Wyniki dzisiejszego dnia całkowicie nie pokryły się z moimi przewidywaniami, z resztą pierwszy dzień Eurobasketu 2013 pełny był niespodzianek i rozczarowań. Swoje spotkania w grupie B wygrali Łotysze, Czarnogórcy i Serbowie. Szczególnie ważne zwyciestwo zaliczyli Ci ostatni, którzy znacznie przyblizyli się do pierwszego miejsca w grupie.
Łotwa 86:75 Bośnia i Hercegowina
Łotysze w dość okrojonym składzie od samego początku skazywani byli na porażkę. Wydarzenia dnia dzisiejszego pokazały jednak, że tu każdy może wygrać z każdym, a inauguracyjny mecz grupy B nie był wyjątkiem od reguły.
Początek spotkania był dość dynamiczną wymianą ognia. Bośniacy agresywnie grając w stronę kosza wymuszali sporą ilość przewinień na obrońcach przeciwników. Swoją szybkość wykorzystywał Zach Wright mijając broniącego go Janisa Strelnieksa w pierwszym kroku, dzięki czemu często dochodził do sytuacji rzutowych. Łotysze jednak nie pozostawali dłużni swoim rywalom i na trafienia Wrighta i Djedovića odpowiadali Freimanis i Meiers.
W drugiej kwarcie obraz gry nie uległ wielkiej zmianie obie drużyny wymieniały się kolejnymi trafieniami. Dopiero dobra gra Rolandsa Freimanisa po zamianie stron przyniosła reprezentacji Łotwy blisko dziesięciopunktową przewagę. Młody skrzydłowy dzięki trafieniu 8 z 9 rzutów z końcem 3 odsłony spotkania miał na swoim koncie 20 punktów.
Do samego końca spotkania podopieczni Ainarsa Bagatskisa wykazali się chłodnymi głowami i bardzo zespołową grą(20 asyst przy 3 asystach rywali), która pomogła im osiągnąć zwycięstwo 86:75.
->BOXSCORE <-
Macedonia 80:81 Czarnogóra
Podobnie jak przed dwoma laty ekipy Macedonii i Czarnogóry spotykają się w grupie i po raz kolejny z tego pojedynku z tarczą wychodzą Ci drudzy. Porażka Macedończyków krzyżuje im nieco plany awansu do kolejnej rundy, bowiem wygrywając tylko spotkania teoretycznie słabszymi Łotyszami i Bośniakami muszą liczyć na wpadkę Czarnogórców, z którąś z tych dwóch ekip.
W szeregach Czarnogóry świetnie rozpoczął wchodzący z ławki Suad Sehović, który dość szybko uzbierał 11 punktów. W tyle nie pozostawał jednak Bo McCalebb, który punktował rywali mega dynamicznymi penetracjami pod kosz. Macedończycy dość odważnie oddawali rzuty dystansowe, co było ich pewną opcją ofensywną, bowiem w całym spotkaniu trafili aż dziesięciokrotnie na blisko 50% skuteczności.
Mecz praktycznie do samego końca toczył się punkt za punkt. W ekipie Macedonii swoje punkty dorzucał Stojanovski, dzięki którym na niecałe 5 minut przed ostatnią syreną podopieczni Alesa Pipana wyszli na ośmiopunktowe prowadzenie. Wtedy jednak do głosu doszedł Tyrese Rice. Naturalizowany Amerykanin od tego momentu miał udział we wszystkich akcjach swojej drużyny dorzucając od siebie 10 oczek, a jego oba trafione rzuty osobiste zapewniły Czarnogórze jakże ważne zwycięstwo.
->BOXSCORE <-
Serbia 63:56 Litwa
Na sam koniec dnia pozostała nam wisienka na torcie, nie dość, że prawdopodobnie najważniejsze, to również najciekawiej zapowiadające się spotkanie w grupie B. Litwini na Słowenię przyjechali w najmocniejszym składzie, natomiast ich przeciwnicy – Serbowie osłabieni brakiem Milosa Teodosica.
Początek spotkania bezsprzecznie należał do Nenada Krstića, który jak profesor wykorzystywał wszystkie braki w obronie najpierw Javtokasa, a później Valanciunasa. Z Nenadem Krstićem w miarę radzili sobie tylko podstarzali już lekko braci Lavrinovicowie, a na szczególne brawa zasługuje występ Krzysztofa, który poza dobrą obroną centra rywali, dorzucił 12 punktów i nieco wybronił podkoszowych zawodników swojej drużyny od fali krytyki.
Do zdobyczy Krstića kilka oczek dorzucił Bogdanović, a te w połączeniu z żelazną obroną Serbów dość szybko przyniosła blisko dziesięciopunktową różnicę. Luki w obronie podopiecznych trenera Ivkovica był w stanie zauważyć jedynie Kalnietis, który przez dość długi okres był praktycznie jedyną opcją ofensywną Litwinów.
Z biegiem czasu do głosu doszedł nowy nabytek Golden State Warriors – Nemanja Nedović. Młody obrońca, dla którego był to pierwszy występ w pierwszym zespole na Eurobaskecie, zagrał jak rasowy strzelec i kreator gry, czym udowodnił wszystkim, że nie przypadkowo został wybrany w tegorocznym drafcie.
Choć na 2 minuty przed końcem spotkania Litwini zbliżyli się już n 4 punkty do rywali, to prowadzący Serbowie wykazali się wystarczającym spokojem i determinacją, aby „dowieźć” zwycięstwo do ostatniej syreny.
->BOXSCORE <-
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Brawo Serbia, piękna zemsta za turniej na Litwie. I to bez Milosa i Dusko :D Co prawda wciąż nie wiem co w kadrze robi Stimac zamiast Mitrovicia, ale co tam….
Pozdro woy, wciąż pamiętam to pudło Savanovicia z żabami…
Jakim cudem akcja ostatnia w meczu Macedonii- była dla Czarnogóry to nie mam pojęcia. Fakt niecałe 2 sekundy to mało czasu ale to kto wybił chyba wszyscy na hali widzieli. Bo trzeba przyznać że w końcówce dał ciała – Rice był gwiazdą końcówki