Rozgrywki grupy E dobiegły do końca. Dużą niespodzianką jest awans reprezentacji Ukrainy. Do stawki ćwierćfinalistów dołączają Serbia, Litwa i Francja.
Łotwa 56:60 Belgia
Znacznie lepiej spotkanie rozpoczęli Belgowie, którzy po trafieniach Massota i Mukubu w ciągu trzech minut wypracowali sobie prowadzenie 9:2. W kolejnych minutach sytuacja odwróciła się, i Łotysze odpowiedzieli siedmioma punktami z rzędu. Niemoc Belgów przerwał trafieniem trzypunktowym Harvelle, ale dłużny mu nie pozostał Janis Blums, który zaliczając czteropunktową akcję dał swojej drużynie prowadzenie 15:14 z końcem pierwszej kwarty.
Sytuacja powtórzyła się w drugiej odsłonie spotkania. Po celnej trójce Mareksa Mejerisa Łotysze przez blisko 4 minuty nie mogli trafić do kosza rywali, co zaowocowało objęciem prowadzenia 28:21 przez Belgów. Ponownie końcówka należała do podopiecznych trenera Bagatskisa, którzy dzięki trafieniom Janicenoksa na kilka sekund przed końcem pierwszej połowy zdołali doprowadzić do remisu po 32.
Po raz kolejny reprezentanci Łotwy kwartę rozpoczęli od ofensywnego przestoju. Po celnym rzucie zza łuku Freimanisa, Belgowie zanotowali scoring run 9:2 i objęli prowadzenie 41:36. Kolejne minuty gry to zaciekła wymiana kosz za kosz, która w ogólnym rozrachunku zakończyła trzeci fragment meczu wynikiem 46:42 na korzyść „gości”.
Kolejny słaby początek Łotyszów pozwolił ich rywalom na przejęcie inicjatywy. Trafienia Massota i celna trójka Tabu przyczyniła się do serialu pnktowego 9:0, dzięki któremu Belgowie „odskoczyli” od swoich przeciwników na blisko 10 punktów. Na 1:24 przed końcem celnie z półdystansu trafił Kuksiks i reprezentacja Łotwy już była bardzo blisko remisu(56:57). Jednak w kolejnych akcjach podania a alley-oop od Bertransa nie wykorzystał Freimanis, a rzut Blumsa zablokował Massot i to Belgowie cieszyli się z wygranej 60:56, którą wyeliminowali reprezentację Łotwy z turnieju.
Ukraina 63:70 Litwa
Świetnie spotkanie rozpoczął Gladyr, który w pierwszych minutach zaliczył 7 ze wszytskich 8 punktów swojej drużyny. Szybko jednak odpowiedzieli Litwini. Dzięki trafieniom Kleizy i Kalnietisa zanotowali run 11:2 i wyszli na prowadzenie 14:10. Choć reprezentacja Litwy miała lekkie problemy ze skutecznością, to nie przeszkodziłoim to w wygraniu pierwszej części spotkania 18:13.
Trójki Motiejunasa i Delininkaitisa pozwoliły Litwie na szybkie objęcie blisko 10 punktowej przewagi. Chwilę poźniej obronę zacieśnili Ukraińcy. Podwojenia w low-post zablokowały ofensywne poczynania Litwinów, dzięki czemu straty szybko odrobili ich rywale. Tym razem celnymi rzutami trzypunktowymi popisali się Gladyr i Pustozvonov, a reprezentacja Ukrainy przed samym końcem drugiej części spotkania objęli prowadzenie 32:30.
Choć obie ekipy miały zagwarantowany udział w ćwierćfinale, to żadna z nich nie chciała odpuścić. Trzecia kwarta stanowiła wymianę kosz za kosz. W celnych rzutach prześcigali się na zmianę Jeter z Gladyrem i Lavrinovic z Motiejunasem. Zacięta wymiana ognia trawała praktycznie do samego końca spotkania.
Na blisko półtorej minuty przed końcem Pooh Jeter dwoma celnymi rzutami osobistymi zbliżyli się do przeciwnika na 1 punkt. Kilkanaście sekund później natomiast celny rzut za trzy punkty zaliczył Linas Kleiza. Swojego rzutu zza łuku nie trafił jednak Gladyr i tym samym przekreślił szanse na zwycięstwo swojej drużyny.
