jednak w pierwszym zdaniu mojej wypowiedzi. Greivis Vasquez jako pierwszy rozgrywający drużyny gwarantuje przeciętność, w którą popaść nie chcieli aktualne już Pelikany. Ściągnięcie w jego miejsce 23-letniego All-Stara w postaci Jrue Holidaya to prawdziwy majstersztyk w wykonaniu Della Dempsa. Zyskał młodego i wciąż rozwijającego się zawodnika, który już teraz uznawany jest za jednego z lepszych graczy na swojej pozycji. Ogromnym plusem jest również jego niedawno podpisany kontrakt z 76ers, który gwarantuje mu „tylko” 41 mln $ za 4 lata gry. To naprawdę nie dużo za klasowego PG. Wymianę oceniam na porządne „5”.
Paweł Kołakowski: Przyznam się, że bardzo cenie sobie umiejętności Greivisa Vasqueza. Liczba asyst, jaką notuje średnio w meczu na prawdę może robić wrażenie. Jrue jest innym typem rozgrywającego, który do ofensywy Pelicans wniesie także więcej punktów. Były gracz Filadefii jest też w moim mniemaniu większą indywidualnością w przeciwieństwie do Wenezuelczyka, który potrafi się idealnie dopasować do drużyny. Mimo wszystko uważam to za dobry krok i widzę w tym chęć nawiązania przez włodarzy zespołu do czasów, kiedy to w Nowym Orleanie playmakerem był Chris Paul.
Damian Suchan: New Orleans Pelicans mają naprawdę ciekawy skład i dodanie do niego rozgrywającego w typie Jrue Holidaya było bardzo dobrym zagraniem. Jeśli ten będzie potrafił dobrze wkomponować się w nowy zespół, niewątpliwie będzie dużym wzmocnieniem.
Woy: Transfer Jrue Holiday’a to był prawdziwy majstersztyk. Jeśli chodzi o dokoptowanie Tyreke’a Evansa kosztem niepotrzebnego już Greivisa Vasqueza to ten ruch również oceniam jako przyszłościowy i mający wpływ na poprawę wyników. Gorzej właśnie będzie z minutami dla Evansa oraz Gordona, przy nich trener będzie głównie spoglądał na zdrowie graczy oraz dyspozycję dnia. Evans może świetnie wkompomować się do zepołu i dać sygnał sternikom klubu do wymiany z udziałem Erica Gordona. Generlanie i na pewno obwód Pelicans został dobrze wzmocniony i należy do czołowych na Zachodzie NBA.
2. Który transfer wywołał więcej optyzmizmu na Twojej twarzy; Holiday’a czy Evansa? Czy nie zabraknie minut dla Erica Gordona??
Bargnani7: O ile transfer Holiday’a jest uzasadniony to nie za bardzo przemawia do mnie ściągnięcie do Orleanu Tyreke’a. Zdobyli sixth-mana za 44 miliony, który nie chce grać jako SF i zupełnie nie pasowałby do gry u boku duetu Holiday-Gordon, bo zwyczajnie dla nich trzech nie starczyłoby piłki (choć w takim ustawieniu będą zapewne grać w końcówkach). Zupełnie zmieniłbym zdanie gdyby Pelicans udało się odesłać gdzieś Gordona, który nie dość, że rok temu otwarcie wyrażał swoje niezadowolenie to więcej czasu spędza na rehabilitacji niż na parkiecie.
