Jak widać przyjaźń pomiędzy Dennisem Rodmanem i przywódcą Korei Północnej – Kim Dzong Unem kwitnie w najlepsze. Obecnie były gwiazdor NBA przebywa z pięciodniową wizytą w azjatyckim kraju, w trakcie którego przewodnim tematem ma być promocja koszykówki w tym państwie.
Dennis Rodman nadal nie przestaje szokować i nie kryje swej sympati ku Unowi, pomimo zarzutów wobec koreańskiego przywódcy o rzekome posiadanie broni nuklearnej przez jego reżim. Przed dzisiejszym wyjazdem do Korei radośnie oznajmił dziennkarzom, że „planuje się spotkać ze swoim przyjacelem” (mając oczywiście na myśli Kim’a).
Głównym celem wizyty jest podobno promowanie koszykówki, ale w trakcie niedawnego pobytu w Pekinie Rodman zapowiedział, że porozmawia także z Unem na temat osadzonego w koreańskim więzieniu w zeszłym roku misjonarza – Kennethem Bae.
Spotkanie obu panów może mieć także inne podłoże polityczne, bowiem zbiega się ono w czasie z ociepleniem stosunków pomiędzy Północną i Południową Koreą, krajami, które jeszcze kilka miesięcy temu były na skraju wojny. Zresztą analitycy stosunków międzynarodowych dopatrują się wielu motywów politycznych, które mogą zostać poruszone w trakcie ich rozmów. Nie od dziś wiadomo, że dyktator jest wielkim fanem koszykówki i samego Dennisa.
Podróże Dennisa Rodmana do komunistycznego reżimu Kim Dzong Una spotykają się s krytyką ze stronu polityków amerykańskich, a także obrońców praw człowieka. Sam „Robak” niewiele sobie jednak z tego robi, odpowiadając swoim oponentom: „Korea kocha Kima, ja też go kocham, to równy gość”.
You must be logged in to post a comment.