Polska, Rosja, Turcja, Izrael. Na każdym innym turnieju bycie w jednym gronie z tymi drużynami byłoby sukcesem, w końcu Rosjanie to brązowi medaliści ostatniego Eurobasketu oraz Igrzysk Olimpijskich, a Turcy trzy lata temu na Mistrzostwach Świata przegrali tylko ze Stanami Zjednoczonymi. Ale nie tym razem, bowiem te cztery drużyny jako jedyne na Eurobaskecie 2013 nie wygrały jeszcze meczu. Po drugiej stronie są Ukraina, Słowenia, Grecja i Włochy jako ekipy z bilansem 3-0.
– Hiszpanie pokonali Czechów 60:39. Zdobycz punktowa naszych sąsiadów to jak na razie najgorszy wynik tej imprezy, nie przebili go nawet Polacy dzisiaj. Czesi byli o punkt lepsi gorsi od Chorwatów, którzy swoją czterdziestkę zdobyli także przeciwko Hiszpanom. W czwartej kwarcie Czechy także przebiły Chorwację, która w ostatniej odsłonie spotkania z obrońcami tytułu zdobyła trzy punkty – Czesi w ciągu ostatnich 10 minut uzbierali tylko dwa oczka przy aż 18 rzutach z gry i 6 stratach. Kiedy oglądałem dzisiejszy mecz Polaków z Hiszpanią, prosiłem tylko o to, by nasi nie okazali się gorsi od Czechów.
Rudy Fernandez miał 14 punktów, 8 zbiórek i 4 przechwyty, ale Hiszpanie wcale nie zagrali świetnego meczu w ataku, zresztą wystarczy spojrzeć na wynik – zdobyli tylko 60 punktów, ale nadrobili to z ogromną nawiązką w obronie. Trafili tylko 32,4% rzutów z gry, ale Czesi mieli skuteczność 25,4% oraz 20 strat. Najlepsi strzelcy reprezentacji Czech (Jan Vesely, Petr Pumprla) mieli po 7 punktów (ten pierwszy także 14 zbiórek), a Lubos Barton, znany także jako Łysy z Czech, nasz kat z czwartku, miał 5 punktów i 12 zbiórek.
– W starciu Rosji i Szwecji, które przystępowały do tego meczu z bilansem 0-2, lepsi niespodziewanie okazali się ci drudzy. Zaskoczenie jest tym większe, że Szwedzi rozprawili się ze Sborną aż 81:62. Koszykarze ze Skandynawii mają tylko dwóch wyróżniających się graczy, ale w tym spotkaniu obaj po prostu dominowali. Jeffery Taylor i Jonas Jerebko, jedyni reprezentanci swojego kraju w NBA, dostarczyli razem 47 punktów, 19 zbiórek, 6 asyst i 5 przechwytów na skuteczności 50% z gry.
Najlepszym strzelcem Rosjan był inny Aleksiej Szwed (przypadek? nie sądzę) z 15 punktami (0 ast, 5 TO). Choć Rosjanie wymusili aż 22 straty, wyrównali to skutecznością na poziomie 36,2% z gry i 3-17 za trzy oraz przegraną na tablicach 31-44.
Tym sposobem min. jedno zwycięstwo na tym Eurobaskecie odniosło 10 ostatnich drużyn ostatniego Power Rankingu FIBA Europe. Tuż przed nimi jest w nim Polska. Najgorsza w rankingu Ukraina zaczęła od trzech zwycięstw z rzędu. Dobre mistrzostwa, nie? Szkoda, że nie dla nas.
– Chorwacja rozpoczęła mecz z Polską od prowadzenia 24:4, ale nasi koszykarze nareszcie pokazali się z dobrej strony i ich come-back prawie się powiódł. A zresztą – sami wiecie, bo pewnie oglądaliście. Szkoda tylko, że nawet tak heroiczna postawa nie dała nam pierwszej wygranej na Eurobaskecie oraz choć najmniejszej nadziei na awans. Znów czegoś zabrakło. Wielkie brawa dla kapitana Michała Ignerskiego, który poderwał zespół do walki i na początku meczu jako jedyny trafiał. Zdobył 22 punkty i zebrał 12 piłek, a jego wskaźnik +/- wyniósł +20, co już odpowiada nam na pytanie, dzięki komu Polacy wrócili do gry. Świetną zmianę dał Krzysztof Szubarga (14 pkt, 3-3 2pt, 4 ast, 3 stl, 19 min), po raz pierwszy na tym turnieju mieliśmy chociaż przez chwilę dobrą „jedynkę”. Marcin Gortat miał 14 punktów, ale nie tak to miało wyglądać (Lampe 6 pkt, -18).