Rafał Kamieński: Oczywiście Jrue Holidaya. Z całej tej trójki to w tej chwili już najpewniejszy zawodnik, który rok temu został wybrany do Meczu Gwiazd w Houston, to o czymś świadczy. W dodatku, jak już wspominałem, ma niski kontrakt, a właśnie o ten aspekt boję się co do Tyreke’a Evansa. Były reprezentant ekipy z Sacramento dostanie blisko 48 mln $ za 4 lata, to naprawdę bardzo duża suma za gracza, który w ostatnich sezonach nie spisywał się najlepiej, ba, zaliczył regres w porównaniu ze swoim rookie season. W Nowym Orleanie wierzą jednak, że zmiana przez niego otoczenia (DeMarcus Cousins) i sam Monty Williamsa będą w stanie wykrzesać z tego zawodnika 100% możliwości, bo potencjał ma ogromny. Miejsca dla Erica Gordona nie zabraknie, będzie startującym rzucającym obrońcą, którego w razie kolejnej kontuzji zastąpi znakomity zmiennik w postaci Evansa. Jeżeli jednak popularny EJ przejdzie przez sezon po raz pierwszy od kilku lat bez większego urazu to Tyreke może pełnić funkcję Manu Ginobiliego z San Antonio Spurs i, kto wie, nawet powalczyć o nagrodę dla najlepszego rezerwowego ligi. Jedyne co mnie trochę martwi to to, że cała ta trójka potrzebuje piłki do zdobywania punktów i po prostu grania swojej koszykówki. Niestety trzech piłek na parkiecie nie ma i to będzie największa bolączka Monty’ego Williamsa, który będzie musiał znaleźć na to złoty środek.
Paweł Kołakowski: Bardzo ucieszyła mnie zmiana otoczenia Tyreke Evansa, który strasznie się już męczył w Kaliforni. Ciekaw jestem jak posłuży mu nowe wyzwanie, jakim niewątpliwie będzie gra w Nowym Orleanie. Z Holidayem mogą stworzyć bardzo ciekawy duet obrońców, który będzie stanowił zagrożenie dla najmocniejszych drużyn ligi. Co do Erica Gordona to uważam, że prędzej czy później zostanie on wymieniony przez swego dotychczasowego pracodawcę. W Luizjanie nie ma już dla niego miejsca.
Damian Suchan: Chyba jednak Evans. Jest to gracz bardziej uniwersalny, z większą paletą zagrań. Przypomnijcie sobie jego debiutancki sezon. To jest materiał na wielką gwiazdę, trochę przystopowany w Sacramento przez kontuzje, ale także przez całą otoczkę jaka wytworzyła się wokół tej drużyny. W Nowym Orleanie będzie miał szansę pokazać swoją pełną wartość.
Woy: Holiday miał pewną pozycję w Sixers, był zarówno gwiazdą drużyny jak i liderem zespołu. Teraz ma nowy start i wysoko zawieszoną poprzeczkę, więc oczekiwania względem niego są spore. Z Evansem od 2 lat działo się różnie i być może fakt, że nie zostanie on poddany tak dużej presji jak Jrue pomoże mu oraz sprawi, że sam gracz wróci do najlepszego grania. Ogólnie liczę na przebudzenie Tyreke’a i nawiązanie do najlepszych jego występów w całej karierze. Jego transfer pozwoli również klubowi ocenić czy dalej konieczne jest trzymanie w składzie Erica Gordona?
3. Czy Pelikany w zbliżającym się sezonie powalczą już pełną parą o play offs?
Bargnani7: Nie. Zachód jest zbyt mocny, a Pelicans nadal brakuje silnej ławki i weteranów. Wierzę w to, że Anthony Davis w pewnym momencie swojej kariery będzie potrafił wciągnąć zespół do play offów na swoich plecach, ale nie sądzę by to był ten moment.
Rafał Kamieński: Wszystkie transfery na to wskazują i zupełnie nie widzę New Orleans Pelicans jako drużynę, która miałaby chcieć powalczyć o loterię, dlaczego? Ich pick w 2014 roku należy do Sixers (wymiana z Holidayem i Noelem), który jednak jest chroniony od miejsc 1-14. Oznacza to, że jeżeli Pelikany wejdą do PlayOffs to zatrzymają swój wybór w piekielnie silnie obsadzonym drafcie. Poza samymi rozgrywkami finałowymi jest więc o co walczyć. Poza tym uważam, że w ekipie Monty’ego Williamsa drzemie ogromny potencjał, który pokażą nam już w tym sezonie. Z pewnością powalczą o 7-8 miejsce na Zachodzie, o które bić się będzie kilka drużyn takich jak Blazers, Timberwolves, Nuggets, Lakers czy Mavericks. Osobiście uważam, że ekipy z Portland, Denver i New Orleans mają największe szanse na PlayOffs.
