1. Czy zaskoczyła Cię niska aktywność na rynku transferowym Thunder?
Łukasz Siemański: Tak, jeśli chcą walczyć o tytuł muszą zrobić coś więcej niż podpisać Ryana Gomesa. Rotacja podkoszowa ma trochę braków, w tej płaszczyźnie przydałoby się wzmocnić ekipę. Może warto spojrzeć w stronę Marcina Gortata? Kendrick Perkins już nie gra tak jak kiedyś, co dobitnie pokazały play-offy, a Steven Adams to dopiero pierwszoroczniak i nie doda zbyt wiele do drużyny. Collison i Ibaka też mogą grać jako centrzy, ale wątpię, żeby taki plan wypalił.
Dawid Ciepliński: Nawet bardzo. Thunder podpisali nowe kontrakty jedynie z Derekiem Fisherem i Ryanem Gomesem, a do tego pozyskali wybranych w drafcie Stevema Adamsa oraz Andre Robersona. To trochę mało, biorąc pod uwagę, że stracili Kevina Martina i dalej mają dziurę w składzie po odejściu Jamesa Hardena. Martin co prawda to nie zawodnik tego formatu co posiadacz najsłynniejszej Brody w NBA i do tego słaby obrońca, niemniej średnio 14 punktów i kilka trójek na dobrej skuteczności (42,6 proc.) co wieczór dostarczał. W Oklahomie aż tak bardzo wierzą, że jego minuty w rotacji przejmie Jeremy Lamb? W zeszłym sezonie Brooks korzystał z jego usług bardzo rzadko – zagrał raptem 147 minut w 23 spotkaniach, co daje średnio 6,4 minuty na mecz. Teraz będzie musiał mu chyba bardziej zaufać, bo do powrotu po kontuzji Westbrooka rotacja na pozycja 1 i 2 ogranicza się do Fishera, Sefoloshy, Jackosna i właśnie Lamba. Być może Thunder w trakcie sezonu dokonają jakiś korekt w składzie i pierwszy do odstrzału jest Kendrick Perkins, który miał naprawdę bardzo rozczarowujący poprzedni sezon. Tylko kto będzie chciał wziąć do siebie jego 2-letni kontrakt w czasie którego na oknto podkoszowego wpłynie nieco ponad 18 mln dolarów. Bez jakiejś zachęty w postaci Perry’ego Jonesa czy też właśnie Lamba się chyba nie obejdzie.
Marek Miłuński: Mówiąc szczerze tak. Z boku to wygląda niestety jakby sternicy klubu spodziewali się, że Durant, Westbrook i Ibaka dadzą w końcu mistrzostwo. Nie udało się w ostatnich dwóch sezonach i nie wydaje mi się, żeby przy tak krótkim składzie, w którym jest w zasadzie tylko czterech punktujących (Durant, Westbrook, Ibaka + ewentualnie Jackson) jest to możliwe. Moim zdaniem ten zespół potrzebuje zdecydowanie lepszej ławki. Sam Durant nie wygra mistrzostwa.
Michał Świderski: Trochę tak, spodziewałem się, że władze podejmą próby zastąpienia Kevina Martina jakimś wartościowym strzelcem. Ponadto na ławkę można było sprowadzić dodatkowe wzmocnienia, bo na ten moment nie zapewni ona raczej wystarczającego wsparcia – a pamiętajmy, że w Oklahomie gra się teraz tylko o mistrzostwo. Wciąż do rozwikłania pozostaje sprawa Perkinsa, ale jeżeli chodzi o sprowadzanie cennych centrów (przy ich deficycie i cenie) to nie spodziewam się wiele – w końcu na lata zakontraktowani są Westbrook, Durant i Ibaka, i to za niezłe pieniądze, a to trochę wiąże ręce władzom. Ta Wielka Trójka musi udźwignąć ciężar zespołu.
