Trzeci mecz i trzecia porażka, tak przedstawia się bilans polskiej reprezentacji po pojedynku z Chorwacją. Czesi przez długi czas stawiali ambitny opór Hiszpanom, ale ostatecznie także przegrali. Jedynym zespołem z kompletem zwycięstw w polskiej grupie pozostała Słowenia, która też nie bez problemów wygrała z Gruzinami.
Hiszpania – Czechy 60-39 (18-7, 15-18, 14-12, 13-2)
Jeśli nie możesz wygrać ofensywą, zatrzymaj rywala w obronie. W taki sposób Hiszpanie wygrali dość pewnie, ale wynik może być nieco mylący, ponieważ jeszcze na minutę przed końcem trzeciej kwarty Czesi przegrywali tylko 37-44, ambitnie walcząc po obu stronach parkietu.
Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane w kolejnych 11 minutach i 36 sekundach, w których nasi południowi sąsiedzi, przyciśnięci w obronie przez zespół Jose Orengi trafili tylko 1 z 18 prób z gry, rzucając w tym okresie ledwie 2 punkty.
Hiszpanie udowodnili, że mimo osłabień, wciąż są niesamowicie silnym zespołem, który nawet w chwilach słabości, a takie mieli w meczu z Czechami, potrafią wyjść zwycięsko. Marc Gasol (2 pkt, 10 zb, 1-4 z gry, 31 min) i spółka trafili w całym meczu fatalne 32.4% rzutów z gry oraz 23.1% za trzy. Wymusili jednak aż 20 strat Czechów, zatrzymując ich na jeszcze gorszej, bo 24.2% skuteczności.
14 punktów, 8 zbiórek i 4 przechwyty zanotował Rundy Fernandez, a 10 oczek dorzucił Ricky Rubio. Najlepszymi, o ile można tak powiedzieć, strzelcami przegranych byli Jan Vesely i Pavol Pumprla, którzy zdobyli po… 7 punktów.
Polska – Chorwacja 70-74 (12-24, 20-17, 17-21, 21-12)
Relację z meczu możecie przeczytać tutaj.
Słowenia – Gruzja 72-68 (13-19, 31-13, 10-14, 18-21)
Spotkanie miało dość niespodziewany przebieg, a w pewnych momentach mogło przypominać nieco mecz Polaków z Chorwacją. Po nieudanej pierwszej kwarcie, przegranej 13-19, gospodarze turnieju zanotowali w drugiej run 29-6, odskakując do przerwy na 12 punktów. Słoweńcy zanotowali taką serię punktową głównie za sprawą świetnej skuteczności rzutów za trzy, kiedy po kolei trafiali trzykrotnie Domen Lorbek oraz Bostjan Nachbar, Jaka Lakovic i Zoran Dragic.
Ambitnie grający Gruzini nie mieli jednak zamiaru odpuścić tego meczu. Wygrali walkę na tablicach (45-35), zbierając aż 20 piłek w ataku, a w defensywie, poza feralną druga kwartą, ograniczyli rywali do trafienia zaledwie trzech trójek na 19 prób. Sygnał do ataku w ostatniej kwarcie dał obwodowy duet Ricky Hickman (19 pkt, 7 zb) i George Tsintsadze (10 pkt,6 ast, 5 str) i po zaledwie trzech minutach ostatniej odsłony, z wydawałoby się pewnego prowadzenia Słoweńców, ich przewaga zmniejszyła sie do zaledwie dwóch punktów (58-56).
W kolejnych minutach, przy ogłuszającym dopingu w hali w Celje, walka toczyła się punkt za punkt, a prawdopodobnie najważniejszy rzut, który odebrał nadzieję Gruzinom oddał ponownie Lorbek, trafiając za trzy na 65-61, kiedy na zegarze pozostawało 1:47 do końca.
Dla pokonanych 17 punktów i 13 zbiórek zanotował dobrze nam znany Viktor Sanikidze. Wśród gospodarzy najskuteczniejszy był Lorbek, zdobywca 18 punktów z zaledwie 9 rzutów z gry, 12 dodał Zoran Dragic, a jego brat Goran 11 punktów i 4 asysty.
Gasol rzucił aż 92 punkty :D??
Przy Gasolu – zamiast ( wskoczyła 9 – a 92 punktów on w całym turnieju nie zdobędzie- swoją drogą trochę nie czaję nie wykorzystywania go w ataku.