NBA cały czas szuka sposobów by jeszcze bardziej uatrakcyjnić rozgrywki dla kibiców. Ostatni pomysł ligi dotyczy umieszczenia na koszulkach meczowych pseudonimów zawodników. Prekursorami w jednym z czterech meczów nadchodzącego sezonu mają być Miami Heat i Brooklyn Nets.
Do idei NBA odniósł się jeden z zainteresowanych – Ray Allen, który miałby mieć napisane na plecach „Shuttlesworth” (odniesienie do roli w filmie „He got game”):
Wciąż jesteśmy dziećmi grającymi w dziecięcą grę. Mimo tego, że teraz jesteśmy mężczyznami grającymi w grę dla dzieci to wciąż pamiętamy skąd się wywodzimy. Każdy mial pseudonim i to jest sposób na wciągnięcie fanów jeszcze bardziej w Świat NBA.
Według źródeł stacji ESPN na koszulkach mają się pojawić jeszcze m. in. „King” (LeBron James), „Three” albo „D-Wade” (Dwyane Wade), „The Truth” (Paul Pierce), „KG” lub „The Big Ticket” (Kevin Garnett). Poza tym spodziewam się „The Jet” (Jason Terry), „D-Will” (Deron Williams), „Birdman” (Chris Andersen), „B-Easy” (Michael Beasley), „Rio” (Mario Chalmers„), czy „AK47” (Andrei Kirilenko).
Najciekawszy pomysł miał chyba jednak Shane Battier, który nie mógł się pochwalić żadnym ciekawym pseudonimem więc chciał mieć na plecach napisane „Batman„. Okazało się jednak, że nie może ponieważ ta nazwa jest zastrzeżona przez Warner Bros…
Inny punkt widzenia na całą ideę ligi przedstawił Kendall Marshall z Phoenix Suns. Młody rozgrywający stwierdził, że plan mu się nie podoba ponieważ nazwisko na koszulce ma reprezentować nie tylko jego, ale również jego rodzinę. Pseudonim natomiast jest odnośnikiem jedynie do samego gracza podczas gdy chodzi o sport drużynowy.
Co myślicie o tym planie i jakie pseudonimy chcielibyście zobaczyć na koszulkach (śmiało, popuśćcie wodze fantazji – im śmieszniej tym lepiej)?
A mi tam się podoba. Trochę prawdy w tym co Marshall mówi jest, ale nie mówimy przecież o grze w takich koszulkach przez cały sezon. Jestem za tym, aby każda drużyna conajmniej z 3 razy w roku tak zagrała. Coś nowego.
szkoda, że w NBA nie gra już Rafer Alston aka „Skip to my loo”
Szkoda, że Sheed już zakończył karierę. Chętnie zobaczyłbym go biegającego w koszulce z napisem na plecach „Ball don’t lie” :D
Hehe, „Ball don’t lie” – Chciałbym mieć taką koszulkę :)
dobrze wyglądałyby też koszulki Marka Madsena z napisem „Mad Dog” , Bryanta z „Black Mamba”, Iversona „The Answer” czy Arenasa „Agent 0” ;)
Mi sie podoba rowniez. Co prawda koszulka Wade’a lepiej chyba by wygladala z ksywka „Flash” ale co tam. Basket ponad wszystko!:)
To Chris Bosh będzie miał „pussy” na koszulce?
hahahahaha wyborne Leniu wyborne! ;D
pussy – 6RB
czyli pussy – sześć zbiórek
AK 47 nie przejdzie w kraju codziennych strzelanin. Poprawność/Obłuda polityczna….
Fajny pomysł chciałbym zobaczyć moje ukochane Denver. Ciekawe co miał by McGee?-shaqtin a fool??? A Manimal bardzie oddaje charakter(i wygląd haha) Farieda niż jego nazwisko.
Pomysl super ale nie na kazda gre tylko np na specjalne hot mecze jak np Nets vs Knicks, Lakers vs Clippers itp
Pomysł z serii, jak wycisnąć z kibiców jeszcze więcej zielonych dolarów :)