Serbia 77:65 Francja
Początek spotkania zdecydowanie należał do graczy podkoszowych. Po obu stronach boiska ścierali się Krstić z Ajincą i Bjelica z Diawem, a niżsi zawodnicy pozostali lekko w cieniu. Nenad Krstic bez większych problemów uzbierał 10 punktów. Dłużny nie pozostawał mu Alexis Ajinca, który dołożył 8 oczek. Wyrównana pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 19:17 na korzyść Serbii.
Druga kwarta nieznacznie różniła się od poprzedniej. Choć gra wciąż toczyła się kosz za kosz, to do głosu doszli gracze z pozycji 1-3. Francuzi „uruchomili” Nicoloasa Batuma, który najchętniej urywał się pod kosz gubiąc swojego obrońcę na zaslonach kolegów. W ostatniej minucie Serbowie zdołali zdobyć 5 punktów z rzędu, dzięki czemu po pierwszej połowie wygrywali 38:31.
Choć wciąż dość ospale, do gry włączył się Tony Parker. Choć dziś wyjątkowo piłki po jego rzutach nie chciały wpadac do kosza to miał on spory udział w ofensywnych poczynaniach Francuzów. Życia nie ułatwiał mu jego przyszły kolega z najlepszej ligi świata – Nemanja Nedovic, który już do samego końca spotkania toczył z Francuzem bardzo przyjazny dla oka pojedynek.
Z początkiem czwartej kwarty 6 punktów z rzędu zdobył Bogdanovic, a przewaga Serbów urosła do 12 oczek. Gonić rywali próbowali De Colo i Batum, ale świetna współpraca Krstica i wspomnianego wcześniej Nedovica nie pozwalała rywalom na nadgonienie strat. Na blisko dwie i pół minuty przed końcem spotkania Nemanja Nedovic ograł Parkera i celną trójką praktycznie przesądził o wygranej Serbów.
1. | Serbia | 5 | 4/1 | 371/343 | 9 |
2. | Lithuania | 5 | 4/1 | 355/314 | 9 |
3. | France | 5 | 3/2 | 388/380 | 8 |
4. | Ukraine | 5 | 2/3 | 325/364 | 7 |
5. | Belgium | 5 | 1/4 | 318/358 | 6 |
6. | Latvia | 5 | 1/4 | 362/360 | 6 |
Serbska młodzież, brawo, po prostu brawo, takie zwycięstwo i to mimo totalnej padliny z osobistych, nawet Stimac mnie nie wkurwiał dzisiaj, cud…
Łotwa bez komentarza, najbardziej frajersko przegrany awans jaki w życiu widziałem, przez 90% czasu się zachowywali, jakby mecz miał się sam wygrać. Teraz możecie sobie wracać do domu, politbiuro już czeka, nie będzie zimnioka :D
Serbia to fenomen. Przyjeżdżają osłabieni z masą młodych i czyszczą taką Francję jak chcą. Może trochę nie w temacie ale jaki widzę grę młodych Serbów i innych 20-latków na tych mistrzostwach i z drugiej strony mam w pamięci jak grał Ponitka czy w mniejszym stopniu Karwowski to tylko ręce załamać. To nawet nie są jeden krok ale cały kilometr przed nimi. Co się z nimi stało pytam?
Akurat Serbia gra tylko i wyłącznie bez Teodosića, i ciężko nazwać grę z Nedovićem (MVP dziś),Krstićem, Bjelićą i Bogdanovićem – osłabieniem.
Ale Teodosić to jakie osłabienie! I gdyby on grał to rola Nedovicia byłaby mniejsza.
Wiesz Paweł istnieje opinia wśród trenerów i obserwatorów turnieju, iż dobrze się stało, że jego zabrakło. Bez niego ten zespół pokazuje pełen swój potencjał i gra praktycznie każdy, w następnym meczu. On natomiast w ostatnich turniejach grał nierówno i coraz mniej zespołowo. Wystarczy przypomnieć Eurobasket 2011 , na którym Serbia z Milosem była ledwie 8.
