Kiedy Minnesota Timberwolves podczas tegorocznego draftu wybierała z nr 9 Trey’a Burke’a zastanawiałem się czy klątwa złych decyzji podczas naboru do ligi im. Davida Kahna dalej ciąży na zespole Leśny Wilków.
Jakie było moje zadowolenie, kiedy okazało się, że jest to sprytnie przemyślany ruch nowego GM Wolves Filipa Saundersa, który od razu wysłał Burke’a do Utah Jazz za nr 14 i 21, które wykorzystał na wybór Shabazza Muhammada oraz Gorqui Dienga. Dzięki temu ruchowi Jazz w końcu załatali dziurę na pozycji rozgrywającego od czasu, kiedy wysłali do Nets Derona Williamsa.
Sam Burke również wydaje się być zadowolony z takiego obrotu sprawy. Będzie miał dużo okazji do gry i to od razu jako starter, co pozwoli mu na spokojny i systematyczny rozwój, a to nie byłoby takie oczywiste gdyby trafił do innego zespołu.
Przed absolwentem uczelni Michigan zostało wybranych ośmiu zawodników, dlatego też na Trey’u nie będzie ciążyła także duża presja. Tym bardziej, że będzie grał w zespole, dla którego celem jest teraz ogrywanie młodych zawodników oraz walka o jak najwyższą pozycję w przyszłorocznym drafcie.
To powoduje, że 20-latek będzie miał dużo swobody i pomimo tego, że nie jest wymieniany w gronie faworytów do nagrody Rookie of the Year nie widzi powodu dlaczego ta nagroda nie powinna być ostatecznie jego. Mówił o tym w rozmowie z Alex Kennedy z HoopsWorld. – Zdecydowanie uważam, że mogę uzyskać tą nagrodę – powiedział. – Moja wiara jest moją siłą. Jestem przekonany, że istnieje duża szansa, że mogę wygrać.
Czy rzeczywiście są na to jakieś szanse? Przewagą Burke’a możę być to, że z miejsca będzie starterem i dostanie dużo minut. Do tego w słabym zespole, więc nie będzie tak dużej presji na wynik i na jego ocenę wpłyną głównie indywidualne występy.
Kto może być jego największą konkurencją? Wydaje mi się, że przede wszystkim Victor Oladipo z Orlando Magic lub Ben McLemore z Sacramento Kings. Pod uwagę można brać jeszcze C.J.-a McColluma z Portland Trail Blazers, Cody’ego Zellera z Charlotte Bobcats albo Otto Portera z Washington Wizards. Reszta pierwszoroczniaków nie powinna odgrywać aż tak istotnych ról w swoich zespołach.
Czy ktoś pamięta, kiedy ostatnio jakiś wybitnie nastawiony na defensywę zawodnik wygrał Rookie of the year? Przychodzi mi na myśl Okafor.. Dodałbym Noela, choć wiem, że za późno wróci by odegrać większą rolę.
Buck Williams 1982 rok;-) Cięzko nazwać np. Pata Ewinga jako gracza wybitnie nastawionego na defensywę.
„Mogę wygrać tę nagrodę. (…) istnieje duża szansa, że mogę wygrać” – to jest dopiero pewność siebie, hehe.
jeśli będzie grał tak jak podczas SL to nie zagra nawet w meczu O’Neala z Barkley’em.
Już po losowaniu drftu typowałem go na ROTY, ale po tych lipcowych występach mam kilka obaw co do niego- jak dla mnie największym przechwytem tego roku może okazać się Dennis Schroeder i typuję, że najdalej za 2 lata będzie już starterem w Hawks, bo umiejętności Teague’a zawsze były dla mnie wątpliwe i fenomenem są cyferki jakie notował w zeszłym roku
miałem napisać to samo. jak będzie grał taki piach jak w Summer League to może co najwyżej powalczyć o Bust of the Year.