Woy: Ruch transferowy w Oklahoma City praktycznie nie istniał. Po zeszłorocznej stracie Jamesa Hardena, pozwolono na ucieczkę Kevinowi Martinowi. Czas teraz na wymianę Kevina Duranta za jakiegoś kota w worku..Zastawiam się co planują sternicy tego klubu i jakie mają aspiracje?
2. Jak oceniasz postęp Reggiego Jacksona i czy ma on szansę grać więcej minut w parze (po powrocie) z Russelem Westbrookiem?
Łukasz Siemański: Z powodu braków w rotacji podkoszowej Brooks może próbować grać niższą piątką z Durantem i Sefoloshą na skrzydłach. To daje mu pole do wystawiania jednocześnie Jacksona i Westbrooka. Reggie zrobił bardzo duży postęp i podoba mi się jego gra. Jeszcze średnio mu idzie rozdawanie asyst, ale może wtedy oddać piłkę w ręce Duranta. Zawodnik stylem podobny nieco do Westbrooka, poziom jeszcze nie ten sam, ale Thunder będą mieli z niego sporą pociechę.
Dawid Ciepliński: Jackson bardzo mnie zaskoczył w zeszłym sezonie. Szczególnie podczas play offów, kiedy całkiem nieźle zastąpił Westbrooka. Oczywiście to nie ten poziom, ale wykręcane przez niego w czasie post season 13,9 punktów, 4,9 zbiórek i 3,6 asyst jak na zawodnika z zaledwie 2-letnim stażem oceniam bardzo pozytywnie. W nadchodzących rozgrywkach powinniśmy go oglądać jeszcze częściej na boisku. Po pierwsze dlatego, że Westbrook nie wrócił jeszcze po kontuzji, a po drugie, kiedy już Russell wróci na parkiet, zwolniły się minuty w rotacji po odejściu Kevin Martina i w tej chwili to właśnie Reggie ma największe szanse na ich przejęcie. Może nie wszystkich, ale średnio 20, nawet 25 minut na mecz powinno być teraz dla niego normą. Poza tym, jeśli ma grać razem z Westbrookiem na pozycjach 1/2 Jackson musiałby poprawić rzut z dystansu. W tej chwili w tym elemencie spisuje się słabo – 23,1 proc. zza łuku w ubiegłym sezonie. Co prawda w play offach było już lepiej – 30,2 proc., ale jeśli chce, żeby Brooks częściej z niego korzystał musi trafiać trójki co najmniej z 35 proc. skutecznością. 12 pkt./5 zb/4 as. to linijka, którą powinien osiągnąć w rozgrywkach 2013/14. Jeśli mu się to uda, będzie ważnym elementem rotacji Thunder.
Marek Miłuński: Jackson rozwija się bardzo fajnie, ale nie widzę go w parze z Westbrookiem. Przede wszystkim obaj „ultraofensywni” zawodnicy potrzebują równowagi w osobie nastawionej bardziej defensywnie (jak Safalosha). Główną ideą gry Westbrooka i Jacksona są szalone wejścia pod kosz. Potrzeba jeszcze kogoś na obwodzie (poza Durantem), który rzucałby zza linii ze skutecznością powyżej 35% (Westbrook 32,3%, Jackson 23,1%). Jeremy Lamb powinien sobie poradzić w tej roli. W zeszłym sezonie miał tylko 30% skuteczności, ale rzucił tylko 30 razy za trzy i grał w całym sezonie jedynie 147 minut. W tym roku dostanie w końcu swoją szansę. Zarówno Safalosha, jak i Fisher stanowią ważne uzupełnienie dla Jacksona i Westbrooka.
Michał Świderski: Na pewno dostanie więcej minut, fajnie by było zobaczyć ich też na boisku razem w większym wymiarze czasu- przy small ballu z Westbrookiem na dwójce. Reggie zdeklasować Russa nie da rady, ale zrobił postępy w zeszłym sezonie i zasługuje na trochę więcej zaufania.
