1. Co najbardziej Cię rozczarowało w Lakers podczas off-season?
Marek Miłuński: Najbardziej zaskoczył mnie brak realnego planu B po odejściu Howarda. To niepodobne do Kupchaka. Do Lakers nie przyszedł ŻADEN gracz większego formatu, za to odeszło dwóch – DH12 i MWP. Kaman, Young, czy Johnson to co najwyżej dobrzy wyrobnicy, zaś Farmer i Sacre nie zasługują nawet na to miano. Lakersi w tym roku są wyjątkowo słabi.
Paweł Kołakowski: Spodziewałem się bardziej znaczących transferów wobec utraty Dwighta Howarda. Na rynku nadal pozostawał Josh Smith. Przyznam, że po cichu liczyłem też, że powalczą o trade LaMarcusa Aldridge’a. Jednak najwidoczniej ten spokojny, żeby nie powiedzieć przespany okres na rynku jest częścią dłuższego planu na budowę nowych Lakers. Nie ma zatem co marudzić tylko cierpliwie czekać…
Michał Świderski: Po zeszłym sezonie nic mnie chyba bardziej nie rozczaruje w Lakers. Dodatkowo docierają do nas same dobre wieści o KB24, może się więc jeszcze okazać, że w tym roku Jeziorowcy zagrają na podobnym, o ile nie minimalnie lepszym poziomie. Wiadomo, że w Hollywood wszyscy czekają na przyszłe lato i szał zakupów na rynku wolnych agentów. Powiedzmy więc, trochę fantazjując, że rozczarował mnie Jim Buss – nie zwalniając Mike Antoniego.
Woy: Brak planu awaryjnego przy stracie Howarda. Następnie amnestia dla MWP, kiedy w zespole D’Antoniego nie ma za bardzo kto bronić. Josh Smith wydawał się na wyciągnięcie ręki i w parze z Gasolem mógłby powalczyć o niezły wynik. J-Smoove również pogodziłby się rolą gracza drugiego planu przy Bryancie, a Lakers zalepiliby też lukę w obronie przy odejściu MWP.
2. Czy nadchodzący sezon będzie ostatnim na ławce w wykonaniu Mike D’Antoniego?
Marek Miłuński: Będzie mu ciężko utrzymać się na stołku. Nie chcę tutaj spekulować. Walka o awans do play-off może okazać się decydująca. Możliwe, że przy jakiejś dłuższej serii porażek nastąpi ostateczne zwolnienie. Jak Jeziorowcy rozpoczną sezon jak w 2012, D’Antoniego będzie podobny do Mike’a Browna.
Paweł Kołakowski: Myślę, że tak. Nie widzę i nigdy nie widziałem tego szkoleniowca na ławce Lakersów. Niby preferuje szybką i widowiskową grę, którą w Los Angeles kochają, ale równie dobrze mógłby tu być Don Nelson. Jeziorowcy przedewszystkim potrzebują sukcesu na koniec kariery dla Bryanta i dla samych siebie… z tym trenerem to nie jest możliwe…
Michał Świderski: Tak. Przynajmniej taką mam nadzieję. Przyszłoroczna przebudowa powinna sięgnąć również i ławki trenerskiej. Nie zapowiada się też na to, aby D’Antoni obronił się jakimś spektakularnym wynikiem.
Woy: Na to się zanosi analizując ostatnie transfery. D’Antoni kroczy dumnie ze swoją taktyką run and gun, kiedy widzę w zespole transfery takich snajperów jak Nick Young oraz Wesley Johnson. Inne nazwiska jak Xavier Henry oraz Elias Harris też nie robią jakiegoś pozytywnego wrażenia..Chris Kaman najlepsze lata ma już za sobą i coraz więcej meczów opuszcza przez kontuzje (głównie pleców).
