1. David Joerger za Lionella Hollinsa to krok w tył tej organizacji, TAK czy NIE?
Dawid Ciepliński: Nie i mogę być jednym z niewielu, który tak myśli. David Joerger nie człowiekiem z przypadku. Przez ostatnie 6 lat był asystentem w zespole Grizzlies i zna tą drużynę od podszewki. Poza tym przez ostatnie cztery lata miał okazję przyglądać się pracy Lionella Hollinsa, więc styl zespołu nie powinien się jakoś diametralnie zmienić. Co prawda, Joerger może potrzebować kilkunastu spotkań na okrzepnięcie w lidze, ale wydaje mi się, że sobie poradzi.
Paweł Kołakowski: Oj myślę, że bardzo duży krok w tył. Hollins pozwolił zrobić tej ekipie ogromny postęp i wywarł na nią ogromne piętno. Ciężko to będzie zmienić trenerowi, który do tej pory samodzielnie prowadził drużyny z niższych lig. To też chyba nie ta sama osobowość, co z pewnością odbije się na wynikach teamu z Memphis.
Marek Miłuński: David kto? Był asystentem Hollinsa przez kilka lat więc mogę się domyślać, że zapewni jakąś kontynuację drużyny. Generalnie to jednak zdecydowany krok w tył. Rozumiem oszczędności i odpowiedzialne wydawanie pieniędzy, ale zaciskanie pasa nie da mistrzowskiego tytułu. Niestety ale to ma miejsce w Memphis.
Michał Świderski: Zbyt małe pojęcie o jego pracy w NBA utrudnia mi formułowanie jakichkolwiek opinii w tym momencie. Niby w CV ma trofea (np. w D-League z 2007-go roku), ale bardziej skupiłbym się na tym, że przez 6 lat był asystentem Grizzlies, co oznacza, że: a) zna zawodników i ich możliwości, b) podejrzewam, że cieszy się w jakimś stopniu ich uznaniem, a przynajmniej sympatią, c) miał okazję nauczyć się sporo od innych trenerów w ramach jednej organizacji. Czuję, że może być dobrze, ale wolę poczekać.
Woy: Najpierw zwolnienie ala George Karl z Denver, czyli nie do końca zrozumiałe dla wszystkich fanów NBA. Ponadto Finał Konferencji to było wg mnie coś wielkiego w wykonaniu Grizzlies, po oddaniu Rody’ego Gay’a. Davida Joergera nie znam, nie miałem za bardzo okazji śledzić jego osiągnięć i na dziś niewiele powiem o jego stylu pracy, chodź źródła mówią o wybitnym nastawieniu na defensywę. W tył może nie ale i nie naprzód..
2. Jak oceniasz transfery Grizzlies , w osobach Calathesa, Koufosa oraz Millera? Czy to są ludzie, jakich potrzebowali Grizzlies??
Dawid Ciepliński: W zasadzie to nic wielkiego się nie zmieniło i trzon drużyny pozostaje taki sam. Na plus oceniam jednak sprowadzenie Mike’a Millera, o ile oczywiście ten się nie połamie w pierwszych dniach sezonu. 34-latek na pewno wniesie nieco doświadczenia w szeregi tego zespołu, a przede wszystkim poprawi spacing i skuteczność zza łuku Grizzlies, którzy w poprzednim sezonie zajmowali dopiero 24 pozycję pod tym względem spośród wszystkich drużyn w lidze. Zdecydowanie za mało, jak na drużynę z aspiracjami.
Paweł Kołakowski: Akurat w mojej opinii takie ruchu nic nowego nie wnoszą. Trzon zespołu pozostał ten sam z wyjątkiem mózgu, za który uważałem trenera Hollinsa. Myślę, że bardziej korzystne jest to, że nie pozbyto się nikogo z trio: Randolph, Gasol, Conley. Trzeba też pamiętać o nowym kontrakcie Tony Allena, który w moim odczuciu jest najlepszym „rzepem” w całej NBA.