Paweł Kołakowski: Mają tego pecha, że grają na zachodzie NBA. Tutaj liczba chętnych na olay off jest znacznie większa niż w konferencji wschodniej. Niestety obwaiam się, że może ich zabraknąć w rozgrywkach posezonowych. Jeszcze nie w tym roku…
Damian Suchan: Ciężko powiedzieć. Chyba będę potrzebowali jeszcze jeden sezon, by zgrać nowych zawodników. Zachód wygląda niesamowicie silnie i tam każdy ma ochotę powalczyć o playoffy. Będzie bardzo ciężko, ale wszystko może się zdarzyć.
Woy: Myślę, iż powalczą o play offs. Zachód jest mocniejszy ale trzeba zwrócić uwagę na fakt, że przy pełni zdrowia piątki Holiday-Gordon lub Evans-Aminu-Anderson-Davis można spokojnie rywalizować o ósemkę z drużynami pokroju Wolves, Blazers oraz Jazz. Potencjał drużyny wskazuje, że te ostatnie premiowane awansem miejsce wcale nie jest nierealne do osiągnięcia..
4. Czy defensywa może być bolączką Pelicans i czy nie warto było zaryzykować wyboru oraz pozostawienia w składzie Nerlensa Noela (nie wymieniając go na Holiday’a)?
Bargnani7: Gdyby Noel i Davis stworzyli duet byłoby to coś niesamowitego i nie widziałbym w tym przeszkód, bo przecież ten pierwszy nie jest jeszcze fizycznie gotowy na grę jako center, a ten drugi też bez problemu mógłby grywać jako czwórka co w konsekwencji dałoby Pelicans podkoszowe combo, które chciałby oglądać każdy. Nie ma jednak sensu za bardzo zastanawiać się co by było gdyby. Na dzień dzisiejszy defensywa NOP wcale nie wygląda tak źle. Davis powinien już niedługo kandydować na defensora roku, a Holiday i Aminu są wystarczająco dobrymi obrońcami by zadbać o obwód.
Rafał Kamieński: Wręcz przeciwnie. Uważam, że defensywa Pelikanów będzie jedną z najsilniejszych stron tego zespołu, mało tego, będą w czołówce ligi pod tym względem. Nie zapominajmy, że Monty Williams to młody coach, który skupia się przede wszystkim, żeby nie powiedzieć tylko, na obronie. Jeszcze z Chrisem Paulem w składzie Monty udowodnił, że jego drużyny zawsze będą pod tym względem bardzo silne. Nerlens Noel wcale nie gwarantowałby z miejsca dobrej obrony – jest chudy, słaby i łamliwy, a na jego powrót trzeba byłoby czekać kilka miesięcy od rozpoczęcia sezonu. To taka zdecydowanie słabsza wersja Anthony’ego Davisa. Jrue Holiday to bardzo niedoceniany obrońca , który wspólnie z Anthonym Davisem, Ericiem Gordonem, Al-Farouq Aminu i Tyreke’m Evansem może stworzyć znakomitą defensywną drużynę, która przy tym wszystkim potrafi świetnie zdobywać punkty.
Paweł Kołakowski: Mimo obecności Anthony Davisa trzeba przyznać, że strefa podkoszowa w drużynie Monty Williamsa wygląda strasznie kiepsko i to jest największa bolączka tego zespołu. Właśnie z tego względu nie widzę ich w Play off. Uważam, że osoba Erica Gordona powinna jak najszybciej wymieniona za jakiegoś podkoszowego gracza, który wesprze nieopierzonego jeszcze Davisa w walce pod koszem. Wolny jest Tyrus Thomas, który chętnie powróciłby w rodzinne strony, a jednocześnie stonowiłby ciekawe dopełnienie tego składu. Nadmiar wysokich graczy mają w Waszyngtonie, a i Suns już kiedyś byli zainteresowani Gordonem… Możliwości jest sporo – teraz pytanie co zrobi managment Pelikanów.
Damian Suchan: Nie, nie warto było czekać na Noeala. Pod koszem jest przecież Anthony Davis, który zeszły sezon miał bardzo dobry. Może nie było o nim głośno w mediach, ale to tym bardziej lepiej dla niego. Mógł spokojnie rozwijać swoje niezwykłe umiejętności. Teraz w drugim roku dostał kilku nowych partnerów, którzy pomogą mu wspiąć się level wyżej.
