27-letni debiutant New Orleans Pelicans (wówczas Hornets) nie miał gwarantowanego kontraktu na sezon 2013/2014. Brian Roberts, bo to o nim mowa, w umowie miał zawartą jednak „opcję zespołu”, którą Generalny Menadżer ekipy z Luizjany postanowił wykorzystać. Oznacza to, że gracz, który ściągnięty został z Niemiec zostanie w NBA na kolejny rok.
Rozgrywający bardzo liczył na to, że dobrymi występami (18 asyst w Denver czy 20 punktów z Sacramento) w końcówce sezonu kiedy to popisywał się pod nieobecność kontuzjowanych Greivisa Vasqueza i Austina Riversa wywalczy sobie kontrakt na nadchodzącą kampanię 2013-14. Roberts oprócz tego musiał jednak zaprezentować się również z dobrej strony podczas Ligi Letniej w Las Vegas, gdzie kolejny raz nie zawiódł będąc jednym z najlepszych zawodników drużyny Pelikanów.
Poza samym zostaniem w NBA, o którym mówił bardzo często po meczach w Las Vegas, 27-latek może cieszyć się również z nieznacznej podwyżki, bowiem jego minimalne zarobki (473 tys. $) wrosną do 788 tys. $ na sezon.
W swoim debiutanckim sezonie rozegrał 78 spotkań, z czego 5 rozpoczynał w pierwszej piątce. Zdobywał średnio 7.1 punktu, 1.2 zbiórki i 2.8 asyst w 17 minut na parkiecie.
Całkiem niezłe cyferki jak za taką kasę
O tym samym pomyślałem. Niektórzy za takie cyferki dostają nawet kilka mln.