Rozkręca nam się Derrick Rose, podczas pre-season games. Minionej nocy lider Chicago Bulls znów błysnął wysoką dyspozycją, w konfrontacji przeciwko Indianie Pacers. Dzięki 32 pkt i 9as (31 min gry przy 9/15 z gry i 4/7 za trzy) asa atutowego Toma Thibodeau, Bulls ograli Pacers (103:98) i pozostali niepokonani w fazie przygotowań. Co ciekawe całkowicie odmienny bilans, 0-5, mają po spotkaniu z Chicago podopieczni Franka Vogela, dla których była to już druga porażka z Derrickiem Rosem i spółką. Przypomnę, że meczem nr 1 w Indianie D-Rose rozpoczął swój powrót po 545 dniach nieobecności w lidze.
Świetny występ Rose’a przeciwko Pacers (video)
Komentarze do wpisu: “Świetny występ Rose’a przeciwko Pacers (video)”
Comments are closed.
Warto jeszcze dodać, że Rose po meczu wypowiedział się, że Pacers to jeszcze nic, mecz z Heat to dopiero będzie wyzwanie.
Mialem wreszcie okazje obejrzec w ostatnich 2 meczach Chicago Bulls i widac jak Rose icha napedza. Znow cala uwaga jest skupiona na nim,dzieki czemu reszta ma wiecej miejsca i lepszych pozycji do rzutu. Juz z Detroit jego 22 punkty byly dobrym wynikiem ale wczoraj byl poprostu nie do zatrzymania. Co prawda przy kazdym wjezdzie pod kosz nabieram powietrza zeby tylko nic mu sie nie stalo ale gosc jest pewny swego i chyba nie ma sie o co juz bac :):) Prawdziwy lider. Ogolnie Bulls graja narazie swietnie a trzeba powiedziec ze wczoraj nie bylo Noah i Butlera z podstawowych graczy a mimo to ograli Pacers w najsilniejszym bodaj skladzie. Jesli chodzi o Byki to warto zwrocic uwage na Tony Snella. Dobrze sie zapowiada,mam nadzieje ze bedzie odkryciem pokroju Butlera. Co do Pacers to przegrali mecz bo nie lawka nie dostarczyla nalezytego wsparcia. Praktycznie oprocz Stephensona nikt nic nie wniosl do gry Indiany.
Lopez ja mam dokładnie tak samo. Każde wejście Derrick’a pod kosz, a ja wciągam powietrze i wypuszczam dopiero jak piłka wypada z siatki. Może to głupie, ale bardzo bym chciał, żeby ten chłopak poszedł w ślady MJ i po poważnej kontuzji poniósł się mocniejszy.
Patrzę na jego grę od 2007 roku, gdy grał jeszcze na uczelni i widzę jakie postępy robi. Jest ambitny i zdyscyplinowany, więc jeśli mu zdrowie dopisze, to Byczki będą znowu na szczycie.
Oby tylko Tibs ich nie forsował na treningach jak w minionych latach, a wtedy Byczki będą grały pełnym składem i stać ich na wszystko. Moim zdaniem brakuje im teraz tylko jednego elementu układanki – mocnego obrońcy na pozycję nr3, tak, żeby mieć odpowiedź na Melo, Pierca i Bronka.