Kiedy przychodził do NBA okrzyknięty był nawet następcą Kevina Garnetta, a widziano w nim wielki potencjał do gry w defensywie. Niestety w swoim pierwszym klubie czyli New Jersey Nets nie był w stanie tego udowodnić i przy transferze Derona Williamsa został przeniesiony do Salt Lake City. Równie niełatwo miał w nowym otoczeniu, gdzie musiał walczyć o minuty w składzie Tyrone’a Corbina za plecami Al’a Jeffersona oraz Paula Millsapa. W końcu przy transferach do nowych drużyn wspomnianych podkoszowych postawiono w Utah na absolwenta Georgia Tech i trzeci wybór draftu 2010.
22-letni Derrick Favors, który podczas 67. sezonu grywał średnio 23 minuty i zdobywał 9 pkt i 7 zb na mecz osiągnął słowne porozumienie ze sternikami Utah Jazz w sprawie prolongaty obecnego kontraktu. Nowa umowa podkoszowego Jazz ma wiązać go z klubem na kolejne 4-lata, a w tym samym czasie Derrick ma zarobić 49 mln USD.
Favors wśród kolejnych lat, do sezonu 2017-18 miałby stanowić o sile front courtu Jazz-menów wraz z tureckim kolegą , Enesem Kanterem. Obaj młodzi front meni z Salt Lake City dostali w ostatnim czasie wsparcie w postaci specjalnego trenera, ex gwiazdy Jazz, Karla Malone’a i przy jego pomocy mają bardziej zdecydowanie wpływać na losy drużyny.
IMO trochę zbyt duża kwota jak na chwilę obecną. Favors ma co prawda spory potencjał, cyferki jak na rezerwowego też notował przyzwoite, ale jeszcze właściwie nie był regularnym starterem w tej drużynie. Z drugiej jednak strony prawdopodobieństwo, że talent Derricka eksploduje w RS jest całkiem spore, a wtedy po sezonie trzeba by pewnie wyrównać przepłaconą ofertę jakiegoś słabszego teamu, żeby go zatrzymać u siebie