Marek Miłuński: Grizzlies systematycznie starają się konserwować drużynę, która w ostatnich kilku latach jest niewygodna i groźna w play-offach. Oprócz nowych kontraktów ich głównym celem było zatrzymanie Tony Allena, wcześniej Conleya, Gasola i Randolpha. Nie jestem przekonany czy ten zespół może grać jeszcze lepiej. Dodanie Millera może być bardzo znaczące, bo strzelców dystansowych brakowało w Memphis jak lodu pomimo rozwoju Conley’a. W zasadzie ratował ich tylko Pondexter i Bayless. Natomiast 34,5% skuteczności zza łuku to zaledwie 24 wynik w NBA, a liczba prób i celnych trójek to ostatnie miejsce w lidze. Koufos może się przydać i dawać cenne minuty odpoczynku Gasolowi, natomiast Calathes niewiele mi nie mówi.
Michał Świderski: Ludzie, których potrzebują Grizzlies już tam są i mają się nieźle. Sercem i siłą tej ekipy pozostaną Conley, Randolph i Gasol. Wspomnianych zmian dokonano chyba tylko dlatego, że managementowi wypada coś w lecie robić. Aczkolwiek Mike Miller to zdecydowanie fajne i przydatne uzupełnienie.
Woy: Może Mike Miller okazać się wartościowym wzmocnieniem, gdyż wraca do drużyny z początku swojej kariery. Grizzlies zawsze mieli problemy z grą na dalekim dystansie i on może ją poprawić. Grecy to jednak zagadki i znaki zapytania, bowiem znów w składzie Grizz’s będzie dominować defensywa. Na pewno solidny back up dla Marca Gasola jest dobrym posunięciem. Na pewno też nie liczyłem na wielkie transfery i czołowe nazwiska tego lata, przychodzące do Memphis bowiem właściciel Robert Pera znany jest ze sztuki oszczędzania grosza.
3. Jeśli mógłbyś wskazać słabe punkty Memphis to na jakie elementy zwróciłbyś uwagę (elementy , które moglibys poprawić przed kolejnymi play offs)?
Dawid Ciepliński: Przede wszystkim rzut za trzy. Grizzlies w ogóle nie istnieli w tym elemencie gry w finale konferencji z San Antonio Spurs i jeśli w Memphis będą chcieli osiągnąć coś więcej to muszą dołożyć jakiegoś koszykarza, który jest w tym elemencie co najmniej przyzwoity. Jasne, jest już Mike Miller, tylko że jego zdrowie jest do tego stopnia kruche, że nie wiadomo, czy zagra cały sezon, czy poskłada się po dwóch pierwszych meczach sezonu. W poprzednich play offach jedynie Quincy Pondexter był tym, na kogo można było liczyć w tym elemencie gry. Ewentualnie Keyon Dooling, ale ten grał z kolei średnio tylko 8 minut na mecz. Reszta zawodników, poza Jerrydem Baylessem, nie trafiała nawet 30 proc. za trzy. Z taką skutecznością nie można liczyć na sukces, choć Bayless też nie spisywał się pod tym względem rewelacyjnie i trafiał jedynie 30,5 proc. zza łuku.
Paweł Kołakowski: Mentalność Zacha Randolpha. To cholernie trudny charakter i Hollins potrafił go ujarzmić i pokazać mu właściwy tor pracy. Nie wiem czy nowy szkoleniowiec będzie potrafił trafić do głowy Z-Bo. Szczególnie w trudnych sytuacjach i ciężkich meczach może to spowodować konflikty, które zaszkodzą Miśkom…
Marek Miłuński: Nie rozwiązała się w znaczący sposób sytuacja z ofensywą Niedźwiadków. Miller jako świetny strzelec być może sprawi, że więcej miejsca będzie miał Randolph i Gasol pod koszem. Może to niwelować słabości Tony Allena. W ogóle widziałbym Millera w pierwszej piątce kosztem Prince’a, który nie zapewnia odpowiedniego rozciągnięcia gry. Mogłoby to ułatwić drużynie z Memphis zdobywanie punktów, które było w zeszłym sezonie ich największą bolączką.