3. Na jaki sezon liczysz w wykonaniu Kobego Bryanta?Czy to ostatni rok w karierze super gwiazdy??
Marek Miłuński: Po pierwsze ciekawe, kiedy w ogóle Kobe wróci do gry. Jeżeli jeszcze w 2013 roku, powinien wrócić do dobrej dyspozycji. Znając go i jego upór będzie w formie. Z całą pewnością to nie jest jego ostatni sezon gry. Jeżeli Kupchak stworzy mu jeszcze drużynę mającą szanse na kolejne mistrzostwo, rekord Jabbara za 4 lata może zostać pobity.
Paweł Kołakowski: Czasu nikt nie oszuka. Lata lecą i Bryant młodszy już nie będzie… Coraz częstsze kontuzje i niedyspozycje to efekt wyeksploatowania organizmu (on gra w NBA od 1996 roku!). Nie myślę, że Kobe zakończy karierę po tym sezonie, ale musi coraz poważniej myśleć o redukowaniu swej roli w tym zespole jeżeli pragnie jeszcze raz założyć mistrzowski pierścień. Nie mam jednak watpliwości co do tego, że jeszcze w tym sezonie zobaczymy w osobie Bryanta lidera Lakers jakiego znamy od lat.
Michał Świderski: To na pewno nie ostatni rok, o ile znowu coś u niego nie strzeli (odpukać!). Liczę na Czarną Mambę jaką znamy od zawsze, w ciemno można zakładać ponad 20 punktów na mecz, może trochę więcej gry zespołowej (żartuję). Uraz jest dosyć poważny i w każdym innym przypadku zakładałbym gorszy scenariusz, ale Kobe to Kobe. Wróci w swoim stylu.
Woy: Powolny zmierzch gwiazdy, który wróci w końcu po bardzo groźnym urazie. Kontuzja achillesa nieco spowolni go, zmusi do częstszego grania na dystansie i zredukuje jego liczbę wejść pod kosz. Kobe na pewno straci na wyskoku. Być może jeśli Bryant zobaczy, że nie jest w stanie niczego więcej ugrać to po 68. sezonie zawiesi buty na kołek (?)
4. Który ruch jest większą stratą Lakers – amnestia MWP czy strata Howarda?
Marek Miłuński: Howard jest lepszym zawodnikiem. Gdyby wytrzymał presję gry w Lakers, ta drużyna miałaby wciąż przyszłość i realne szanse na walkę o najwyższe cele. MWP to jednak bardzo dobry zadaniowiec, nie typ lidera drużyny, którym jest Dwight. Natomiast obie straty nie zostały w odpowiedni sposób zrekompensowane.
Paweł Kołakowski: Howard i tak by odszedł bo tak zwyczajnie miał dość Bryanta i Lakers. Nie wyszło mu tu i nie czuł się dobrze. Można mówić, że uciekł, ale chyba nikt nie chciałby pracować w miejscu, które mu tak zwyczajnie nie pasuje. Proste. Jesus yyy przepraszam… Metta World Peace natomiast chętnie by tutaj pozostał i myślę, że skoro nie sprowadzono tak na prawdę nikogo wartościowego w jego miejsce to należy to uznać za sporą stratę. Swoją drogą jak duża musiała być niechęć Howarda do organiacji Lakers, jeżeli nawet nie udało im się go namówić na sign and trade z Houston, co dawałoby możliwość pozyskania choćby Asika, który załatałby dziurę pod koszem…
Michał Świderski: Wydaje mi się, że MWP w Lakers już się wypalił i dla niego odejście to idealna opcja. Gdyby odłożyć na bok plotki i doniesienia o zachowaniu Howarda poza boiskiem, to jednak strata trzykrotnego najlepszego defensora ligi jest bardziej dotkliwa. Być może warto było nawet spełnić parę zachcianek Dwighta, byle by go zatrzymać.
