Jak podał Ian Begley z serwisu ESPN New York – Andrea Bargnani wrócił już do treningów po przebytym zapaleniu płuc.
Nowy nabytek New York Knicks (pozyskany w ramach wymiany z Toronto Raptors) był poza cyklem przygotowań przez ostatnie pięć tygodni. Choroba sprawiła również, że nie mógł reprezentować Włoch na zakończonym Eurobaskecie.
Mimo tego, że brakuje mu kondycji i jest daleki od optymalnej formy to i tak szybko zdobył uznanie Raymonda Feltona:
Według mnie wyglądał świetnie. Już pierwszego dnia podczas małych gier zaprezentował wszystko to czego bym po nim oczekiwał. To sprawiło, że jako rozgrywający jestem podekscytowany.
Co ciekawe Felton znalazł już nawet odpowiednik dla Bargnaniego z przeszłości i chce by podkoszowy był nowym Rasheedem Wallacem. Tutaj jednak muszę się wtrącić, bo Sheed nie tylko potrafił rozciągać grę i straszyć rzutem z dystansu, ale także potrafił grać jako klasyczny silny skrzydłowy (bardzo dobre ręce, dobra praca nóg i zaawansowanie techniczne) i był niedoceniamym obrońcą. Andrea nie ma także charakteru Wallace’a, choć w niektórych przypadkach może to być plusem.
Trudno jednak się nie zgodzić z tym, że może być bardzo cennym nabytkiem dla Knicks. Grający obok siebie Chandler, Stoudemire i Anthony nie mieli miejsca do atakowania obręczy. Dołożenie Włocha do jakiejkolwiek pary z jednym z nich sprawia, że trener Woodson ma teraz zdecydowanie szersze pole manewru.
W zasadzie to wciąż możliwe jest, że Bargnani będzie nawet graczem pierwszej piątki. Wtedy zestawienie Chandler – Bargnani – Anthony – Shumpert – Felton wygląda bardzo dobrze, a trzeba pamiętać, że z ławki mogliby wchodzić jeszcze Stoudemire, Smith, Martin, World Peace, Prigioni, Udrih czy Hardaway Jr.
Knicks są moim zdaniem trochę w tym offseason niedoceniani przez media. Dziennikarze zdecydowanie częściej skupiają się na lokalnych rywalach – Brooklyn Nets.
Jedno jest pewne – już dawno Konferencja Wschodnia nie była tak mocna i tak wyrównana.
Trudno się dziwić dziennikarzom, że bardziej skupiają się na Nets, skoro tam przeszli Ganett i Pierce. Jednak masz rację, że Knicks są niedoceniani, a tak naprawdę na papierze mają dwie bardzo mocne piątki.
A dla mnie ta wymiana nie ma żadnego sensu, narzekano że przepłacono Stata bo na czwórce jest Melo i tam się najlepiej czuje to ściągnięto kolejnego PF.3 silnych skrzydłowych za ponad 50 mln a tak naprawde żaden nie jest wstanie dobrze bronić w pomalowanym ani bić się o zbiórki. Sam Chandler wszytkiego nie zrobi.
dokładnie, lepiej niech go sprzedadzą