Jeśli spojrzysz jeszcze na składy innych drużyn to straciły o wiele więcej poprzez nie pojawienie się kilku istotnych, a nie jednego gracza. Osłabienie Serbii obok Turcji to tylko jeden gracz (Teodosić i Kanter) . Reszta ekip traci znacznie więcej nazwisk.
http://www.enbiej.pl/2013/09/04/eurobasket-2013-zapowiedz-pierwszego-dnia-wielcy-nieobecni/
Akurat Turcja to zły przykład bo grali bardzo słabo przy bardzo dobrej grze Serbii.
Mi szkoda, że nie gra Teodosić, którego uważam za jednego z najlepszych rozgrywających an starym kontynencie.
Pokazałem ekipy które straciły najmniej. To ,że obecni na turnieju u Tanjevića gracze nie potrafili zapracować na wynik to w tym przypadku, dla mnie, sprawa drugorzędna (np. forma Turkoglu od miesięcy jest poniżej jakiegokolwiek poziomu i dlatego np. ja w ogóle nie stawiałem na nich w kategoriach faworytów do awansu). Trzeba spojrzeć na Francję, gdyby nie cały nieobecny wianuszek graczy podkoszowych – Noah, Seraphin, Turiaf oraz Goubert – to może byliby w stanie przeciwstawić się Krstićowi. To samo możemy powiedzieć o Rosji, która zanotowała najwięcej strat na każdej pozycji. Turcja trafiła do trudnej grupy, z Włochami, Grecją, Rosją i Finlandią, gdzie mało kto spodziewał się fenomenalnej postawy Finów. Turcy zachowali się niemal identycznie jak Polacy, ewidentnie lekceważąc pierwszego rywala (Finlandię) i ponosząc przez to turniejową porażkę. Kolejne mecze były tego dobitnym przykładem.
Oj woy, mało osłabień? Savanovic? Velickovic i Erceg też mieli jechać, a jednego rozwaliła kontuzja, a drugi się chyba po zerwanym achillesie nie wykurował. To samo Micov i Macvan, których Ivkovic widział w kadrze, a stawić się nie mogli. Do tego przed turniejem wypada Milos, wypada też Lucić, a obaj byli do s5 przewidywani.
Mówisz „ciężko nazwać grę z Nedovićem (…) i Bogdanovićem osłabieniem.”, ale jeden ma 22 lata, drugi 21, dla obu to pierwszy tak duży turniej, w normalnych okolicznościach to by pewno z ławki wchodzili i prawdę powiedziawszy nikt się chyba tak dobrej ich gry nie spodziewał (zwłaszcza Bogdana). Do tego kompletni juniorzy jak Micic czy Krstić. Dla mnie, a kibicuje Serbom dłuuugo ich postawa jest jednak niespodzianką. Pokaż mi inny kraj, który obciąłby weteranów, przyjechałby z młodzieżą, i osiągałby takie wyniki. Te braki wydają się niewielkie, bo Serbia ma system szkolenia, system gry i nawet młodzieżówki nim grają, dlatego jak wypada jeden element to zawsze można zastąpić go innym. Ale że Serbia jest tu niewiele osłabiona to się po prostu nie zgodzę.
Ilu graczy z kadry Ivkovicia ma choćby ogranie w Eurolidze? Podajesz przykład osłabień Francji, braki pod koszem. Może mi się wydaje, ale Ajinca i Petro również w NBA grali, może się i nie przebili, ale to ich problem, poza tym czy Krstić zrobił karierę? Cały czas była przy nim łatka sofciaka, gościa co nie zbiera i słabo broni, a tu go przedstawiłeś, jakby francuscy podkoszowi przed sobą Olajuwona mieli. Prawda jest taka, że wyniki Serbów szokują, młodziaki wychodzą i robią swoje, a ta ich energia się udziela choćby Krsticiowi. Przed turniejem były obawy, sam Duda to przyznał („Still, with our team spirit and great commitment, I believe we can be successful.”). I ta energia według mnie swoje robi.