Woy: Chciałbym zobaczyć takie dwie wieże w zestawieniu jak Noel i Davis, jednak zdaję sobie sprawę, że to było wielkie ryzyko – stawiamie na Nerlensa. Otrzymanie Jrue Holiday’a oraz przechwycenie Tyreke’a Evansa otworzyło Pelikanom wielkie możliwości gry w ataku oraz pozoliły niesamowicie wzmocnić obwód (co jest ważne na Zachodzie, patrząc na czołowe kluby i pozycje 1-2). Do pełni szczęścia trenerowi Monty’emu Williamsowi może zabraknąć wartościowych zmienników dla Ryana Andersona (jest słabszy w obronie niż w ataku) oraz Anthony’ego Davisa. Być może o ten back-up powalczy Dell Demps za rok, kiedy wykrystalizuje się sytuacja w pierwszej piątce.
5. W Nowym Orleanie szykowana jest przyszłościowa drużyna, która za 2-3 lata może podbić ligę ; zgodzisz się z tym stwierdzeniem czy nie?
Bargnani7: Za 2-3 lata Pelicans mogą realnie myśleć co najwyżej o play offach, bo bez większych wzmocnień tytuł mistrzowski pozostanie sprawą bardzo odległą. Anthony Davis to jednak człowiek wokół, którego można taki zespół zbudować. Potrzebują rozsądnych ruchów, działania z głową. Wszystko musi być ułożone, a elementy dobierane tak by jak najlepiej otoczyć Davisa i w pełni wykorzystać jego potencjał. Najpierw zobaczmy jak będą funkcjonować z Holiday’em i Evansem, ale bez wątpienia by walczyć o wyższe cele będą potrzebować jeszcze kilku dużych wzmocnień w najbliższych latach.
Rafał Kamieński: Tak. New Orleans Pelicans to obok Oklahoma City Thunder najlepsza młoda drużyna NBA (poniżej 25 roku życia ich kadry są wybitne). Sam Anthony Davis wraz ze swoim rozwojem zapewniają znakomitą przyszłość organizacji z Luizjany, a dodać trzeba jeszcze Erica Gordona, Jrue Holidaya, Tyreke’a Evansa, Ryana Andersona i pokazującego się z coraz lepszej strony Austina Riversa. Rok, może dwa i Pelikany będą stałymi gośćmi rozgrywek postseasonowych.
Paweł Kołakowski: Plany Della Dempsa na pewno takie są, ale to chyba nie jest tak łatwe do wykonania. Czy Holiday i Evans to gracze, którzy znacząco zwiększą liczbę wygranych? Mam co do tego wątpliwości. Do jakiejś diametralnej zmiany osiągnięć tego zespołu potrzebny byłby albo jakiś rewelacyjny wybór w najbliższym drafcie, albo gracz podkoszowy o bardzo znaczącym nazwisku. Nie uważam jednak, aby ta drużyna w najbliższych sezonach stała się znaczącą siłą w lidze…
Damian Suchan: Oczywiście tak. Za 2-3 lata Pelikany będą bardzo silne. Potrzebny jest jeszcze jeden, dwa dobre ruchy. Może jakiś transfer na pozycje SF? Na obwodzie zrobiło się trochę tłoczno i może warto kimś pohandlować? Jeden dobry ruch może sprawić, że Pelicans staną się już za rok naprawdę mocną ekipą.
Woy: Plany i działania są na razie spore, ale popatrzmy, że New Orleans to ciągle prowincja NBA oraz zespół, który nie ma jakiejś wielkiej historii. Wiadomo, że wszystko przed nimi, ale na dziś nie wiemy czy część tych utalentowanych graczy nie wybierze za 2-3 lata mocniejszego otoczenia, by osiągnąć większy sukces niż stawiany w nowym sezonie za cel, awans do play offs. Czy podbiją ligę za 2-3 sezony, to na razie zostawię jako zagadkę i materiał na kolejne lato, kiedy zobaczymy efekty pierwszej wspólnej gry nowych gwiazd drużyny. Wierzę, że będzie to się wszystko ciekawie rozwijać a apetyty kibiców Pelicans będą rosły.