Michał Świderski: W obronie byli świetni, w ataku brakowało mi czasem kogoś w roli egzekutora – jak Crawford w Clippers, albo Smith w Knicks. W zasadzie byłem zdziwiony jak zostali rozmontowani przez Spurs, bo spodziewałem się wyrównanej walki, ale na pewno takie doświadczenie jeszcze wzmocni tą ekipę. Ale atak muszą mieć silny, szersze pole manewru, kilka go-to-plays więcej w ofensywie.
Woy: Jeden pewien strzelec na obwodzie dodałby skrzydeł tej drużynie. Również ciekawym pomysłem byłoby powalczenie o rozciągającą grę czwórkę. Ciężko też od tej drużyny czy trenera wymagać nagłego zmiany stylu, bo przecież ich defensywa zaprowadziła drużynę do Finału Konferencji.
4. O co powalczą Grizzlies w 68. sezonie?
Dawid Ciepliński: Wobec wzmocnień pozostałych drużyn na Zachodzie może być bardzo ciężko powtórzyć sukces z poprzedniego sezonu, tym bardziej, że gdyby nie kontuzja Westbrooka to Grizzlies mimo całej mojej sympatii mogliby zakończyć sezon na drugiej rundzie, a nie finale konferencji. Ich zwycięstwa z Thunder nie były aż tak mocno przekonujące, jakby się mogło wydawać. Do play offs zakwalifikują się bez większych problemów. 50 zwycięstw i pozycja 4-6 w sezonie regularnym to minimum, jakie powinni osiągnąć. W post season może być jednak różnie i wszystko zależeć będzie od tego na kogo trafią w pierwszej rundzie. Druga runda to jednak maksimum na jakie będzie stać Grizzlies w przyszłym roku.
Paweł Kołakowski: Na pewno będą w Play off. Może nawet druga runda jest w zasięgu tej drużyny, bo skład mają bardzo stabilny i poukładanay. Warunkiem tego jest jednak właściwy team spirit, który był największą zaletą Grizzlies w poprzednich latach. Bez tego rozgrywki posezonowe zakończą się dla graczy ze stanu Tennessee ogromnym rozczarowaniem.
Marek Miłuński: Podoba mi się stabilność w ich składzie. W zasadzie zmiany dotyczą bardzo niewielkich elementów i utrata Wrotena, Arthura czy Donte Greena jest symboliczna. Natomiast zakontraktowanie Millera i Koufosa to wzmocnienia w rotacji. Może nie są to spektakularne dodatki, ale mogą okazać się tym, czego brakowało. Gdyby tylko nie odejście Hollinsa widziałbym ten zespół znowu jako potencjalnych finalistów konferencji, a może nawet ligi, bo nie widzę znaczących przewag Spurs, Thunder czy Clippers. Nieobecność Hollinsa może być jednak niepoliczalna. W sezonie zasadniczym gra powinna się układać sama, bo zespół zna się bardzo dobrze. W play-off brak doświadczenie nowego trenera może okazać się decydujący i nie zdziwiłbym się gdyby odpadli w pierwszej rundzie.
Michał Świderski: Raczej zakwalifikują się do playoffs. Przejście pierwszej rundy będzie ważnym punktem, może nawet celem głównym na tegoroczne rozgrywki.
Woy: O co najmniej 50 zwycięśtw w sezonie regularnym, jeśli zdrowie pozwoli oraz o powrót do Finału Konferencji. To jedna z najbardziej doświadczonych paczek w NBA , więc wiedzą o co grają!