Woy: Jackson, w pełnym tych słów znaczeniu, wykorzystał ten czas należycie oraz poczyna sobie nadspodziewanie dobrze. Gra z coraz większą odwagą i jego decyzje są coraz pewniejsze. Wydaje się, że jeśli Westbrook wróci do formy również mogą występować obok siebie i Russ weźmie się za defensywę przeciwko nominalnym dwójkom. Wiadomo, że po tak ciężkim urazie Westbrook będzie potrzebował czasu na powrót do wysokiej formy, więc na pewno nie będzie grał aż tak dużo jak przed kontuzją. Automatycznie więcej czasu w grze znów przypadnie Jacksonowi.
3. Nadchodzący sezon będzie ostatnim Scotta Brooksa na ławce Grzmotu, prawda czy fałsz?
Łukasz Siemański: Prawda. Brooks nie jest trenerem, który zaprowadzi Thunder do tytułu, a na tym najbardziej zależy w Oklahomie. Brooks często źle reaguje w trudnych sytuacjach i potem mści to się na Thunder. Jeśli chcą walczyć o tytuł to powinni zmienić trenera. Obecny nie daje tej jakości, jaką powinien. W przyszłe lato spojrzałbym w stronę Lionela Hollinsa, bo to może być trener, który bardzo pomoże Thunder.
Dawid Ciepliński:Fałsz. Wiem, że Brooks to nie jest w tej chwili trener, którego można jednym tchem wymienić obok Popovicha, Riversa, Spoelstry, Thibodeau czy też Vogela jako najlepszych w lidze, ale to w cale nie jest najgorszy trener. Co prawda, raczej nigdy nie będzie takim strategiem jak Pop czy Thibodeau, niemniej przez ostatnie trzy sezony Thunder pod jego wodzą wygrywali Zachód i raz byli w finale ligi. I gdyby nie kontuzja Westbrooka, to kto wie, czy to nie właśnie Oklahoma walczyłaby z Heat o mistrzostwo.
Marek Miłuński: Nie rozumiem karuzeli trenerskiej w NBA. Jeszcze 5 lat temu praca trenera nie była aż tak narażona na zmiany. Uważam, że przynajmniej w połowie przypadków jest to zwykłe zwalanie winy GMów, czy prezydentów organizacji na trenerów. Z pustego nawet Salomon nie naleje. Brooks jest dobrym trenerem, który dysponuje realnie bardzo niezrównoważonym składem, w którym brakuje 3 i 4 opcji strzeleckiej oraz solidnej ławki. OKC przy dodaniu 2-3 zawodników do rotacji byłoby moim głównym faworytem w wyścigu o mistrzostwo. Jak można wygrać mistrzostwo z 9-osobową rotacją przez cały 82-meczowy sezon (do pierwszej piątki dodałbym Lamba, Fishera, Jonesa i Collisona) i dochodzącym do zdrowia po poważnej kontuzji Westbrooku? Porównując ławkę Heat, Bulls, Nets, Clippers, Spurs do Thunder wygląda to dramatycznie słabo. Muszę powiedzieć, że włodarze Thunder mają wielką wiarę.
Michał Świderski: Jeżeli nie rozegrają rewelacyjnego sezonu i nie wygrają zachodu to obawiam się, że może być zagrożony zwolnieniem – ale z drugiej strony kogo by zatrudnić za niego? Najlepsi w lidze mają kontrakty, a z „emerytowanych” nikt mi jakoś nie pasuje do młodych Thunder. Brooks złym trenerem nie jest, w końcu do zeszłego roku z sezonu na sezon grali coraz lepiej, a dalej trzeba pamiętać, że Scott dyryguje młodziutką ekipą, która będzie jeszcze miała swój czas.
Woy: Przed Mistrzem NBA z Rockets najważniejszy rok pracy w karierzy, ponadto o wiele trudniejszy, gdyż grany bez solidnych wzmocnień (stracił Kevina Martina i niewiadomo jak szybko wróci Russell Westbrook). Z krótszą ławką może być ciężko Brooksowi przy bardzo wyrównanym Zachodzie. Myślę, że pierwsza runda play offs i odpadniecie w niej mogłoby zakończyć przygodę Scotta Brooksa ze Grzmotem.