Dla Chorwatów najwięcej punktów zdobył Bojan Bogdanović (23 pkt, 8-16 FG). Krunoslav Simon miał 14 punktów, a Roko-Leni Ukić – dziesięć. Obaj rozdali także po sześć asyst.
– W meczu niepokonanych drużyn Włoch i Finlandii lepsi okazali się koszykarze Italii, którzy pewnie pokonali Finów 62:44. Co ciekawe, obie drużyny przed turniejem w zapowiedziach były umieszczane na miejscach 4-5, tymczasem obie zobaczymy w drugiej rundzie. Ten mecz jednak zupełnie nie wyszedł Finlandii (choć dzisiaj przeciwko Rosji pokazali się ze znacznie lepszej strony), 44 punkty to najgorszy wynik Eurobasketu nie licząc tych przeciwko Hiszpanii. Trafili tylko 27,3% rzutów z gry, w tym 3 z 26 (!) trójek. Ich najlepsi strzelcy (Salin, Koponen i Rannikko) mieli po 8 punktów (łączna skuteczność z gry 8-29), choć to akurat nie jest żaden argument, ponieważ najwięcej punktów dla Włoch zdobył Luigi Datome z 10 oczkami. Zwycięzcy mieli jednak aż sześciu koszykarzy z min. 7 punktami, choć ze skutecznością też bywało różnie (Belinelli 2-13, Aradori 3-11).
Kluczem była zwłaszcza fatalna skuteczność za trzy, ponieważ w dwóch poprzednich wygranych meczach Finowie trafili 36% i 38%.
– W ważnym meczu grupy C (niestety dla Polski bez żadnego znaczenia..) gospodarze pokonali Gruzję 72:68. Zachowali dzięki temu idealny bilans, 3-0. Początek należał do Gruzinów, jednak dzięki runowi 29-6 Słoweńcy osiągnęli 12-punktowe prowadzenie po pierwszej połowie. Rywale nie zamierzali się poddać i doprowadzili do zaciętej końcówki, ale i w niej lepsi okazali się gospodarze. Wszystkie trzy mecze Słowenia wygrała po crunch-time. W podobnych sytuacjach Polacy ponieśli dwie porażki..
W kluczowej drugiej kwarcie Słoweńcy zdobyli 31 punktów, trafiając sześć trójek z rzędu. W tej odsłonie sami rezerwowi gospodarzy zdobyli aż 20 punktów – tylko o oczko mniej od dorobku zmienników z Gruzji w całym spotkaniu. Domen Lorbek, właśnie rezerwowy, zdobył 18 punktów, trafiając 4 z 5 trójek. Bracia Dragić dołożyli 23 punkty.
Ricky Hickman zdobył dla Gruzji 19 punktów, natomiast Victor Sanikidze zanotował double-double 17 punktów i 13 zbiórek. Po 10 punktów dostarczyli Tsintsadze (6 ast, 5 TO) i Markoiszwili, ale to głównie dzięki nim (6-21 FG w sumie) Gruzja miała skuteczność na słabym poziomie, poniżej 34%.
– Grecja pokonała Turcję 84:61 i zanotowała trzecie zwycięstwo z rzędu. Turcy tymczasem potwierdzili swoją rolę największego rozczarowania turnieju, bowiem nie dość, że przegrali jak dotąd wszystkie trzy mecze, to jeszcze brakowało im do rywali naprawdę dużo – z Włochami przegrali 15 punktami, teraz – 23.
W tym spotkaniu Grecy trafili aż 61,5% rzutów z gry, w tym 10 z 15 rzutów za trzy. Paradoksalnie najgorszą skuteczność mieli na linii rzutów wolnych (10-18). Ersan Ilyasova zdobył dla Turków 13 punktów (6-12 FG), ale z drugiej strony Hedo Turkoglu spudłował wszystkie 9 rzutów. Tymczasem Yannis Bourousis w 19 minut zdobył 21 punktów, trafiając 8 z 10 rzutów z gry. 14 punktów dołożył Sloukas, 12 Perperoglou, a 11 – Papanikolaou. Nad wszystkim czuwał Nikos Zisis, który rozdał 11 asyst przy tylko jednej stracie.
Najlepsi indywidualnie:
punkty: Taylor (25)
zbiórki: Vesely (14) – wyrównał po raz drugi rekord tych mistrzostw
asysty: Zisis (11) – także wyrównał najlepszy wynik na tym Eurobaskecie
przechwyty: Fernandez (5)
bloki: Gortat, Sokolov (3)
straty: Taylor (7)
3pt: Lorbek, Ignerski (4)
FT: Jerebko (7)