OJ Cosmo, zobacz jak nisko upadł Velicković (akurat jestem fanem jego talentu i nigdy nie przypuszczałem ,że spadnie w 2 lata w taką przeciętność – Real S5->Mega Izura ->Brose Baskets ). Savanović o ile dobrze kojarzę zrezygnował z występów w kadrze dużo wcześniej. Jeśli śledzisz na codzień występy większości z nich na Starym Kontynencie to eksplozja ich formy nie powinna Cię dziwić;-) Zwłaszcza Nedovića, który zaraz będzie błyszczał w duecie ze Stephenem Currym. Fani GSW wg mnie nie muszą wcale płakać za Jarretem Jackiem..
Na koniec, przed turniejem obstawiałem ich w sferze medalowej, co mogę potwierdzić linkiem do forum, którego jestem stałym bywalcem (tam też przepowiadałem rychły upadek Turcji).
http://forum.basket2.net/viewtopic.php?f=1&t=2707&sid=54cf517519c390690ad3c79fa98e8e1e
BTW. Krstić stary czy młody nie zrobił kariery? Jeśli chodzi o starego to przed problemami z kolanami potrafił w play offs osiągać średnie 18pkt i 7zb na mecz, w NBA. Rok później w Nets nie było dużo gorzej (15 i 7). Po powrocie do Europy, stały filar CSKA, w systemie Ettore Messiny. Jego zdrowie zdecydowanie wróciło przy mniejszym natężeniu spotkań.
Jeśli mówisz o selekcji to trzeba powiedzieć, że scouci serbscy wiedzieli co robią wysyłając 'Papa Smerfowi’ znakomity materiał do analizy, gdzie większość z niego to zawodnicy w formie. Serbowie po prostu od lat, dzięki wybitnemu systemowi szkolenia mają z kogo wybierać:-)
Oczywiście, że młody Krstić. Co do starego to ofensywnie zawsze był świetny, zwłaszcza na starym kontynencie, ale też nie zaprzeczysz, że łatkę miał przypiętą, cały czas zresztą pamiętam, jak się z niego śmiali fani C’s. Co do Nedovicia i reszty, Serbia zawsze miała superszkolenie, przecież w rezerwie jest Miljenovic, Mitrovic, cała banda wicemistrzów świata u19, którzy jako jedyni mieli jaja postawić się jako tako Amerykanom, o młodszych gadać nie ma sensu. Savanovic zrezygnował, bo leczy bodaj kontuzję pleców, ale nie da się ukryć, że to jest osłabienie. Velickovic cóż, szybko się stoczył, ale liczę że będzie potrafił się odbudować, ostatni sezon w Mega Vizurze miał całkiem przyzwoity (swoją droga polecam patrzeć na tę drużynę, bo sporo talentu się tam gnieździ).
Chodzi mi o to, że u Serbów jednak braki są większe niż tylko Milos, jak to ująłeś. Ich szanse były oceniane nisko, wystarczy wejść w power rankingi na stronie fiba, na ogół Serbia się kręci między miejscami 8-12, a że odpaliło? Cóż, tylko pogratulować świetnej młodzieży, szkolenia i łebskiego coacha, który potrafi to poukładać (a potem zastanowić się czemu u nas jest taki syf…).
Ale porównanie, że Serbia miała takie osłabienia jak Turcja? Bez żartów… (o kebabach też by można w sumie długo mówić)
@Cosmo , z Krsticem i krzesełkiem dowcip pamiętam. Jednak nie przekonasz mnie co do rankigu FIBA, który m.in. odnosi się do ostatniego Eurobasketu i uwaga Igrzysk, na których oni nie grali. Eurobasket 2011 – 8 mcs. , Igrzyska bez noty. Sorry, ale zostanę przy swoim zdaniu, bo uważam ,że Serbowie od początku wiedzieli o co grali. To było coś na móg gust, ala poruszenie narodowe o Mistrzostwa świata w Hiszpanii od których są krok (niektórzy zapomnieli, że byłby to ogromny fail tego całego systemu). BTW. wyborażasz sobie drugą światową imprezę bez Serbii?? to byłaby katastrofa! stąd też mój PEWNIAK, kiedy mówię o nich. POZDRO.