Po awansie Ukrainy do ćwierćfinału, czekamy na kolejne niespodzianki słoweńskich Mistrzostw Europy. Być może to dziś okaże się, że do domu wrócą faworyci imprezy np. Hiszpanie, a na potknięcie Mistrzów czyhają m.in Grecy. Przed nami rysuje się jeden z najciekawszych dni dotychczasowego Eurobasketu, w którym z GRUPY F, reprezentacje Słowenii i Chorwacji mają już zapewniony awans do III fazy Mistrzostw.
CHORWACJA – GRECJA (14:30, Polsat Sport News)
Jeśli ktoś myśli, że mający zapewniony awans do ćwierćfinału podopieczni Jasmina Repesy mogą na luzie potraktować spotkanie z Helladą to są w błędzie. Mianowicie Czerwono-Biali powalczą o wygraną po to by zaatakować pierwszą pozycję w grupie i być może z pierwszego miejsca trafić na słabszego przeciwnika czyli Ukrainę.
Spotkanie na pewno będzie meczem walki, zespołowej gry w obronie i ataku. Na pierwszym planie zostanie dyspozycja liderów obu drużyn – Bojana Bogdanovića oraz Vassileosa Spanoulisa. Sporo będzie zależało od graczy drugiego planu jak Dario Sarić oraz Nikos Zisis. Ante Tomić z kolei powalczy pod koszami z Yannisem Borusisem. Zobaczymy też czy Jasmin Repesa zdecyduje się znów na swój powtarzalny manerw i grę strefą w defensywie?
Liderzy: Bojan Bogdanović (16.9 pkt) vs. Vassileos Spanoulis (16.4 pkt)
Mocne strony: Po stronie Chorwacji są nią zbiórki i przeszło 41 piłek zbieranych przez graczy na mecz. Grecy przeciętnie notują aż 8 mniej! Hellada jest bardziej nastawiona na atak i od swojego najbliższego rywala i zdobywa przeciętnie o przeszło 5 oczek więcej (76.6). Grecy dzięki swojej agresywniejszej obronie na obwodzie, potrafią wyrwać rywalom więcej piłek z rąk (5.4 do 3.9).
Ostatnie potyczki: w Mistrzostwach Europy spotykali się 6-krotnie, z czego 4 mecze wygrywali Grecy. Uwaga; na 4 ostatnich Eurobasketach to oni właśnie wygrywali. Czyżby zatem Hellada miała receptę na pokonanie swoich dzisiejszych przeciwników?
MECZ DNIA: WŁOCHY – HISZPANIA (17:45, Polsat Sport News)
To może być spotkanie typu „win or die”. To od postawy i zaangażowania Włochów zależą dalsze losy Hiszpanii w tym turnieju. Znów oczy koszykarskiej Europy zostaną skierowane na parę Belinelli-Datome , a z drugiej strony na wyczyny Marca Gasola. Jeśli Grecy wygrają z Chorwatami, to obie ekipy będą walczyły na śmierć i życie;-)
Włosi to rewelacja pierwszej fazy Eurobasketu 2013, którzy już w ostatnich 2 meczach przegrali z Grecją i Chorwacją. Niestety te złe wyniki drugiej rundy nie pozwalają nam upatrywać w nich faworytów meczu z Hiszpanią. Espana z kolei po niespodziewanej porażce z Grekami, osłodziła sobie gorycz porażki, zwycięstwem nad Finlandią.
Liderzy: Luigi Datome (14.4pkt i 5.7zb) vs. Marc Gasol (11.1pkt, 7.7zb, 1.0 blk)
Mocne strony: Włosi to przede wszystkim dystansowe granie Marco Belinelliego i Gigi Datome. Jeśli Hiszpanie, poprzez solidną defensywę, ograniczą ich role w ataku Simone Pianigianiego do minimum to powinni wygrać te starcie. Wynik Espany od kilku spotkań zależy od dyspozycji dnia i zaangażowania do gry w ataku Marca Gasola. Gasol jest też podporą swojej reprezentacji w obronie i właściwie jego postawa gwarantuje Hiszpanom przewagę na deskach (39 do 33 dla Hiszpanii w statystycznym porównaniu z rywalem). Gracze Pianigianiego lepiej operują piłką i tracą ją rzadziej (10 do 13 strat), natomiast zespół Juana Orengi częściej odbiera piłkę przeciwnikom (7.3 do 4.4 przechwytu).
Ostatnie potyczki: Aż 12 do 5 , tak dominują w historii Eurobasketu nad Hiszpanami – Włosi. Ostatni mecz obu reprezentacji odbył się jednak 10 lat temu i wówczas minimalnie (79:81) zwyciężyli Hiszpanie. Minimalnego zwycięstwa drużyny z Półwyspu Iberyjskiego upatruję też dziś.
Słowenia – Finlandia (21:00, Polsat Sport)
Czy Słoweńcy zespół trenera Dettmana potraktują równie ulgowo (czytaj zlekceważą) niczym Polskę? Stawką tego meczu, podobnie jak boju Chorwatów z Grekami, jest awans z pierwszego miejsca w grupie. Jeśli zespół Bozidara Maljkovića wygra to ma okazję trafić na Ukrainę i znaleźć się strefie medalowej (przy potencjalnej wygranej nad Ukrainą od kilku dobrych lat). Na pierwszy plan wysunie na się oczywiście rywalizacja Gorana Dragića z Peteri Koponnenem. Finowie skazani są przez większość ekspertów na pożarcie przez gospodarza, ale jak wiemy to na Eurobaskecie 2013 byliśmy świadkami wielu sensacji, więc nie przekreślamy szans Suomi na wygraną, na pewno nie przed meczem.
Liderzy: Goran Dragić (17.0 pkt, 5.0as i 1.1 przech) vs. Peteri Koponnen (13.1 pkt, 4.6 as, 1.6 przech)
Mocne strony: Słowenia to przede wszystkim dynamiczna para braci Dragić, która potrafi rozerwać swoim tempem grania niejedną obronę podczas Eurobasketu. Obaj zawodnicy napędzają akcje swojej reprezentacji to maksimum to też gracze Henrika Dettmana muszą zadbać o błuskawiczny powrót do obrony, przy atakowaniu słoweńskiej tablicy (by je zatrzymać w pierwszej fazie). Ratunkiem na zatrzymanie pozycyjnego ataku rywala może być dla Finów postawienie na strefę, z którą Słoweńcy w tym turnieju wyraźnie sobie nie radzili. Słowenia zbiera pięć piłek więcej na mecz (41 do 36) i wydaje się , że właśnie przy walce na deskach może rozstrzygnąć się wynik potyczki na Euro 2013 obu ekip. Jedyna statystyka w której przeważają goście, to liczba częściej kradzionych piłek (5.3 do 4.3). Na pewno Słoweńcy dysponują też przewagą wzrostu w polu trzech sekund.
Ostatnie potyczki: 4:0 dla Słowenii podczas historii ME i ostatnia wygrana na Litwie zakończyła się wynikiem 67:60. Dziś powinno być podobnie i bez sensacji..
1/4 finału zapowiada się naprawdę emocjonująco