4. O co powalczy OKC w 68. sezonie?
Łukasz Siemański: Cel jest jeden – mistrzostwo. Inny wynik będzie uznany za porażkę. Jednak przy takich wzmocnieniach Zachodu, gdzie mamy 6 różnych kandydatów do gry w Finałach i każdy jest na swój sposób niewygodny, może być bardzo ciężko. Przeczuwam, że skończy się na finale konferencji.
Dawid Ciepliński: O co ma walczyć drużyna, która w przeciągu trzech ostatnich sezonów plasowała się na pierwszym miejscu Konferencji Zachodniej i raz awansowała do Wielkiego Finału. Tylko o mistrzostwo. Każdy inny wynik trzeba będzie uznać za porażkę. Niestety o końcowy sukces może być trudno, bo Zachód po tym sezonie stał się jeszcze bardziej wyrównany, a i przeciwnicy w Konferencji Wschodniej nie próżnowali i również się wzmocnili.
Marek Miłuński: W sezonie zasadniczym decydujący będzie powrót do gry Westbrooka oraz to jak szybko dojdzie do formy. W kontekście play-offów nie będzie to miało aż takiego znaczenia. Myślę bardziej o przemęczeniu Duranta, który prawdopodobnie będzie grał po 40 minut w każdym meczu. W perspektywie całego sezonu, gdy przyjdą play-offy KD może nie być w najlepszej dyspozycji. Obstawiam około 55 zwycięstw w sezonie zasadniczym i 2-3 miejsce na Wschodzie. W play-offach wszystko jest możliwe i OKC trzeba stawiać w gronie contenderów. Osobiście jednak nie wierzę, że Thunder awansują nawet do finału konferencji z powodu zbyt krótkiej ławki i przemęczenia Duranta.
Michał Świderski: O wejście do Wielkiego Finału i pokonanie ….. tej drugiej drużyny.
Woy: 55 wygranych w regular season oraz II runda play offs. Na więcej na dziś nie postawię i może okazać się ,że jednego z tych dwóch, opisywanych przeze mnie celów, jeden nie wypadli.
5. Czy Kevin Durant sięgnie w końcu po nagrodę MVP sezonu?
Łukasz Siemański: Wątpię, ale nie należy niczego wykluczać. Bardzo podobał mi się w jego wykonaniu mecz z Philadelphią w Manchesterze, bo tam brał na siebie rozgrywanie akcji i rozdał 12 asyst. Niby to tylko 76ers i tylko pre-season, ale pokazuje to, że Durant może grać rolę point-forwarda w Thunder. Ale żeby doścignąć LeBrona myślę, że powinien notować 30+ punktów, 7-8 zbiórek i 5-6 asyst, a to może być za dużo dla Duranta. James to mimo wszystko inna liga i bardzo trudno będzie go dogonić Kevinowi. Na swoją nagrodę MVP Durant poczeka jeszcze trochę, ale w przyszłości na pewno ją zdobędzie.
Dawid Ciepliński: Będzie ciężko. LeBron James wydaje się w te chwili poza zasięgiem reszty zawodników w tej lidze, ale to właśnie Duranotwi jest najbliżej by zrzucić Jamesa z tego tronu. Przede wszystkim Kevin w tym sezonie musi jeszcze więcej grać z piłką, kreować grę, stać się tak jak LeBron takim point-forward. Już w zeszłym sezonie mieliśmy okazję to zaobserwować, kiedy wobec odejścia Hardena, to właśnie Durant częściej kreował partnerów, a nie ograniczał się tylko do rzucania. Rozdawał średnio 4,6 asyst – najwięcej w całej karierze i o 1,1 więcej niż w sezonie 2011/12. Wydaje mi się, że w tym sezonie jeszcze częściej będziemy widzieć go grającego z piłką. Jeśli do tego poprawiłby obronę na poziomie drugiej/trzeciej piątki obrońców w lidze i powiedzmy wykręciłby cyferki 28/7/6, a Thunder zajęliby miejsce w pierwszej trójce na Zachodzie to nagroda MVP dla Kevina wcale nie byłaby wtedy niczym dziwnym
Marek Miłuński: Gdyby OKC awansowało do finału konferencji ma na to bardzo duże szanse. Bez Westbrooka jako średnie będą kosmiczne. Szacuję, że Russell opuści około 20 spotkań, a w 20 następnych będzie grał nieco krócej. Ponieważ w Thunder nie ma nikogo innego w kolejce do zdobywania punktów średnie w okolicy 30-8-6 są jak najbardziej w zasięgu Kevina. Jeżeli Heat zaliczą nieco słabszy sezon zasadniczy (Wschód jest bardzo mocny w tym roku), Durant ma spore szanse zająć miejsce Króla Jamesa. Warunek konieczny – finał konferencji, a to może być zadaniem trudniejszym niż zdobycie odpowiednich statystyk.
