4 dzień rywalizacji za nami, a na liście najlepszych strzelców w pierwszej piątce zaledwie jeden gracz z NBA (Jeff Taylor). Przed wami raport z gry zawodników najlepszej ligi świata pod patronatem Hidayeta Turkoglu.
Grupa C
Jan Vesely (Washington Wizards) nie był tym razem aż tak efektywny jak w meczu z Polską, ale w dalszym ciągu znakomicie zbiera i ze średnią 11.7 rpg jest najlepszym w tej statystyce graczem turnieju. Tym razem do 14 zbiórek dołożył 7 punktów i 3 straty, a do tego wykonał kawał dobrej roboty w obronie gdzie wraz z kolegami spod kosza ograniczył Marca Gasola (Memphis Grizzlies – 2 pkt, 10 zb, 2 ast, 2 str) do zaledwie 1 celnego rzutu. Jose Calderon (Dallas Mavericks) rozegrał swój najgorszy jak dotąd mecz turnieju i spudłował aż 6 z 7 rzutów (3 pkt, 4 ast). Ricky Rubio (Minnesota Timberwolves) też miał spore problemy ze skutecznością, ale spisał się trochę lepiej od bardziej doświadczonego kolegi (10 pkt, 3 zb, 3 ast). Victor Claver (Portland Trail Blazers) zanotował solidne 6 punktów i 6 zbiórek w 17 minut.
Gdybym zupełnie nie znał naszej kadry, a wiedziałbym, że któryś z tych dwunastu graczy występuje w NBA po pierwszych 3 meczach myślałbym, że chodzi o Michała Ignerskiego. Marcin Gortat (Phoenix Suns) wreszcie zagrał na niezłej skuteczności (14 pkt, 6/10 z gry) i zaliczył 3 efektowne czapy, ale grał kiepsko na tablicach (4 zbiórki) i zaliczył najwięcej w zespole strat (5). Nie chcę pastwić się nad Marcinem, ale z każdym kolejnym meczem teza, że center Suns nie nadaje się na lidera kadry stawała się coraz bardziej prawdziwa (choć trzeba oddać, że pewną część odpowiedzialności za grę Gortata ponoszą nasi rozgrywający). Bojan Bogdanović wbrew temu co mówił podczas dzisiejszej transmisji pan Romański nie zagra dla Brooklyn Nets w przyszłym sezonie. Choć faktycznie kontrakt był już podpisany to na przeszkodzie stanęła jego umowa z Fenerbahce.
Goran Dragić (Phoenix Suns) zagrał przeciętnie w meczu z Gruzją (11 pkt, 4 ast, 0 str), ale jego zespół widocznie tym razem nie potrzebował od niego więcej, bo Słowenia odniosła 3 zwycięstwo z rzędu bez większych problemów.
Grupa D
Znakomicie zagrał dziś szwedzki eksportowy duet. Jonas Jerebko (Detroit Pistons) zaliczył grube double-double (22 pkt, 13 zb, 3 str), a jego kolega Jeff Taylor (Charlotte Bobcats) wkroczył do grona najlepszych strzelców Eurobasketu po tym jak wpakował Rosjanom 25 punktów (6 zbiórek, 4 asysty, 7 strat, 3 przech.). W ekipie pokonanych wystąpili: Alexey Shved (Minnesota Timberwolves), który miał wyraźne problemy ze wstrzeleniem się i panowaniem nad piłką (15 pkt, 5 str) oraz nowy nabytek Cavaliers – Sergey Karesev, którego rola była w tym meczu marginalna.
Włosi z trudem przełamali defensywę Finów, ale to ich własna obrona okazała się kluczem do zwycięstwa. Luigi Datome (Detroit Pistons) był najlepszym strzelcem swojego zespołu (10 pkt, 8 zb, 4 ast), a Marco Belinelli (San Antonio Spurs) padł tego dnia ofiarą obrońców rywala, którzy zatrzymali go na wstydliwym 2/13 z gry (7 pkt, 4 zb).
Ersan Ilyasova (Milwaukee Bucks) także był najlepszym strzelcem swojego zespołu, ale jego 13 punktów na nic się zdało w starciu z Grecją. Omer Asik (Houston Rockets) grał zaledwie 17 minut i przez ten czas zanotował 8 punktów oraz 5 zbiórek. Hedo Turkoglu (Orlando Magic) natomiast pokazał dlaczego prawdopodobnie już nigdy nie zobaczymy go w NBA – 0/9 z gry i 4 straty to właściwie wszystko co można powiedzieć o jego występie.