Rafał Kamieński to wyraża się o Pels w samych superlatywach, pewnie kibic New Orleans.
jeśli oddali wybór w drafcie, który jest chroniony w 1-14 to sytuacja ma się odwrotnie Panie Kamieński. Jak dostaną nr 1-14 to pick zostaje u nich, więc jeszcze jeden sezon mogą przytankować.
@Kowi masz zdecydowaną rację. Przed podawaniem odpowiedzi byłem pewny, że pick jest chroniony ze strony Sixers na miejsca 1-14, tak jak to było podawane na samym początku tej wymiany – musiało mi to utkwić w pamięci. Dopiero później zostało sprecyzowane, że wybór jest chroniony w TOP5 i jedynie wtedy zostanie on w NO.
Tak czy siak, „przytankować” się nie opłaca i będą walczyć o PlayOffs. Sorry za pomyłkę.
nie to zebym sie czepial ale wszyscy popadaja w zachwyt nas vasquezem przez jego statystyki (ilosc asyst) oraz kontrakt (niski)
jestem fanem NOP i ogladam wszystkie mecze od lat – i naprawde z Greivisem jako wyjsciowym PG zadna z druzyn nie zajdzie wysoko. facet gral mase minut, podawal czesto, ale w szczegolowych statystykach dolowal
owszem to maszynka do asyst, ale tez bezmyslnych strat. jest niezly w ataku, ale trafiajac na dobrego w defensywie rywala umiarkowanie dotrzymywal kroku glownie za sprawa wzrostu. broniac swojego dolowal – mial szanse z wolnymi i starymi obroncami w typie Calderon i Nash. poza tym kontrakt – teraz okolo 3 mln, ale za rok juz pewnie z 6-8 mln.
Kingsi zyskaja solidnego graczami ale nic ponadto.
jako kibic zawsze bede posadzony o brak bezstronności, ale NOP przy odpowiedniej chemii i zdrowiustac nawet na 50 zwycięstw
zapominacie o Anthonym Davisie, piszac ze za 2-3 lata pociagnie zespol do playoffs. probke umiejetnosci dal ostatnio w kadrze. dlatego poczekajcie z ocenami do pierwszych meczów
Davis w te wakacje zrobil kolosalny postep, do tego co pokazalo Summer League zostal tez mentalnym liderem. 18-12-3,5 osiągnie juz w tym roku
Pelicans stali się bardzo ciekawą drużyną. Holiday na pewno sporo wniesie do zespołu natomiast zastanawiam się jak trener Monty pogodzi ze sobą trio Holiday, Evans Gordon (rozegra pewnie w tym sezonie z 50 meczy więc nie wykluczam transferu w lutym). Po debiutanckim rewelacyjnym sezonie w Kings, Evans został przesunięty nawet na pozycję SF. Myślę, że Panowie z Sacramento popełnili błąd odbierając dowodzenie Evansowi przekazując je I. Thomasowi. Obawiam się, że w tym sezonie może być podobnie i zabraknie piłki dla któregoś z nich. Ogólnie zespół całkiem nieźle budowany mimo drobnych obaw jak wyżej napisałem. Martwi na pewno strefa podkoszowa :/ chcąc nie chcąc muszą ściągnąć jakieś mięso pod kosz bo sam Davis jest jeszcze na słaby aby w pojedynkę bronić przeciwko Howardowi, Bynumowi czy Duncanowi a jak wiadomo Ryan Anderson to raczej gracz obwodowy ;) Czy nie lepiej byłoby zaryzykować z Noelem? Na pewno gdyby był zdrowy to stworzyłby z Davisem niesamowity duet podkoszowych a dowodzenie przejąłby Evans, który mógłby się odrodzić dostając więcej minut i częściej trzymając piłkę w rękach ale właśnie gdyby Noel był zdrowy.. Zespół na prawdę ciekawy także może za 2/3 lata kiedy wzmocnią strefę podkoszową zawitają ponownie w PO a teraz? Teraz to chyba jeszcze troszkę za wcześnie ;)