Wystarczył jeden mecz by Samuel Dalambert trafił na czarną listę trenera Mavs Ricka Carlisle. Trener mistrzów NBA z 2011 roku wątpi w to, że Dalambert podoła w tej formie obowiązkom podstawowego centra zespołu. Dalambert faktycznie się nie popisał. We wczorajszym meczu przeciw New Orleans Pelicans w ciągu 11 minut zaliczył 4 faule, 4 straty oraz 2 zbiórki. Carlile w rozmowie z dziennikarzami powiedział:
„Po prostu powiedziałem mu przed całą drużyną, że musi nad sobą popracować. Potrzebujemy jego minut. One będą dla nas bardzo ważne. On jest dla nas ważnym czynnikiem. Kiedy jest w formie ma duży wpływ jako obrońca zabezpieczający obręcz i zbierający. Masz duże, aktywne i atletyczne ciało na środku.(…) On nie jest w takim miejscu, jeśli chodzi o własną kondycję, w jakim powinien być. Potrzebujemy go, a dzisiaj bardzo się zmagał na boisku. Moim zdaniem bardzo wiele z tych problemów wynika ze złego przygotowania kondycyjnego„.
Ze swoim trenerem nie zgadza się jednak zawodnik.
„To nie tak. Główna rzecz, która mi się przydarzyła to była kontuzja. Złapałem kontuzję już podczas pierwszego dnia obozu. Jestem głupi, moja duma wzięła górę i chciałem uczestniczyć w treningach. Nie chciałem zrobić sobie przerwy i to mnie zatrzymało.” Dalambert skomentował swój dzisiejszy występ: „nie miałem szans dzisiaj zagrać. Szybko zacząłem mieć problemy z faulami. Zwyczajnie muszę być gotowy w następnym meczu.”
Dalembertem można handlować czy jest jakieś ograniczenie czasowe w związku z podpisaniem kontraktu?
Nie no mogą, tylko kto go będzie chciał. Z ciekawości oglądałem te kilka minut jego popisów. Bardziej mi to wygląda na zwykłe fajtłapstwo niż braki kondycyjne. Tu mu wyleciała piłka, tu kogoś odepchnął. Może to jest wynik słabej formy fizycznej, bo zawodnik tej klasy takich rzeczy normalnie nie robi.