Michał Świderski: Nie. Ale spokojnie, za 2-3 lata dostanie ich pewnie kilka. LeBron twierdzi, że jest jeszcze lepszy niż rok temu, a ostatnio dosyć poważnie traktuję jego słowa.
Woy: Szansę ma zawsze dopóki gra na wysokim poziomie i prowadzi swój team do wygranych. Z tymże konkurencja nie śpi, stąd większe szanse wydaje się mieć Lebron James, Chris Paul oraz Derrick Rose.
Panie Milunski – MVP czego dostanie za final konferencji? Naprawde mnie to interesuje. Pozdrawiam.
Pan Marek zapomniał, że tytuł MVP jest przyznawany za sezon regularny i wręczany jest po 1 rundzie play-off czyli sporo przed finałami konferencji :).
A tytuł MVP w dużej mierze zależy od bilansu drużyny kandytata do tej nagrody. Jeżeli OKC będzie miało lepszy blinas niż np Miami, a cyferki Duranta będą nie gorsze niż Lebrona to oczywiście ma na tą nagrodę szansę. Musimy pamiętać, że MVP to nie jest nagroda dla najlepszego gracza na świecie – bo wtedy Jordan mialby ich kilkanaście a nie bodajże 5. To samo dotyczy to teraz Jamesa, który mimo że jest najlepszy w tej chwili może tytuł oddać w ręcę chociażby Duranta, Rosa, CP3. Pozdro
Ależ dyspozycja z pierwszych meczów play-off ma ogromne znaczenie! Nagroda MVP w ostatnich latach jest ogłaszana raczej w trakcie 2 rundy play-off, między 3-15 maja. Nie było takiej sytuacji w historii, że MVP dostaje zawodnik, którego drużyna odpadła w 1 rundzie play-off, choćby jego drużyna miała najlepszy bilans. Przypominam sobie sytuację, gdy MVP wybrany został Charles Barkley, a o wyborze zadecydował awans Suns do finału konferencji i super rzut Barkleya w 6 meczu półfinałów ze Spurs nad Davidem Robinsonem. Może finał konferencji nie jest konieczny, ale 2 runda musi być i OKC w tej drugiej rundzie musi być w grze, a nie grać ogony. To, że MVP jest nagrodą za sezon zasadniczy nie znaczy, że dyspozycja z pierwszych dni play-off nie ma znaczenia.
Co do MVP myślę, że jak będzie sytuacja, w której Heat mają 60 zwycięstw, Byki 58, OKC 56, to MVP dostanie wcale nie Durant, tylko Rose, wokół którego tworzy się już legendę. LBJ żeby dostać MVP musi poprowadzić Heat do powtórki z zeszłego roku i minimum 63-4 zwycięstw, a o to będzie trudno. Durant ma według mnie mniejsze szanse nawet od Chrisa Paula, bo LAC będą mieć bardzo dobry bilans w tym roku. Moimi faworytami są:
1. Derrick Rose
2. Chris Paul
3. Kevin Durant
4. LeBron James
Safalosha?
Mr. Szuwarek, czy rok 2007 zalicza sie do ostatnich lat?