5. Czy myślisz, że podczas sezonu Zach Randolph zostanie wymieniony, wzorem Rudy’ego Gay’a?
Dawid Ciepliński: Tak, jestem o tym przekonany. To już nie jest ten Zach Randolph, który zachwycał nas swoją grą w play offach w 2011 roku, kiedy bez problemu można było go umieścić w dziesiątce najlepszych graczy na świecie. To wciąż solidny zawodnik, nawet bardzo, ale nowy zarząd klubu, w którym jest przecież znany z zamiłowania do cyferek John Hollinger, może dojść do wniosku, że Z-Bo nie jest już wart tych pieniędzy, które zarabia w stosunku do tego co daje drużynie na parkiecie. Dlatego nie zdziwię się, jeśli w trakcie sezonu, co chwilę będą dochodzić plotki o potencjalnej wymianie Randolpha i ten sezon 2013/14 zakończy już w barwach innego zespołu.
Paweł Kołakowski: Nie od dziś wiadomo, że w Memphis szukają oszczędności i jeśli trafiłaby im się wymiana na tańszego gracza podkoszowego o podobnych umiejętnościach z pewnością z niej by skorzystali. Już w poprzednim roku pojawiały się pogłoski o jego transferze. Mimo wszystko chciałbym, żeby pozostał on w tym klubie. Ciężko będzie komukolwiek zastąpić go tutaj, a on może nie odgrywać już tak ważnej roli w innej ekipie jak w Grizzlies.
Marek Miłuński: Randolph nie dostanie nigdzie aż tak dużego kontraktu jak ma teraz, choćby dlatego, że ma już 31 lat. Jego umowa jest ważna jeszcze 2 lata (drugi rok to player option). Podpisanie nowej umowy na 2-3 lata z 33 latkiem jest realne, ale kwota kontraktu musi być zdecydowanie niższa w stosunku do obecnych zarobków. Problem polega na tym, że koniec kontraktu Randolpha zbiega się z końcem kontraktu Marca Gasola, którego wartość jeszcze wzrosła i za dwa lata wciąż będzie zawodnikiem w swoim prime (dziś ma 28 lat). Randolph musiałby zejść ze swoich oczekiwań finansowych, żeby zrobić miejsce dla Gasola i dać możliwość rozwoju drużynie. W razie konieczności wyboru między Gasolem a Randolphem sternicy drużyny z Memphis z całą pewnością wybiorą Hiszpana. Sprawa jednak wcale nie wydaje się przesądzona.
Michał Świderski: Myślę, że nie. Aczkolwiek ciekaw jestem jakie propozycje by dostali w trakcie sezonu.
Woy: Dość mocno się tego spodziewam. Wydaje się ,że jeśli Grizzlies zechcą poszukać dalszych oszczędności to Robert Pera wymieni swojego czołowego podkoszowego. Ed Davis na pewno dostałby więcej minut, a defensywa nie jest mu obca, więc wierzę ,że sobie by poradził. Jeśli wymieniłby Randolpha to za gracza robiącego różnicę i być może rzucającego obrońcę.
Nie widzę Niedźwiedzi w PO w maju. Myślę, że Zach Randolph nie utrzyma dobrej formy (już zeszły sezon miał słabszy). Gasol i Conley to za mało by myśleć o PO na silnym Zachodzie. San Antonio, Houston, LA Clips, GSW i Oklahoma są pewniakami. Wydaje mi się, że LAL z Brayantem, Gasolem i zdrowym Nashem też prześcigną Memphis. Rewelacyjnie wyglądają w pre New Orleans. Oczekuję rozwoju PTB, które o 8 miejsce będzie się bić z Dallas. Jak dla mnie Memphis zajmie 10 lokatę na koniec sezonu.
Czarno widzę Niedźwiedzie w PO w maju. Myślę, że Zach Randolph nie utrzyma dobrej formy (już zeszły sezon miał słabszy). Gasol i Conley to za mało by myśleć o PO na silnym Zachodzie. San Antonio, Houston, LA Clips, GSW i Oklahoma są pewniakami. Wydaje mi się, że LAL z Brayantem, Gasolem i zdrowym Nashem też prześcigną Memphis. Rewelacyjnie wyglądają w pre New Orleans. Oczekuję rozwoju PTB, które o 8 miejsce będzie się bić z Dallas. Jak dla mnie Memphis zajmie 10 lokatę na koniec sezonu.