Woy: Strata Andrew Bynuma. Dlaczego? Jeśli ponad rok temu Mitch Kupchak nie postawiłby na rozkapryszoną Myszkę Miki z Orlando to dziś miałby w składzie przynajmniej solidnego środkowego, najlepszego na Zachodzie, zdolnego do dalszej gry dla Jeziorowców i dostającego masę piłek pod kosz od Nasha. Tak to ani Lakers nie mają centra, ani Bynum nie ma zdrowia. Niestety nie można zmienić biegu historii czy użyć wehikułu czasu;-)
5. O co grają Jeziorowcy w nowym sezonie; czy mają jakieś realne szanse na P.O?
Marek Miłuński: Po raz pierwszy od dawna play-offy są jedną wielką zagadką. One wciąż są możliwe. By się to stało musi w końcu obudzić się Pau Gasol i zagrać sezon na poziomie 20/10. Poza tym ta drużyna bardzo potrzebuje zdrowego Nasha, który w 25-30 minut wciąż może bardzo dużo wnieść do ataku. Nawet z dobrym Gasolem i zdrowym Nashem ciężko mi sobie wyobrazić Lakers w play-off. Ich rooster w tym sezonie jest po prostu wyjątkowo słaby. Obstawiam 38-40 zwycięstw i odpoczynek po sezonie zasadniczym.
Paweł Kołakowski: Sytuacja w LA Lakers jest przedziwna. Z jednej strony okres off season pokazuje, że najchetniej zapadliby w tym sezonie w sen zimowy i obudzili się dopiero kiedy będzie można powalczyć o znaczace nazwiska na rynku FA. Z drugiej strony starzejący się Kobe Bryant, który za rok lub dwa będzie coraz słabszy z naturalnych przyczyn, o ile w góle nie wykończą go kontuzję jak to było niegdyś choćby w przypadku starzejącego się Charlesa Barkley’a. Tak więc Kobe chce walczyć o mistrzostwo nie patrząc na potencjał ludzki ekipy Mike’a Antoniego. On i tak widzi przede wszystkim własne umiejętności i ma wiare, że każdego potrafi powieść do mistrzostwa. Jednak coraz więcej działań ze strony sterników klubu z Kalifornii pokazuje, że najbliższe sukcesy są już planowane raczej bez osoby Kobego w tym klubie, albo co najmniej już nie z tak ważną rolą…
Moim zdaniem mogą nawet nie awansować do play off… Ryzykowna gra może zakończyć się tragedią i rozwodem…
Michał Świderski: Grają o playoffy, bez dwóch zdań. I jakieś tam szanse mają. Konkurencja na miejsca 6-8 jest spora, Wolves i Blazers wyglądają lepiej niż w zeszłym roku, więc byłoby to zaskoczenie, ale jednak – jest to wykonalne. Gdyby z kolei okazało się, że Kobe wróci nieco później – zalecane jest tankowanie. Nawet fani w Los Angeles potrafiliby to zrozumieć.
Woy: 42-45 zwycięstw to maksimum możliwości Lakers, przy zdrowym Nashu, zdrowym Gasolu i powracającym do normalnej dyspozycji Bryancie. Tych życzeń jest jednak zbyt wiele i cel jakim jest play offs staje się mało realny, gdy jeden gracz wypadnie z powodu kontuzji.
1. Z jednej strony brak zwolnienia Świstaka. Trener kompletnie nie nadający się do prowadzenia takiego zespołu jak Lakers natomiast można ten ruch traktować jako bardziej oszczędnościowy. Po odejściu Howarda przyszła pora na plan B gdzie wszyscy spodziewali się sprowadzenia innej gwiazdy. Dla Kupchaka plan B oznacza podpisać jak najkrótsze i najniższe umowy starając się ugrać jak najwięcej w tym sezonie nie obciążając budżetu na przyszłe lato kiedy nadejdzie druga część planu czyli walka na rynku wolnych agentów o jakąś dostępną gwiazdę, może dwie.
