Po tym jak tego lata Golden State Warriors sprowadzili Andre Iguodalę w pierwszej piątce drużyny z Oakland zrobiło się niezwykle „ciasno”. Najprawdopodobniej ktoś z dwójki Klay Thompson, Harrison Barnes wyląduje na ławce rezerwowych.
Jak już pisał Dawid Ciepliński, Harrison Barnes twierdzi, że nie miałby nic przeciwko wchodzeniu z ławki, gdyż liczą się dla niego tylko zwycięstwa drużyny. W podobnym tonie wypowiada się Klay Thompson, który twierdzi, że szybko zaadaptowałby się do nowej roli.
– Zajęło mi to kilka meczy, by się przyzwyczaić – powiedział Thompson na temat swojego debiutanckiego sezonu, którego część wchodził do gry właśnie z ławki rezerwowych. – Można się do tego przyzwyczaić i znaleźć swój rytm. Nadal można być wielkim graczem – dodał.
– Nie jestem tym zbyt bardzo zaniepokojony. Martwię się tylko o to, by być w coraz lepszej formie.
W trosce o dobro drużyny Thompson w pełni popiera podpisanie kontraktu z Iguodalą.
– On będzie dla nas świetnym wzmocnieniem. Jest dobrym strzelcem, ale jeszcze lepszym rozgrywającym. To wielki przywódca. On nam na pewno pomoże. Będzie jak „szwajcarski scyzoryk”… To ogromy transfer dla nas – chwalił uniwersalność swojego nowego kolegi Thompson.
Ja bym na ławkę wysłał Barnesa, ewentualnie potem wraz z rozwojem sezonu posadził slabszego z duetu Barnes-Thompson.
Będą rotować. Taki problem bogactwa każdy zespół chciałby mieć. Andre to mądry zawodnik, który poświęca się dla drużyny, Wojownicy zrobili świetny ruch sprowadzając do zespołu.
kostki stefanka proszę wytrzymajcie!