Pomysł Riversa z zakryciem banerów Lakers

Od 1999 roku Los Angeles Lakers i Los Angeles Clippers dzielą jedną halę, Staples Center. Są to jedyne drużyny, które dzielą swoje boisko a przy tym władze NBA muszą się nieco nagimnastykować układając terminarz ligi. Pod kopułą hali wisi 16 mistrzowskich banerów Jeziorowców oraz na jednej ze ścian hali ulokowane są zastrzeżone numery byłych gwiazd drugiej najbardziej utytułowanej drużyny w dziejach NBA.

Dotychczas podczas spotkań Lakers i Clippers wszystkie te flagi i koszulki były widoczne dla każdego kibica obu drużyn. To znaczy , że idąc na mecze LOB City fani biało-czerwono-niebieskich barw również widzieli dokonania złoto-purpurowych. Wszystko to od paru dni (i meczu z Portland Trailblazers) uległo zmianie, na życzenie nowego opiekuna historycznie słabszej drużyny, Clippers. Wg filzofii nowego head coacha LAC sala ma wyglądać na dom Clippersów a zawodnicy powinni wiedzić, iż budują własną historię, nie związaną z sąsiadami.

„Well, I didn’t look at it as the banner thing, I just look at it as putting our guys up. Listen, I think this is our arena when we play..So I just thought it would be good that we show our guys. No disrespect to them. But when we play, it’s the Clippers’ arena as far as I know.” – Doc Rivers

Teraz idąc na mecz Clippers nie widać ani mistrzowskich flag ani koszulek byłych graczy Lakers, co ma pomóc zawodnikom Riversa w budowaniu własnej historii (Trener podkreśla też, że to nie jest wyraz braku szacunku dla rywali zza miedzy). Jak wiadomo też od 2 lat jesteśmy świadkami przejęcia dominacji w Mieście Aniołów tej dotychczas uznawanej za – słabszą – drużyny. Wiemy też ,że sytuacja między miejscowymi zespołami jest też bardziej napięta od momentu przejścia Chrisa Paula do Clippers, bo nieudanej wcześniejszej próby przejęcia praw do zawodnika przez Lakers. Jak będzie ta walka wyglądała na parkiecie?