2. Myślę, że tak. Jedynym ratunkiem dla niego jest wprowadzenie Lakers do 2 rundy lub wyżej w rozgrywkach posezonowych.
3. Kobe to twardy zawodnik i jego etyka pracy zostawia w tyle pozostałe gwiazdy ligi. Ciężko tak na prawdę teraz o tym mówić bo wszystko okaże się po powrocie na parkiet. Poważna kontuzja i 35lat na karku nie wróżą zbyt dobrze ale Kobe to Kobe więc na pewno nie można już teraz przekreślić jego kariery.
4. Oczywiście, że MWP dlaczego? Dłużej grał dla Lakers, zdobył z Nimi mistrzostwo, związał się już z klubem a poza tym lepiej mieć walecznego MWP niż rozkapryszonego Howarda.
5. Trudne pytanie. Jedni powiedzą, że Lakers będą mieli ogromny problem z wejściem do PO ale zapominają o kilku istotnych sprawach. Gasol ma ostatni rok kontraktu co na pewno zmobilizuje go do gry na najwyższym poziomie. Bryant nigdy się nie poddaje mimo kontuzji. Pod koszem nadal wyglądają groźnie bo jest atletyczny Hill i dobry zmiennik rezerwowy w postaci Kamana. Odmłodzony został skład na pozycjach 1-3 co sprawi, że gra ławki będzie szybsza i może utrzymać wyrobioną przewagę podczas gry pierwszej piątki. Nash będzie oszczędzany bo w końcu ma 2 solidnych zmienników takich jak Blake czy Farmer. Young czy Johnson mogą podnieść skuteczność rzutów za 3pkt a co więcej w ich przypadku to jedna z ostatnich szans na pokazanie się z dobrej strony i powalczenie o lepszy kontrakt w przyszłości. To są plusy a co do minusów to oczywiście nazwiska jakie dołączyły do Lakers tego lata nie budzą żadnego postrachu wśród przeciwników i nie stawiają Lakers choćby w świetle pewniaka do Play off.
Lejkersi nie mają najmniejszych szans na play-offs. W zeszłym roku do kontuzji Bryanta (z Howardem i Mettą) ledwo się na nie łapali. Gdyby Gasol,Nash i Bryant mieli po 5 lat mniej byłaby inna gadka. Do tego ten D’Antoni, którego taktyka działała tylko w Phoenix przy młodszym,sprawnym Nashu .
WOY- transfer bynuma to Strata? On już nigdy nie będzie grał, tak jak z powrotu Roya nic nie było i jak z Odena nic nie będzie, oni dobrze o tym wiedzą tylko chcą zagrać chociaż pół sezonu żeby dostać kontrakt i na emeryturę. Stratą jest tylko to ze mogli jeszcze rok temu wziąść w wymianie kogos kto by został, ale rok temu ta wymiana wydawała się złotym dealem dla LA. Teraz juz by nikogo za Bynuma nie dostali, tak przynajmniej szybciej przebuduja się.
@AD pomyśl do kogo i czego nawiązuję – zdrowego Bynuma sprzed roku (bez grania w kręgle) i wymiany, która dziś Lakers nic/nikogo nie dała. Nie tego dzisiejszego, z dwoma bubami na kolanach..
Jakby Drew był w takiej formie w zakończonym sezonie w LAL jak był w Philly to odszedłby jako FA podobnie jak Howard. Z kolei zdrowy Bynum dawał z siebie 100% i więcej, nie to co Howard, oraz nie psioczył, że nie jest opcją nr 1 w drużynie. A cyferki w swoim ostatnim sezonie w LAL miał bardzo podobne do Supermanowskich.
Wcale nie musi stracić na wyskoku, miałem zerwanego achillesa w lewej nodze, nie wiem czy nie w gorszy sposób jak u KB24, a na pewno miałem gorszą/tańszą rehabilitację i jakoś nie zauważyłem spadku wyskoku