Royce White – jeden z najbardziej enigmatycznych zawodników ligi zadebiutował w barwach swojego nowego zespołu po tym jak przesiedział całe poprzednie rozgrywki koncentrując się głównie na kłótniach z zarządem (ma problemy psychiczne).
Sixers mają być miejscem gdzie się odbuduje, ale jak pokazał pierwszy mecz – nie jest tak łatwo wejść w rytm NBA.
White spędził na parkiecie 10 minut (w umieszczonym niżej materiale zobaczycie dlaczego tak mało). Trafił 2/6 z gry (0/1 za trzy, 1/2 z wolnych) i zakończył wieczór z 5 punktami, 3 zbiórkami, 1 przechwytem, 2 stratami i 5 przewinieniami.
Wejście miał genialne… żeby w 2.5 minuty 4 faule złapać to też trzeba mieć talent
to tylko 10 minut i zdobyte 5pts, jak mozna go oceniac po takim czasie??? a poza tym wiedział że krótko pogra to był bardziej agresywny….słaby ten artykulik ale gdyby nie on nie wiedzialbym ze zagral royce ;)
trzymają go chyba tylko przez wzgląd na salary cap – chyba dalej nie przekroczyli sumy która muszą wydać na drużynę Nie dość że niesforny to jeszcze ta fobia której prawdopodobnie nie zwalczy no chyba że na śpiocha będą go wozić Ewentualnie będzie dojeżdżał autem na mecze z ny, nj i bullets – szkoda psuć atmosferę w drużynie dla kogoś kto w poywach może dorównać do poziomu glena davisa – chociaż im gorsza atmosfera w drużynie tym wyższy pick będzie )